Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kołodziej
Agata Kołodziej
|

Poznaniacy z pomocą Kulczyka podbijają świat. Teraz przyszedł czas na Polskę

122
Podziel się:

- Świat jest teraz na niebezpiecznym zakręcie, mam wrażenie, że jeśli uda się z niego wyjść w miarę bez szwanku, to będzie w tym duża rola kobiet - mówi Joanna Ossowska-Rodziewicz z Fibaro. To kobieta, która wie, jak udawać, że nie ma cię w domu, kiedy zbliża się teściowa. I jak stworzyć inteligentny dom. A Fibaro? To polska firma, w którą uwierzył Sebastian Kulczyk. Miał nosa, Fibaro podbija świat. A teraz zabiera się za pominiętą wcześniej Polskę.

Joanna Ossowska-Rodziewicz, dyrektor operacyjny Fibar Group
Joanna Ossowska-Rodziewicz, dyrektor operacyjny Fibar Group (mat. prasowe)

- Świat jest teraz na niebezpiecznym zakręcie. Mam wrażenie, że jeśli uda się z niego wyjść w miarę bez szwanku, to będzie w tym duża rola kobiet - mówi Joanna Ossowska-Rodziewicz z Fibaro. To kobieta, która wie, jak udawać, że nie ma cię w domu, kiedy zbliża się teściowa. I jak stworzyć inteligentny dom. A Fibaro? To polska firma, w którą uwierzył Sebastian Kulczyk. Miał nosa, Fibaro podbija świat. A teraz zabiera się za pominiętą wcześniej Polskę.

Piątkowe popołudnie. Z wizytą przyjeżdża Mamusia. Znaczy Teściowa. Przypominam, jest piątek. To oznacza, że Mamusia jest ostatnią osobą, którą chcesz widzieć. Chyba że przyjechała zająć się dziećmi. A jak nie masz dzieci?

Kiedy Mamusia (razem ze swoim telefonem lokalizowanym przez GPS) się zbliża, twój dom to wie i włącza tryb "teściowa" - gasi wszystkie światła, zamyka garaż, spuszcza rolety. Jednym słowem udaje, że nikogo nie ma. Mamusia rozczarowana wraca do siebie. Nici z wizyty.

Tak z grubsza działa tzw. inteligentny dom (smart home). Oczywiście oprócz tego, że leżąc na kanapie, za pomocą swojego telefonu regulujesz temperaturę w mieszkaniu, gasisz światła albo włączasz ekspres do kawy, zanim jeszcze o poranku podniesiesz się z łóżka.

Tym właśnie zajmuje się poznańska spółka Fibar Group, właściciel marki Fibaro, tworząc system do zarządzania inteligentnym domem. Dodajmy, że jest bezprzewodowy. Czyli nie trzeba kuć ścian, żeby go zainstalować.

Fibaro... Fibaro... nie słyszeliście? Nic dziwnego. Spółka powstała siedem lat temu w Poznaniu, ale właściwie od razu postawiła na karierę międzynarodową. Polska nie była jeszcze wtedy gotowa na Internet of Things (internet rzeczy) i smart home.

Założycielem poznańskiego startupu jest Maciej Fiedler - przez prasę nazywany niegdyś królem dopalaczy. Ale to przeszłość. Dziś rzadko pojawia się w artykułach prasowych jednocześnie w obu rolach.

Często za to wymieniany jest wspólnie z Sebastianem Kulczykiem. I to nie dlatego, że są kolegami ze szkolnej ławki z poznańskiego liceum. Kulczyk w 2015 roku uwierzył w smart home w wykonaniu Fibaro i zainwestował w startup.

Inwestycja raczej z tych trafionych. Fibaro robi międzynarodową karierę.

A teraz w końcu przyszedł czas, żeby więcej uwagi poświęcić Polsce, a nie tylko Niemcy, Chiny, Chile, Singapur....

- Uznaliśmy, że Polska jest już gotowa na nasze produkty - mówi money.pl Joanna Ossowska-Rodziewicz, wiceprezes Fibar Group, człowiek odpowiedzialny za marketing i ekspansję firmy.

Zobacz także: Zobacz również: magiczny papier

Agata Kołodziej, money.pl: Założyciel i prezes Fibar Group - Maciej Fiedler - ma w sowim domu podobno 1300 urządzeń podłączonych do systemu Fibaro. Jak to możliwe? I jak wygląda w takim razie Pani dom?

Joanna Ossowska-Rodziewicz, dyrektor operacyjny Fibar Group: Faktycznie, dom prezesa to już jest poligon doświadczalny. U mnie tych urządzeń jest zdecydowanie mniej. Ale wcześniej wiele razy po wyjściu z domu wracałam sprawdzić, czy na pewno wyłączyłam żelazko. Dziś już nie muszę, bo sprawdzam to w aplikacji w telefonie. O to zresztą chodzi w smart home - ma ułatwiać życie.

Od dawna żyje pani w "myślącym domu", czy dopiero od czasu, kiedy zaczęła pracować dla takiej firmy? Tylko szczerze.

Jestem inżynierem z wykształcenia i nowinki technologiczne pociągały mnie od zawsze. Jednak nie ukrywam, że jeśli chodzi o smart home, to zdecydowałam się zainstalować dopiero rozwiązanie Fibaro, bo miałam pewność, że spełnia moje oczekiwania. Poza tym, na początku w firmie zajmowałam się marketingiem, a produkt, który się reklamuje, bezwzględnie trzeba w pełni "poczuć".

Skoro marketing, nie mogę nie zapytać o wizerunek firmy. Jesteście w Polsce mało znani. Kiedy ktoś chce się o was czegoś dowiedzieć, trafia w internecie na informacje, że założyciel Fibar Group, pan Maciej Fiedler, to król dopalaczy z Poznania. Nie macie problemu z wizerunkiem?

Nie mamy żadnych problemów wizerunkowych. Jesteśmy na ponad stu rynkach i wszędzie jesteśmy postrzegani znakomicie. A spółka Fibar Group nie ma nic wspólnego z tymi pogłoskami. To jest zupełnie czysta karta.

Drugie nazwisko, które pozycjonuje was w internetowych wyszukiwarkach, to Sebastian Kulczyk, który dwa lata temu zainwestował w spółkę i zrobiło się o was głośno. Sebastian Kulczyk to nie tylko inwestor finansowy, ale też trochę emocjonalny. Maciej Fiedler i Sebastian Kulczyk znają się jeszcze ze szkolnej ławki poznańskiego liceum. Jakim inwestorem jest najbogatszy Polak? Wtrąca się? Podpowiada? Inspiruje? Wywiera presję czy obserwuje z uśmiechem, stojąc z boku?

Sebastian jest bardzo specyficznym inwestorem, bo podchodzi do inwestycji z dużą intuicją. Kiedy poznaje ludzi, którzy stoją za młodym biznesem, musi widzieć w nich pasję, taki głód i chęć podbijania świata. Wtedy włącza się kapitałowo do takich spółek i chce, żeby ta spółka płynęła zgodnie z wizją twórców. Oczywiście rozlicza te spółki z efektów, ale w codzienne funkcjonowanie za dużo się nie angażuje.

Rozmawiacie o tym, żeby zwiększył swoje zaangażowanie w Fibar Group? Pewnie potrzebujecie pieniędzy na dalszą ekspansję.

Żeby było jasne: nie jesteśmy na takim etapie, że potrzebujemy kapitału i go szukamy. Przy naszym rozwoju sprzedaży i potencjale rynku mamy środki na inwestowanie w dalszy rozwój. Ale owszem, gdybyśmy mieli więcej tego kapitału, moglibyśmy się rozwijać jeszcze szybciej.

Bierzecie pod uwagę wejście na giełdę?

Rozważamy różne scenariusze.

Niedawno ktoś z branży startupowej powiedział mi, że Sebastian Kulczyk, inwestując w Fibaro dwa lata temu, trochę przeszacował wartość startupu, płacąc podobno 35 mln euro za 25 proc. udziałów. Ale od 2015 roku wiele się u was zmieniło. Dogoniliście już wyceny?

Spekulacje na temat przeszacowania są niewiarygodne, bo nikt na rynku nie wie, za jaką kwotę udziały zostały zakupione. I niech tak zostanie To tylko plotki i spekulacje. Umowa inwestycyjna objęta jest tajemnicę handlową.

A co do rozwoju firmy, jesteśmy bardzo młodym przedsiębiorstwem, powstaliśmy zaledwie siedem lat temu, a w tej chwili jesteśmy obecni na sześciu kontynentach i ponad 100 rynkach. To mówi samo za siebie. Rośniemy kilkukrotnie szybciej niż przewidują trendy.

Od razu postawiliście na zagranicę w zasadzie pomijając rodzimy rynek. Teraz informujecie, że otwieracie nowy showroom w Chile. Ale informujecie o tym w Polsce, tu chcecie się chwalić zagraniczną ekspansją. To znaczy, że chcecie się pokazać w końcu w Polsce, gdzie jesteście mało rozpoznawalni i zawalczyć o ten rynek?

Myślę, że Polacy są już gotowi na domy inteligentne. W ciągu siedmiu lat wiele się zmieniło. I na pewno będziemy szerzej wchodzili na polski rynek. Przez długi czas mocno promowaliśmy się na rynku amerykańskim i to tam pojawiało się o nas wiele informacji. Ale w ubiegłym roku uznaliśmy, że Polska jest już gotowa na nasze produkty i przyszedł czas, żeby tu zacząć opowiadać o zaletach domów inteligentnych.

Ostatnie wieści o Fibaro pochodzą sprzed roku. Co się u was wydarzyło w tym czasie?

Zaczęliśmy mówić szerzej o naszej obecności w Chile, ale to nie jest tak, że dopiero teraz się tam pojawiliśmy. To pierwszy profesjonalny i oficjalny showroom, ale jesteśmy na tym rynku od wielu lat. Dzięki pracy naszego partnera lokalnego jesteśmy liderem, jeśli chodzi o smart home w tamtym regionie. Nasz biznes budowany jest na sieci partnerów B2B w różnych krajach. Działamy na zasadzie franczyzy.

W ostatnim roku również w Chinach zostało otwartych kilkanaście nowych showroomów. Do końca 2017 roku planujemy otwarcie jeszcze przynajmniej kolejnych 15. Na Bliskim Wschodzie też umacniamy swoją pozycję.

Duży rozrzut geograficzny. Jest coś, co różni te rynki?

Każdy jest inny. Nawet w Europie, gdzie jesteśmy najsilniejsi. Jednym z pierwszych rynków, na które wchodziliśmy, był rynek skandynawski, który jest bardzo skupiony na zarządzaniu ogrzewaniem. Ale zupełnie nie jest wrażliwy na cenę. Nasze produkty są ze średniej półki cenowej. To spowodowało, że na początku były postrzegane jako zbyt tanie. Musieliśmy uwiarygodnić swoją jakość.

Idealna sytuacja, wystarczyło podnieść ceny.

Postawiliśmy na dostarczanie kompleksowej usługi , dzięki czemu ceny też zostały trochę podniesione. Ale sprzedając nasze produkty w wielu krajach, musimy dbać o to, żeby utrzymać politykę cenową, żeby samemu nie zniszczyć sobie rynku.

Ale najciekawsze doświadczenie mieliśmy chyba na rynku niemieckim. Niemieccy instalatorzy nauczeni byli w szkołach, że porządne rozwiązania z zakresu domów inteligentnych muszą być oparte na kablu. Jak im ktoś to wbijał do głowy w szkole przez pięć lat, to okazało się, że jest problem, bo nie możemy ich przekonać do naszych rozwiązań bezprzewodowych.

I co?

Musieliśmy zrobić im serię szkoleń, dawaliśmy im nasze produkty do domu, żeby je wypróbowali i sami się przekonali. To było długotrwałe, ale zadziałało.

Gdzie teraz sprzedajecie najwięcej?

Największym rynkiem jest dla nas Europa, która stanowi ponad połowę sprzedaży. USA to kilkanaście proc w 2016 roku.

A jaki jest cel, jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, skoro skupialiście się ostatnio na tamtym rynku?

Właściwie w tej chwili dopiero to szacujemy. To dlatego, że mamy trochę zmian. W zeszłym roku rozpoczęliśmy współpracę w ramach Apple HomeKit. To trochę zmieniło nasze portfolio produktowe i kanały dotarcia.

A Polska? Jaka to część tortu?

Ok. 10 proc.

Patrząc wstecz, mieliście lata z gigantycznymi wzrostami. W 2013 r. wzrost przychodów sięgał nawet 700 proc., ale to pewnie efekt niskiej bazy. Jak szybko rośniecie dzisiaj?

Rośniemy kilkukrotnie szybciej niż rynek. A rynki w Europie rosną o ok. 17 proc. rok do roku. W najnowszych opracowaniach mówi się o tempie do 40 proc. rocznie, jeśli chodzi o smart home, ale to już szeroka kategoria, bo zaliczają się do niej również smart telewizory czy pralki.

Czy nie ma pani czasem takich myśli, że komputery opanują zaraz całe nasze życie? Nie tęskni pani czasem za światem w pełni analogowym? A może raczej jest fanką Stanisława Lema?

Co do Lema, to wie pani, mam z nim problem. Oczywiście, to był fantastyczny pisarz, ale mam wrażenie, że on nie zauważał kobiet. Mało nas w jego książkach. Z tym jakoś nie mogę się pogodzić, bo przyszłość, IoT, to świat, w którym żyjemy i będziemy żyć wszyscy.

Oczywiście, z wielu badań jasno wynika, że po nowinki najchętniej sięgają młodzi mężczyźni. Tylko że za chwilę smart home to już nie będą nowinki. A jak wynika chociażby z trendbooka Natalii Hatalskiej - womenomics to już cały trend związany z naszą rosnącą rolą w światowej ekonomii. Rola kobiet w wielu dziedzinach, w których prym wiedli do tej pory mężczyźni, będzie coraz większa.

Czyli jaka?

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że świat jest teraz na niebezpiecznym zakręcie - mam wrażenie, że jeśli uda się z niego wyjść w miarę bez szwanku, to będzie w tym duża rola kobiet właśnie. Bo nawet jeśli zgodzimy się, że to mężczyźni są wynalazcami wielu rzeczy na tym świecie (choć rola kobiet jest często niedoceniana), to i tak ludzką twarz nadają im właśnie kobiety.

Nie inaczej będzie z nowymi technologiami. Kobiety, nawet w biznesie, podczas inwestowania, poza oczywistymi kwestami, takimi jak stopa zwrotu, zwracają uwagę także na niematerialne wartości w przedsiębiorstwach. Ta nasza rosnąca rola pomoże nam wszystkim zachować równowagę, mocno w to wierzę.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(122)
intelgentnach...
6 lat temu
Flakka Fibaro...Zombie RGB...
klara
7 lat temu
Kulczyka od zawsze pociagały nowe technolpgie; fajnieże wspiera młodych zdolnych startupowców finansując też ich pomysły
ola
7 lat temu
To mega inicjatywa polski biznes może na tym wiele zyskać
pszemeg
7 lat temu
szkoda, że nie mam pomysłu na biznes :P Kulczyk daje szanse na rozkręcenie naszych pomysłu :D powodzenia! :D
inka
7 lat temu
Biznes powinien czerpać pełnymi garściami z ich wiedzy. trzeba nam więcej takich Kulczyków
...
Następna strona