Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

Filar: Interwencja to złe słowo dla rządu

0
Podziel się:
Filar: Interwencja to złe słowo dla rządu

Money.pl: Co musi się stać, aby *zakończyła się *spekulacja na złotym?

Dariusz Filar, członek RPP: Wszystko zakończy się, gdy będziemy mieli za sobą mocne wahania innych par walut, czyli z polskiego punktu widzenia: dolar-euro, dolar-frank szwajcarski. A mówiąc ogólniej, gdy nastąpi uspokojenie na rynkach finansowych i zakończy się odpływ walut z rynków wschodzących.

Czyli de facto nie zależy to od nas. A rząd chce interweniować. Czy to ma w takim razie sens?

Słowo _ interwencja _ nie jest tu najlepszym sformułowaniem. Uważam, że dużo lepsze były słowa, których użył premier po spotkaniu z ekonomistami 6 lutego, kiedy po prostu zapowiedział, że jakaś część środków unijnych może zostać wymieniona na rynku. Moim zdaniem tego typu deklaracja najzupełniej wystarczała.

Zresztą rząd nie chce ich wymienić dlatego, że został osiągnięty jakiś konkretny poziom, ale dlatego, że po prostu potrzebuje tych pieniędzy w złotych do wydawania. Używanie sformułowań _ interwencja _, czy tym bardziej jak wczoraj mówił premier Tusk -wskazywanie nawet konkretnego kursu- jest działaniem niewłaściwym i zbyt daleko idącym.

Rozumiem, że wymiana euro od Unii na złote to jedyna możliwość działania rządu?

Tak, dokładnie.

A premier Pawlak też nie przesadza zpomysłem anulowania opcji walutowych? Jak Pan to ocenia?

Do pomysłu odnoszę się źle. Przede wszystkim dlatego, że sytuacja w każdym przedsiębiorstwie jest inna. Można je podzielić na trzy duże grupy: te, które od dawna zabezpieczają swoje kursy i wiedziały co robią; te które wchodziły w złożone strategie opcyjne oraz te, które nie tylko w takie strategie wchodziły, ale jeszcze robiły to mając bardzo niewielkie przepływy w euro.
W dodatku na podstawie tych samych przepływów zawierano identyczne transakcje z kilkoma bankami na raz, co, było nie tylko czystą grą spekulacyjną, ale także być może było na granicy prawa. Nie można więc generalizować. Bardzo dobrze działa tu KNF, która powołała centrum mediacyjne.

Jakiś czas temu mówiło się o wspólnej interwencji na rynku kilku banków centralnych. Nie możemy porozumieć się np. z Czechami i wzmocnić waluty?

To nie jest takie łatwe, jak Pan mówi. Proszę spojrzeć choćby na kursy walut, od 27 stycznia - czyli od ostatniej decyzji RPP - korona osłabiła się o 6 procent, forint o 7, a złoty aż o 12 procent. Istnieje więc różnie prowadzona polityka pieniężna w krajach o różnych warunkach. Porozumienie byłoby trudne do wynegocjowania.

Bank Centralny zasila franka w kraju, kredytów w tej walucie raczej się dziś nie udziela. Czy zatem frank powinien zacząć spadać?

Bardzo silnie zmienia się relacja euro-frank. Szwajcarska waluta jest bardzo mocna w stosunku do euro w tej chwili. A Bank Szwajcarii ma już tak niskie stopy, że dalej ich obniżać nie będzie.

Tą negatywną siłą napędową jest więc euro. Myśli Pan, że kurs 5 złotych za euro zostanie przebity?

Tego nie komentuję.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)