Nadchodzące miesiące będą trudne dla przedsiębiorców i pracowników. Możemy spodziewać się coraz większej liczby bankructw firm, zwłaszcza, że nie widać by działania rządu pomogły im wyjść na prostą. Co gorsza, najnowsze prognozy dla polskiej gospodarki nie napawają optymizmem. Nadal źle będzie w budownictwie i produkcji przemysłowej. Nie ma więc co liczyć, na podwyżki pensji, ani tworzenie nowych miejsc pracy, choć ten mroczny obraz nie dotyczy wszystkich branż.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy zrewidował we wtorek prognozę wzrostu gospodarczego dla Polski do 1,3 proc. w 2013 r. Poprzednio, w listopadzie, analitycy MFW szacowali, że w tym roku nasze PKB urośnie o 1,75 proc. Fundusz ocenił ponadto, że w przyszłym roku wzrost osiągnie 2,2 proc. PKB. To tyle, ile założył rząd, ale na... 2013 rok. W ubiegłym tygodniu wiceminister finansów przyznał, że resort skłania się jednak obecnie ku prognozie wzrostu PKB w tym roku na poziomie około 1,5 proc.
MFW nie jest jednak odosobniony w ocenie możliwości naszej gospodarki. Już wcześniej Komisja Europejska zaprognozowała nam wzrost PKB na poziomie 1,2 proc., a Narodowy Bank Polski skorygował swoją do 1,3 proc.
Analitycy MFW ocenili, że powodem tegorocznego spowolnienia w Polsce jest słaba konsumpcja prywatna w naszym kraju, niestabilne zapotrzebowanie na nasz eksport u kluczowych partnerów w Europie oraz dalszy spadek inwestycji ze środków unijnych.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/140/267916.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wywiady/artykul/to;byl;wirus;ktory;glebiej;szedl;w;rynek;najgorsze;za;nami,220,0,1289948.html) *To był wirus, który głębiej szedł w rynek. Najgorsze za nami * Prezes Konsorcjum Stali Robert Wojdyna mówi o oznakach ożywienia.
- _ 1,5-procentowy wzrost w Polsce, to jest de facto stagnacja, która wywoła tendencje do konsolidacji na poszczególnych rynkach _ - komentuje Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. -_ Bo konkurencja między firmami jest coraz ostrzejsza i część słabszych wypadnie z rynku lub zostanie przejęta _- mówi i dodaje, że w najbliższym czasie będą również niskie nakłady na inwestycje publiczne i prywatne. - _ Firmy nie wiedzą co będzie się działo i zachowują się ostrożnie. Inwestują bardziej w obniżenie kosztów produkcji i poprawę jej jakości, niż w zwiększenie produkcji _ - twierdzi.
Kiepskie rokowania dla gospodarki zbiegają się ze słabszymi od szacowanych przez ekonomistów danymi o wynagrodzeniu w marcu. Wzrosło ono rok do roku o 1,6 proc. (prognozy zakładały 2,7 proc). W porównaniu z poprzednim miesiącem ujęciu miesięcznym wzrost jest nieco wyższy - o 3,3 proc., ale także mniejszy od oczekiwań (4,5 proc.). Co gorsza GUS podał również, że w przedsiębiorstwach w marcu zatrudnienie spadło o 0,9 procent rok do roku.
Nie licz na angażW następnych miesiącach nie ma co liczyć na szczególną odmianę sytuacji. Z badania agencji zatrudnienia ManpowerGroup przeprowadzonego wśród 750 badanych pracodawców, wynika że firmy będą ostrożnie podchodzić do przyjmowania nowych pracowników. Zwiększenie zatrudnienia w II kwartale 2013 r. przewiduje tylko 11 proc. ankietowanych. Tyle samo zamierza zredukować załogę. Prognoza netto zatrudnienia po korekcie sezonowej wyniosła -2 proc. i jak podkreślają analitycy Manpower - to już trzeci kwartał z rzędu, gdy wynik ten jest najniższy od II kwartału 2008 r.
Patrząc przez pryzmat dziesięciu sektorów, które uwzględnione zostały w badaniu, w połowie z nich prognoza zatrudnienia jest ujemna. Co oznacza, że więcej pracodawców w tych branżach przewiduje redukcję etatów niż zwiększenie zatrudnienia.Najgorzej pod tym względem wypada przemysł wydobywczy i energetyka, ale także budownictwo i produkcja przemysłowa są na minusie.
Źródło: Barometr Manpower Perspektywy Zatrudnienia w II kwartale 2013 r.
Co więcej, w budownictwie oraz przemyśle, znacznie więcej firm zamierza zwalniać niż tworzyć miejsca pracy już trzeci kwartał z rzędu. Jak podkreślają eksperci z agencji, to branże, które są zazwyczaj papierkiem lakmusowym dla całego rynku i najbliższe miesiące pokażą na ile obserwowane w nich spadki przełożą się na przyszłą sytuację w innych sektorach.
- _ Już w 2012 roku wiedzieliśmy, że ten roku będzie niesłychanie trudny w naszej branży _ - stwierdza Dawid Piekarz, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa i podaje dwie główne przyczyny. -_ Pierwsza jest taka, że w zasadzie skończyło się finansowanie inwestycji z unijnych dotacji na lata 2007-2013, a nie zaczęły się jeszcze projekty z nowej perspektywy. Jest więc dziura, przez co nie ma pracy w budownictwie _- tłumaczy. Jak przekonuje wiceprezes PZPB - zdecydowana większość branży, bo aż 70 proc. działa dzięki pieniądzom z Unii.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/95/m115551.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/kryzys;zobacz;najlepiej;oplacane;stanowiska;w;polsce,131,0,1287043.html) *Kryzys? Sprawdź, gdzie w Polsce zarabia się najlepiej * Na tych stanowiskach można zarobić średnio od 10 do ponad 32 tysięcy złotych miesięcznie. - _ Nie widać tymczasem szczególnych możliwości ożywienia, chyba, że tak jak mówi rząd, przetargi na nowe inwestycje drogowe i kolejowe zostałby szybko rozpisane. To mogłoby jeszcze na kilka miesięcy powstrzymać firmy budowlane od zwalniania ludzi _- dodaje Piekarz.
Jako drugą przyczynę zapaści w budownictwie wskazuje kwestię współpracy między wykonawcami a zamawiającymi. - _ Realizacja wielu inwestycji skończyła się dla firm z naszej branży stratami, dokładaniem ze swojego kapitału, przez co zamiast mieć zabezpieczenie na trudniejsze czasy, weszły w nie jeszcze bardziej osłabione _.
Złudzeń co do kondycji firm budowlanych nie ma też Jeremi Mordasewicz. - _ Szkoda byłoby zaprzepaścić ich potencjał, ale ani firmy budujące mieszkania, ani te od budownictwa przemysłowego, energetycznego i drogowego nie będą rozwijać się szybko _- ocenia.
Bardziej optymistycznie postrzega sytuację budowlanki Katarzyna Daniek, ekspert agencji zatrudnienia ManpowerGroup. - _ Branża budowlana jest w tej chwili w trudnej sytuacji. Trzeba jednak pamiętać o możliwości wykorzystania tutaj pokaźnych funduszy z Unii Europejskiej. Nie sądzę zatem, by rząd pozwolił na wstrzymywanie inwestycji, skoro dostajemy na nie część finansowania. Dlatego przewiduję, że w branży budowlanej, prędzej czy później, również nastąpi odbicie _ - przekonuje.
Fala bankructw nieuchronna?
Optymizm można jednak stracić, gdy spojrzy się na statystyki dotyczące liczby firm, które zbankrutowały w pierwszym kwartale. Według danych zebranych przez Towarzystwo Ubezpieczeń Euler Hermes, od początku roku upadłość ogłosiło już 240 przedsiębiorstw. To o 6 proc. więcej w porównaniu z I kwartałem ubiegłego roku, gdy bankructwo ogłosiło 227 podmiotów. W sumie tylko w marcu z zamkniętych przedsiębiorstw na bruk powędrowało 5,5 tys. pracowników.
Niestety patrząc przez pryzmat branży - budownictwo, które od 2012 r. przeżywa ciężkie chwile, nadal jest w czołówce. W ubiegłym roku upadłość ogłosiły 273 firmy budowlane (w stosunku do 941 upadłości w ogóle). W pierwszym kwartale tego roku ubyło ich już 61, zaledwie o dwie mniej niż przed rokiem.
źródło: Monitor Sądowy i Gospodarczy/ Euler Hermes
-_ Największą falę bankructw mamy już za sobą. Teraz niechlubnym liderem są firmy produkcyjne. Możliwa jest jednak druga fala, a to oznacza ubytek kolejnych miejsc pracy, mniejsze podatki _- mówi Dawid Piekarz.
Według niego w tym roku na pewno nie będzie mowy o rozwoju sektora budowlanego. - _ Najważniejsze jednak, żeby szykując nowe inwestycje publiczne państwo nie powtarzało błędów. Uważamy, że jest jeszcze czas by zmienić przepisy, które pozwolą uniknąć eksperymentów na żywym organizmie. Istotna jest choćby kwestia najniższej ceny jako jedynego kryterium przy wyborze wykonawcy, a także weryfikacja ofert pod kątem zdolności wykonawcy do realizacji inwestycji _ - wylicza.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/224/m265184.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/nie;stac;nas;na;wykorzystanie;unijnych;pieniedzy,68,0,1271108.html) *"Nie stać nas na wykorzystanie unijnych pieniędzy" * - _ Po spadku wpływów z podatków grozi nam paraliż _ - ostrzega Ryszard Grobelny prezydent Poznania. Miasta dobije odpis na kościoły. Sądząc jednak po zapowiedziach analityków Euler Hermes, którzy oceniają ryzyko w różnych branżach, w kwietniu i maju liczba upadłości może znowu podskoczyć.
- _ Na pewno nie można jeszcze mówić o osiągnięciu dna i trendzie wzrostowym gospodarki. Co prawda liczba upadłości nie rośnie już w takim tempie jak w roku ubiegłym, gdy wynosiło ono 29 proc. w porównaniu do roku poprzedniego, ale wciąż jest ich więcej _- uważa Tomasz Starus, dyrektor biura oceny ryzyka i główny analityk w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes. Jego zdaniem przynajmniej w II kwartale powinno być pod względem upadłości gorzej niż w I kw., bo firmy oficjalnie zamkną rok finansowy i będą musiały sobie odpowiedzieć na pytanie czy kontynuować działalność w obliczu strat, czy iść w upadłość.
Argumentem wzmacniającym te przewidywania są statystyki, wedle których tylko 42 proc. spółek giełdowych zanotowało wzrost przychodu w IV kwartale 2012 r., co jest najniższym wskaźnikiem od trzeciego kwartału 2009 r.
-_ Zła sytuacje sektora budowlanego może się oczywiście pogorszyć. Duża część zapowiadanych i planowanych inwestycji, m.in przez Ministerstwo Transportu ma perspektywę wieloletnią, powiązaną często z finansowaniem unijnym _ - zwraca uwagę Tomasz Starus. Dlatego zagrożenie ich odwołania oczywiście istnieje, choć obecnie planowane zostały zweryfikowane jako priorytetowe.
- _ Jednak spodziewana korekta budżetu, a przynajmniej sposób jego realizacji, gdy po pierwszym kwartale deficyt osiągnął blisko 70 proc. kwoty planowanej na cały rok, pozwala przypuszczać, iż nawet te pozostałe jeszcze po weryfikacji inwestycje będą mogły być przesuwane w czasie, tak aby ograniczyć bieżące wydatki czy to centralne, czy samorządowe _ - dodaje Starus. Przez to nawet ten mniejszy strumień gotówki, który trafia do budownictwa w tym roku może być jeszcze bardziej ograniczony.
-_ Wobec braku ożywienia na rynkach eksportowych jak również i popytu krajowego firmy muszą padać, bo zwyczajnie nie będą w stanie doczekać do ożywienia _ - stwierdza Starus i dodaje, że skoro wszystko wygląda tak negatywnie to _ zapewne jesteśmy blisko dołka _. - _ Tyle tylko, że nawet jak już do dna dotrzemy, to odbicie będzie słabe a powrót na ścieżkę wzrostu będzie powolny i anemiczny _- zastrzega.
Tam jest nadzieja na poprawę Mimo że wskaźniki makroekonomiczne wyglądają kiepsko, są sektory, w których można liczyć na nieco lepszą sytuację niż w budownictwie. Uciekając od generalizowania, warto zauważyć, że dwa mocne filary na których opiera się polska gospodarka nie wyglądają wcale tak źle.
- _ Pierwszy z nich, czyli sektor motoryzacyjny wraz z firmami kooperującymi, przeżywa co prawda pewne problemy i nie rozwija się teraz bardzo dynamicznie, widać jednak pewną nutę optymizmu w tej branży _ - przekonuje Katarzyna Daniek.
Oczywiście problemy Fiata, który niedawno stanął przed koniecznością zwolnień, uderzyły także w jego kooperantów. - _ Patrząc jednak na inne duże koncerny motoryzacyjne działające w Polsce, sytuacja w sektorze wcale nie wygląda tak źle. Toyota utrzymuje zatrudnienie. Podobnie Opel, który można się spodziewać, że za jakiś czas rozwinie skrzydła, w związku z zamykaniem produkcji w Niemczech. Zapewne wtedy fabryka firmy w Gliwicach przyjmie część dotychczasowej produkcji z Niemiec. Koncern ulokował przecież u nas produkcję nowego kabrioletu. Z kolei Volkswagen szuka miejsca na nowy zakład w rejonie Lublina _ - wylicza ekspertka Manpower
Całkiem dobrze radzi sobie drugi filar naszej gospodarki, czyli sektor usług. Według Manpower świetnie jest szczególnie w usługach dla biznesu (Business Process Outsourcing). Centra usług współdzielonych, w których obsługiwane są globalne koncerny zatrudniają dość dynamicznie. Oczywiście na pracę w nich mogą liczyć tylko ci, którzy znają języki.
- _ Pewne nadzieje daje także zainteresowanie zagranicznych inwestorów zgłaszających się do Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Co cieszy, pojawiły się także firmy z krajów skandynawskich. Jedna z firm produkcyjnych ulokowała się na północy Polski _ - mówi Daniek. - _ Spodziewamy się, że ewentualne odbicie, jeśli jeszcze nastąpi w tym roku, to raczej pod koniec drugiego półrocza, choć i teraz są firmy, które szukają rąk do pracy i to nie tylko wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Trzeba jednak pamiętać, że przeniesienie produkcji do zakładów w Polsce to proces, który liczy się w miesiącach _ - zaznacza.
W skali makro, Polska jako gospodarka ściśle powiązana z rynkiem europejskim rosnąć będzie w tempie wolniejszym niż w latach ubiegłych. Ludovic Subran, główny ekonomista Grupy Euler Hermes szacuje, że w tym roku PKB wzrośnie o 1,7 proc. - _ Będzie to głównie efekt oszczędności budżetowych, które wyhamowują inwestycje oraz popyt wewnętrzny. Pewne ożywienie widoczne będzie dopiero w przyszłym roku, gdy tempo wzrostu PKB powinno być większe od tegorocznego o przeszło procent _ - prognozuje Ludovic Subran.
Podwyżka między bajki?
Część ekspertów, z którymi rozmawiał Money.pl jest zdania, że po tym jak w 2012 r. wynagrodzenia odrobinę spadły, można się spodziewać niewielkiej poprawy, bo firmy nie mogą pozwolić sobie na utratę pracowników, którzy zaczną szukać chlebodawców poza granicami kraju.
-_ W tej sferze będziemy mieli niewielki jedno- lub dwupunktowy wzrost. To lekko poprawi konsumpcję, ale nie sprawi, że rok nie upłynie pod znakiem stagnacji _- ocenia Jeremi Mordasewicz.
Innego zdania jest Katarzyna Daniek, ekspert agencji zatrudnienia ManpowerGroup. - _ Nie spodziewałabym się podwyżek wynagrodzeń _ - twierdzi. _ - Oczywiście zawsze są grupy zawodowe, specjaliści, którzy mogą liczyć na podwyższenie pensji, ale generalnie w tym roku na rynku pracy podwyżki płac nie należy oczekiwać _.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Brakuje 13 mld złotych. Rząd obetnie pieniądze na drogi, w nas uderzy mandatami Do kasy państwa wpływa mniej podatków i opłat. W błyskawicznym tempie rośnie deficyt budżetowy. | |
Dwunastogodzinny dzień pracy? Tak rząd chce nam pomóc Resort Władysława Kosiniaka-Kamysza szykuje kolejny pakiet zmian w prawie pracy. _ Staniemy się pracownikami na żądanie _. | |
Kryzys? Zobacz, o ile więcej będziemy zarabiać Mimo hamowania w gospodarce i obaw ekonomistów, pracodawcy ujawniają zaskakujące plany. |