Irlandia sprzedała we wtorek obligacje za 1 mld euro, ale stoi w obliczu twardej politycznej walki o kształt oszczędnościowego budżetu na przyszły rok. *Zmaga się też z toksycznymi aktywami. *
Była to pierwsza regularna emisja obligacji od zatwierdzenia przez Irlandczyków Traktatu Lizbońskiego i jednocześnie pokonanie pierwszej przeszkody na drodze do stworzenia _ złego banku _. Przejmie on opiewające na łącznie 54 mld euro toksyczne wierzytelności banków komercyjnych - pisze Reuters.
Jeśli w ciągu najbliższych kilku tygodni parlament uchwali stosowne ustawy, bank taki, zwany oficjalnie Państwową Agencją Zarządzania Wkładami (NAMA), zacznie działać w przyszłym miesiącu. Jak podało ministerstwo finansów, Unia Europejska zezwoli na wyłączenie długów NAMA z bilansu finansów publicznych, ułatwiając w ten sposób konstruowanie budżetu.
Jednak rząd nadal zmaga się z niełatwym zadaniem zaoszczędzenia w budżecie na 2010 rok kwoty 4 mld euro w celu ustabilizowania deficytu- czemu przeciwstawiają się związki zawodowe i niektórzy członkowie koalicyjnego gabinetu premiera Briana Cowena.
W ślad za nowym prezesem irlandzkiego banku centralnego Patrickiem Honohanem Cowen wezwał do ograniczenia płac w sektorze publicznym oraz emerytur. W odpowiedzi związki zawodowe chcą przeprowadzić 6 listopada ogólnokrajową akcję protestacyjną, której szczegóły ustalą w środę.
Rząd przewiduje obecnie, że tegoroczny deficyt budżetowy Irlandii sięgnie 12 procent produktu krajowego brutto - co koryguje wcześniejszą prognozę 10,75 proc.