Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Iwanicka: Blokujmy autostrady przed wyborami

0
Podziel się:

Platforma Obywatelska, podobnie jak PiS, zbadała swoją popularność w regionach. Choć wszystko miało być potajemne i nieoficjalne, informacje opublikowały media. Takim sposobem, na długie miesiące przed wyborami wszystko mogłoby się wyjaśnić. Na szczęście z pomocą przychodzą nam autostrady.

Iwanicka: Blokujmy autostrady przed wyborami

Platforma Obywatelska, podobnie jak PiS, zbadała swoją popularność w regionach. Choć wszystko miało być potajemne i nieoficjalne, informacje opublikowały media. Takim sposobem, na długie miesiące przed wyborami wszystko mogłoby się wyjaśnić. Na szczęście z pomocą przychodzą nam autostrady.

Tekstów i komentarzy na temat kreowania polityki na podstawie badań opinii publicznej było już tyle, że podeprzeć można by nimi stół, nawet z trzema powyłamywanymi nogami. Tajemnicą poliszynela jest, że partie (bez względu na barwy polityczne) regularnie zamawiają sondaże badające czy już są na fali wznoszącej, czy będą dopiero za chwilę.

I tak np. PiS i PO zdecydowały się zbadać, jakie notowania w regionach mają ich politycy. Żeby w jesiennych wyborach wystawić nie tylko murowanych, ale nawet utwardzonych żelbetonem faworytów.

Bo co tam kompetencje, co tam pracowitość, czy wiedza. Wiadomo, że liczy się rozpoznawalność. Im więcej potencjalnych esemesów w konkursach tańca czy śpiewu - tym lepiej. A brak rozpoznawalności może poważnie szkodzić. Kto wątpi, niech przypomni sobie minę Nelly Rokity, która w świetle kamer próbowała sobie przypomnieć kogo popierała w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - _ Będę wspierać panią Anię... jak ona ma na imię. Sobecka chyba. Wiem, że z Wałbrzycha. Do Wałbrzychu jadę... Urocza kobieta _ - mogli usłyszeć widzowie TVN24. Cóż, nie ma popularności - nie ma kariery.

Ale poza dyskusyjną jakością wyłonionych drogą plebiscytów kandydatów, jest jeszcze jedno zagrożenie: nuda. Bo skoro kilka miesięcy wcześniej poznajemy tych z największymi szansami, to potem będzie już tylko łatwiej, czyli nudniej.

Na szczęście nasz ratunek w autostradach. I nie chodzi bynajmniej o obiecane _ kilometry -widmo _, za które można by rozliczać polityków.

Michael Schreckenberg, profesor niemieckiego uniwersytetu Duisburg-Essen, ze swoim zespołem opracował model skomplikowanego systemu pomiaru natężenia ruchu na autostradach w Nadrenii Północnej-Westfalii. W efekcie, w internecie opublikowana została mapa drogowa z której, poza stanem aktualnym, można było odczytać _ korkową prognozę _półgodzinną i godzinną.

Na początku wszystko działało doskonale. Ale im bardziej popularna stawała się strona, tym mniej trafne były prognozowane przez naukowców korki. A dlaczego? Bo kierowcy, sprawdzając przewidywania, postanowili omijać fragmenty dróg które _ zaraz będą zakorkowane _, choć w rzeczywistości były one zupełnie przejezdne.

Reakcja kierowców była racjonalna. Podobnie całkiem racjonalna reakcja wyborców może zaskoczyć politycznych spin doktorów. Bo historia uczy, że głosujący w najmniej oczekiwanym momencie mogą skręcić w zupełnie niespodziewaną drogę.

Autorka jest dziennikarką Money.pl

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)