Iwiński: Kalisz poszedł o most za daleko. Ale go nie wyrzucimy

*Tadeusz Iwiński, poseł SLD: *Każdy z nas, zasiadających w kierownictwie partii ponosi to ryzyko. Jako demokratyczna partia mamy zasadę, że na każdej konwencji władze podlegają procedurze weryfikacji i otrzymują wotum zaufania lub nie.

Dla mnie było ogromnym zaskoczeniem, że Kalisz nie otrzymał wotum zaufania. Tym bardziej, że przeważyły dwa głosy. Ale to się zdarza, kilka lat temu Katarzyna Piekarska, również nie otrzymała wotum zaufania.

Myślę, że o takiej decyzji mogły zdecydować dwa czynniki. Pierwszy, to nieobecność na konwencji. A jest ona jednak bardzo ważnym wydarzeniem, szczególnie że zorganizowana została przed wyborami samorządowymi.

Przyjechały osoby z regionów, które potrzebują spotkać się z tymi znanymi osobami z głównego nurtu politycznego, zrobić sobie zdjęcie z Napieralskim, Kaliszem, Iwińskim, aby móc je w kampanii wykorzystać. I nie zastają takiej osoby. Gdybym przyjechał z jakiejś miejscowości w Polsce i nie zastałbym oczekiwanej osoby, to byłoby to dla mnie bardzo przykre.

*[ ( http://static1.money.pl/i/h/106/t20330.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/szef;sld;o;kaliszu;nie;ma;poczucia;jednosci,223,0,690399.html) Szef SLD o Kaliszu: Nie ma poczucia jedności *A drugim czynnikiem, był występ Kalisza na kongresie Janusza Palikota tydzień wcześniej.

Ja bardzo lubię i cenię Ryszarda Kalisza, ale nie można być panną na każdym weselu i nieboszczykiem na każdym pogrzebie.

A Kalisz to właśnie próbował robić. Jego związanie się z Palikotem to pójście o jeden most za daleko. Szczególnie w momencie, gdy Palikot ogłasza, że jego celem jest zmiażdżenie SLD.

Nie można wykluczyć, że powstanie tego ruchu było inspirowane i zamierzone przez kierownictwo PO, tylko potem Palikot zerwał im się ze smyczy. Prawdą jest jednak, że chce zająć miejsce SLD, a potem stworzyć koalicję z Platformą. I teraz jeżeli członek kierownictwa SLD to hołubi i pojawia się na czymś takim, wymierzonym przeciwko SLD to jest to jakiś signum temporis – znak czasu - że coś jest nie porządku.

Ja nie pamiętam, żeby od chwili powstania SLD, ktokolwiek został z partii wyrzucony. Jedynie zdarzały się odejścia, jak np. Marka Borowskiego i około 30 innych działaczy, którzy postanowili założyć własne ugrupowanie. Jednak nie wyrzucono nikogo. A na pewno nie zostanie wyrzucony Kalisz, który jest lewicy bardzo potrzebny. Jest świetnym prawnikiem i w partii najlepiej orientuje się w niuansach prawnych.

Swojego czasu SdRP największe sukcesy odnosiła, gdy znalazła się pod skrzydłami SLD, które stanowiło czapkę łączącą różne ugrupowania i grupy interesu. Ale i w samej SdRP działało kilka osób różniących się od siebie pod względem temperamentu, czy mających odmienne zdanie w określonej kwestii. Inny był Miller, inny Oleksy, inna Sierakowska. Jeszcze inny był Kwaśniewski i inny był Iwiński. Jednak to właśnie powodowało, że był element synergii. Te różne frakcje uzupełniały się nawzajem.

Oczywiście, nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. W Japonii przez wiele lat rządzili powiedzmy liberałowie, których partia składała się z wielu różnych frakcji. Jednak frakcje te skupione były na osiąganiu wspólnego celu. U nas niestety tego modelu nie ma. Aktualna jest stara prawda, która mówi: _ nic tak nie łączy jak opozycja i nie dzieli jak władza _.

Na lewicy funkcjonuje podział na lewicę społeczną oraz polityczną. Ta pierwsza, jest to duża grupa osób, które myślą w kategoriach równości społecznej i jedności. To liczna grupa, którą oceniam na około 30 proc. społeczeństwa. Drugą grupą jest lewica polityczna, czyli ugrupowania i partie. Podstawowym kryzysem lewicy, było to że lewica społeczna poczuła się zignorowana przez lewicę polityczną.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/130/t99202.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/miller;bedzie;koalicja;sld;z;platforma,78,0,635214.html) Miller: Będzie koalicja SLD z Platformą

Lewica jest obecnie na etapie odzyskiwania zaufania i wszyscy znowu musimy grać razem. To jest powrót do koncepcji, która łączy różne ugrupowania.

Pan to spłyca do personaliów. Jednak w sensie programowym to nie ma żadnej lewicy. Może Ryszard Kalisz dawał znaki, że woli być solistą, jednak w polityce nie zawsze można grać pierwsze skrzypce, czasami trzeba skupić się na drużynie.

Jestem przekonany, że na coś takiego się nie zdecyduje. Ten ruch to efemeryda z niespójnym programem. Palikot wiele razy zmieniał poglądy. Zaczynał przecież jako prawicowiec, który wydawał na KUL-u pismo prokatolickie, a teraz przeszedł na drugą stronę i krytykuje Kościół.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/105/t112233.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/palikot;rusza;do;walki;o;nowoczesna;polske,204,0,685772.html) Palikot rusza do walki o Nowoczesną PolskęTymczasem nasze zachowanie jest konsekwentne. Kto dziś pamięta, że SdRP przez 5 lat nie wyrażało zgody na ratyfikację konkordatu?

Kalisz jest człowiekiem lewicy i popiera nasze poglądy. Palikot jest showmanem, który nie jest stały w poglądach. Jego ugrupowaniu bardzo trudno będzie przekroczyć próg 5 proc. w wyborach.

To jest kolejna próba, po Polsce XXI i Prawicy Rzeczypospolitej, stworzenia czegoś nowego na prawicy. Ja te ugrupowania określam mianem gwiazdy nowej – gwałtownie się pojawiają i szybko gasną.