Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|

Skarbówka wykańcza niewinne firmy. Przełomowy wyrok NSA

144
Podziel się:

Wpływy z VAT muszą się zgadzać. Główni beneficjenci oszustw najczęściej znikają z kraju nim służby zdążą się nimi zainteresować. Wtedy skarbówka "bierze" się za firmy, które zawierały z oszustami transakcje. Tym, które robiły to nieświadomie, Naczelny Sąd Administracyjny wreszcie zapewnił ochronę.

Walka urzędnika z podatnikiem jest długa, trudna i nie zawsze równa.
Walka urzędnika z podatnikiem jest długa, trudna i nie zawsze równa. (meddygarnet/flickr (CC BY 2.0))

VAT-owi oszuści najczęściej znikają z kraju, zanim służby zdążą się nimi zainteresować. Wtedy skarbówka bierze się za firmy, które zawierały z oszustami transakcje. Tym, które robiły to nieświadomie, Naczelny Sąd Administracyjny wreszcie zapewnił ochronę.

Rekordowe wpływy z VAT-u. To ostatnio bardzo popularne hasło, które rządzący powtarzają przy każdej nadarzającej się okazji. Skarbówka regularnie informuje o rozbijaniu kolejnych karuzel VAT-owskich. Prawdziwe oblicze tych sukcesów to często dramaty uczciwych firm, które najpierw nieświadomie zawarły umowy z oszustami, a później trafiły na celownik aparatu skarbowego.

Złom kością niezgody

Dokładnie taki scenariusz stał się udziałem jednej ze śląskich firm handlujących złomem. W listopadzie i grudniu 2009 r. spółka kupiła od kilku firm towar i zgodnie z przepisami odliczyła podatek VAT. Cztery lata później skarbówka uznała, że zakupy udokumentowane niemal setką faktur stanowiły element karuzeli służącej wyłudzeniu podatku i nakazała zwrot pieniędzy.

Zobacz także: Ekspert o walce rządu z mafiami VAT: te zmiany były przygotowane wcześniej

I faktycznie, firmy dostarczające złom śląskiej spółce, nie były jego właścicielem. To one oszukiwały państwo, ale zapłacić za to musi przedsiębiorstwo, które - nieświadomie tego faktu - kupiło towar i faktycznie go odebrało. Kolejne odwołania i próby wyjaśnienia sprawy nie przynosiły skutku. Fiskus był nieugięty i podtrzymywał decyzję o zwrocie.

Początkowo firma nic nie ugrała także w sądzie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach stanął po stronie urzędników. I skarbówka, i sądy zaznaczały, że obowiązkiem firmy, która kupuje towar, jest sprawdzenie, czy nie ma do czynienia z dostawcą-oszustem. W dodatku sprawdzać ma tak, by ujawnić oszustwo, jeśli tylko może do niego dojść.

Jak ma to zrobić? Tu zaczynają się schody. Dla fiskusa i sądów zbieranie m.in. zaświadczeń skarbówki o tym, że sprzedawca-oszust pozostaje czynnym płatnikiem VAT, to za mało. Czyli de facto urząd potwierdza, że wystawiane przez niego dokumenty nie ochronią przed niemiłymi konsekwencjami w razie problemów. Niemal jak w przypadku kosztownych interpretacji podatkowych.

To, że towar istniał, co nie jest powszechne w przypadku prób wyłudzania podatku, też nie wystarcza.

NSA broni firmy, ale WSA ma inne zdanie

Sprawa ostatecznie trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uchylił wyrok WSA i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Wyraził wątpliwości, czy wcześniej była ona rzeczywiście rozpatrzona rzetelnie. Stanął także po stronie firmy, gdy nie zgodził się z argumentację sądu pierwszej instancji. Ten uznał, że zapłacenie za towar gotówką naruszało zasady należytej staranności przy weryfikacji kontrahentów.

Sędziowie podkreślili też, że niespełna setka zakwestionowanych faktur stanowiła łącznie niewielki odsetek całkowitych obrotów spółki. Poza tym zaznaczyli, że firma działa na rynku od lat, nie powstała "wczoraj" i ma ugruntowaną pozycję rynkową. Przede wszystkim jednak odrzucili podejście urzędników, którzy uznali, że kupując towar, należy zjawić się w siedzibie sprzedającego.

Sąd niższej instancji głuchy na argumenty

Sprawa zaczęła się więc od nowa. Jednak i tym razem Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach wydał kolejne negatywne dla śląskiej firmy orzeczenie. Znów więc trafiła do NSA. Ten już bardzo stanowczo wskazał, że gliwicki sąd pozostał głuchy na wszelkie argumenty prawne, które świadczyły na korzyść firmy. Sąd pierwszej instancji nie ma zatem wyjścia i musi ponownie zbadać poszczególne faktury, ale z uwzględnieniem opinii NSA.

- Mamy nadzieję, że sprawa zmierza do uznania prawa do odliczenia podatku - mówi mec. dr Remigiusz Stanek, partner zarządzający z kancelarii STANEK Legal Kancelaria Prawnicza. - Orzecznictwo unijne chroni bowiem podatników, którzy nie brali udziału w oszustwach VAT-owskich świadomie. Trybunał Sprawiedliwości UE mówi wprost, że sprawdzenie nie należy do kompetencji podatnika, bo nie jest on urzędem – podkreśla Stanek

W ocenie prawnika wyrok "jest krokiem na drodze do zwiększania szans podatników w sporach z fiskusem, gdy padli ofiarą nieświadomego uczestnictwa w oszustwie podatkowym". Choć akurat walka z fiskusem zazwyczaj trwa latami i wiele firm bankrutuje, zanim zapadną ostateczne wyroki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

vat
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(144)
Obywatel RP
4 lata temu
Odpowiedzialność urzędników powinna być. Jeżeli arbitralnie rozwiązują takie sprawy nie licząc się z nikim i z niczym to później powinni ponosić konsekwencje swoich decyzji. Zgadzam się z wyrokiem NSA, powinien być powszechnie respektowany.
bas
5 lata temu
bardzo chętnie oddają sprawy do sądów bo nic ich to nie kosztuje. To jest dopiero mafijny obrót kosztami na rachunek podatnika. A jak wyrok niekorzystny to co? Nic urzędnik winy nie ponosi a rachunek za sprawę płaci frajer obywatel
PoszkodowanyP...
5 lata temu
Prawo zależy od polityków. Morawiecki lubi pochwalić się sukcesami w ściąganiu VATu więc podległa mu administracja musi mu takich wyników dostarczyć. Morawiecki powinien odpowiadać za podżeganie do przestępstwa
mars
6 lat temu
Po to jest VAT, żeby okradać szarych podatników.
UKS
6 lat temu
Po dziesięciu latach walki ze skarbowym aparatem przemocy w sądzie za "niewinność" wyrok brzmi: pół roku na lat pięć w zawieszeniu oraz grzywna w wysokości 20,000 tys złotych. Skarbowy aparat przemocy nie udowodnił w sądzie zarzucanych czynów a mimo to sąd przyjął w sposób prewencyjny jego teorię i wydał absurdalne orzeczenie .Z tym orzeczeniem zgodził się sąd okręgowy w Katowicach .Wniosek Sądy Karne nie są przygotowane do rozstrzygania zarzutów z zakresu Karno-Skarbowego z uwagi na brak elementarnej wiedzy w przedmiotowej sprawie i doświadczenia na co wskazywał skandaliczny brak znajomości przez sąd podstawowych terminów zawartych w ustawach -Ordynacja podatkowa oraz finansowych aktach wyższego rzędu.
...
Następna strona