Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kim Dzong Un jak mały piesek. Musi głośno szczekać

0
Podziel się:

Przywódca Korei Płn. musi sprostać legendzie swojego ojca i dziadka. A wojna z imperialistycznym wrogiem to w jego kraju tradycja. Eksperci uspokajają: wojny nie będzie. Ale...

Kim Dzong Un jak mały piesek. Musi głośno szczekać
(Polaris/East News)

aktualizacja: 14:51

_ Kim Dzong Un prawdopodobnie blefuje _ - uważa ekspert do spraw zbrojeń i handlu bronią, doktor Robert Czulda. - _ Zachowuje się jak taki mały piesek, który musi głośno szczekać, żeby się wszyscy go bali _- uważa ekspert.

Eksperci uspokajają - nie ma zagrożenia wojną na Półwyspie Koreańskim. Pjongjang ogłosił, że jest w stanie wojny z Południem i postawił siły zbrojne w stan najwyższej gotowości. - _ Komunistyczna Północ raczej nie mogłaby sobie pozwolić na wywołanie wojny _ - uważa doktor Czulda. Jego zdaniem, gdyby Pjongjang do tego dążył, postąpiłby inaczej.

- _ Podejrzewam, że Kim Dzong Un zachowuje się jak taki mały piesek, który musi głośno szczekać, żeby się wszyscy go bali. Gdyby Korea Północna naprawdę chciała wywołać wojnę, to by o niej nie mówiła. Przecież jeśli chcemy wywołać wojnę, to nie mówimy o tym wszędzie dookoła, tylko szykujemy się do ataku. Prawdopodobnie jest to zatem blef i do tej wojny raczej nie dojdzie. Ale warto pamiętać, że w historii było już wiele wojen, które wybuchały przypadkowo. Tam jest duże napięcie, wystarczy drobna rzecz, żeby doszło do eskalacji tego konfliktu _ - mówi doktor Czulda.

POSŁUCHAJ WYPOWIEDZI EKSPERTA DS. ZBROJEŃ:

Ekspert zwraca uwagę, że wypowiedź Kim Dzong Una ma kontekst wewnętrzny. Chodzi o umocnienie jego pozycji i uwiarygodnienie w oczach armii Północy. - _ Być może taki jest cel tej prowokacji: by wzmocnić pozycję wewnętrzną Kim Dzong Una. Gdy grozi wyrasta na poważnego lidera, dorównuje swojemu ojcu i dziadkowi i dzięki temu może tą swoją pozycję zachować _ - uważa Czulda.

Podobne zdanie na temat konfliktu ma specjalista do spraw Azji Południowo-Wschodniej doktor Nicolas Levi. Uważa on, że to wojna tylko werbalna i propagandowy zabieg. Ekspert przypomniał, że władze komunistycznej Korei wielokrotnie już groziły południowemu sąsiadowi. W praktyce natomiast Korea Południowa jest drugim co do wielkości inwestorem w Korei Północnej. Nicolas Levi mówi, że pogróżkami Pjongjangu bardziej przejmują się Amerykanie. W razie wojny muszą bowiem bronić Korei Południowej, aby utrzymać hegemonię w tym regionie.

Inny ekspert, profesor Waldemar Dziak z PAN również uważa, że to propaganda i _ prężenie muskułów _. Jak mówi, jeszcze trzy lata temu Północ zdołała zatopić południowokoreańską korwetę i ostrzelać terytorium południowokoreańskie. Dziś taka sytuacja jest niemożliwa, bo Korea Południowa wie już jak zareagować.

_ Konflikt ciągle jest realny, ale raczej z innych powodów _ - mówi profesor Dziak. - _ To są Koreańczycy. Tam wystarczy jedno złe słowo, albo jeden nieopatrzny strzał _ - tłumaczy. A rozwojowi konfliktu sprzyja bogaty potencjał militarny. W obawie przed jego rozwojem Południe może z kolei zaatakować Północ już teraz, bo za 4-5 lat taka konfrontacja może być znacznie trudniejsza.

- _ Groźba wejścia w w stan wojny Korei Północnej z Południem to na razie nic nie znaczące obietnice _ - twierdzi z kolei Wojciech Lorenz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jego zdaniem, deklaracje władz Korei Północnej mogą świadczyć o słabej pozycji młodego przywódcy Kim Dzong Una. Obawiając się o brak posłuchu wśród wojskowych próbuje on wywołać atmosferę wojny, by wykreować się na przywódcę, który konsoliduje naród wokół siebie. W opinii Lorenza, o wojnie na Półwyspie nie ma mowy. Północ nie przygotowuje się bowiem do akcji zbrojnej.

Dziś Korea Północna zagroziła zamknięciem strefy przemysłowej Kaesong, współpracującej z Południem. Obowiązują tam zasady wolnego handlu. Do tej pory Pjongjang nigdy nie groził zamknięciem działalności tego regionu przemysłowego, który przynosi komunistycznemu krajowi duże zyski.

Stany Zjednoczone oświadczyły, że groźbę Korei Północnej traktują poważnie. Rzecznik Białego Domu podkreślił, że takie działania północy pogłębią tylko jej izolację. Szef chińskiej dyplomacji Hong Lei uważa natomiast, że należy podjąć wzmożone, wspólne wysiłki dla złagodzenia sytuacji na Półwyspie Koreańskim. Rosja zaapelowała natomiast do obu stron konfliktu o _ maksymalną powściągliwość _.

Dziś Północ zagroziła zamknięciem strefy przemysłowej Kaesong, współpracującej z Południem. Obowiązują tam zasady wolnego handlu. Do tej pory Pjongjang nigdy nie groził zamknięciem działalności tego regionu przemysłowego, który przynosi komunistycznemu krajowi duże zyski.

Czytaj więcej o sytuacji w Korei:
Korea Północna za biedna na wojnę? To jednak tylko groźby. Zdaniem Południa, Phenian nie chce zaryzykować realnego aktu agresji i utraty lukratywnego źródła obcej waluty.
Czy ta wojna ma sens? Korea Południowa... Korea Południowa to drugi największy inwestor w Korei Północnej. Jaki interes ma Kim Dzong Un w eskalacji tego konfliktu?
Trzeba odpowiedzieć na wyzwanie Korei Płn. Korea Północna ma na granicy z Południem tyle dział artyleryjskich co Chiny na wszystkich swoich granicach. Ale może to dziś lepiej rzucić im wyzwanie?
Wojna w Korei. USA gotowe do odpowiedzi Dziś w nocy Kora Północna wypowiedział wojnę Południowej. Zobacz raport Money.pl o sytuacji w regionie.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)