Związek liczył, że w strajku weźmie udział około 60 procent szkół i przedszkoli. Część nauczycieli popiera protest, inni uważają, że strajk to zły pomysł. W placówkach gdzie zdecydowano się przystąpić do strajku ostrzegawczego nie odbyły się 2 pierwsze lekcje.
Przykładowo w Zespole Szkół Specjalnych przy ul. Elektoralnej w Warszawie do protestu przystąpiło 70 z 98 wychowawców.
Jak zapewniła wychowawca z Zespołu Szkół Specjalnych Ewa Bielińska, dzieci przebywające w czasie strajku w szkole, miały zapewnioną opiekę. Do strajku ostrzegawczego nie przystąpili natomiast pedagodzy z Medycznego Studium Zawodowego mieszczącego się przy ul. Grenadierów w Warszawie.
Jak podkreśla dyrektor szkoły Anna Biedrzycka taka była decyzja nauczycieli.
W Warszawie do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego przystąpiło około 50 % szkół.
Z kolei na Dolnym Śląsku w strajku nauczycieli wzięło udział ponad 490 placówek, czyli jedna czwarta wszystkich placówek oświatowych. Strajk przebiegał bez większych zakłóceń.
W woj. łódzkim strajk odbył się w ponad 800 szkołach i przedszkolach - poinformował prezes łódzkiego ZNP, Marek Ćwiek. Szacuje, że w samej Łodzi protest objął prawie 260 placówek, czyli blisko 60 proc.
Według lubuskiego ZNP strajk został przeprowadzony w ponad 750 placówkach oświatowych, czyli w blisko 70 proc. szkół i przedszkoli w regionie.