Są pieniądze na podwyżki płac dla pracowników ochrony zdrowia, zapewnia prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, Jerzy Miller. Oddziały wojewódzkie funduszu otrzymają na ten cel w sumie 872 miliony złotych.
Według prezesa Millera 30-procentowe podwyżki pensji lekarzy i pielęgniarek od października nie ograniczą dostępu pacjentów do usług medycznych.
Jerzy Miller wyjaśnił, że procedura zmiany planu finasowego NFZ potrwa Miller: Szpitale dostaną pieniądze na podwyżkiokoło miesiąca. Dodał, że nie powinno zabraknąć pieniędzy na podwyżki.
Minister zdrowia szacuje, że na podwyżki dla wszystkich pracowników służby zdrowia, zatrudnionych na umowę o pracę oraz na kontraktach potrzeba około 980 milionów złotych.
Pieniądze na wrost wynagrodzeń pochodzą ze składki na ubezpieczenie zdrowotne oraz z nadwyżek środków przeznaczonych na finansowanie leczenia Polaków w krajach Unii Europejskiej.
W znacznie gorszej sytuacji są natomiast nauczyciele. ZNP alarmuje, że zapowiadana na przyszły rok podwyżka płac dla nauczycieli stoi pod dużym Broniarz: Jest daleko do realizacji obietnicznakiem zapytania. Nie wiadomo bowiem, czy rządowi uda się zmniejszyć obciążenia dla pracodawców, a to było warunkiem podwyżek.
Wyższe pensje dla wszystkich pracowników budżetówki zapowiadali na początku maja ówczesna minister finansów Zyta Gilowska i szef resortu edukacji Roman Giertych. Jednak według prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza, na razie pewna jest jedynie podwyżka o 2-procentowy wskaźnik inflacji, a nie o 5 lub 7 procent, jak zapowiadał Giertych. Wszystko dlatego, że prace nad budżetem nie posunęły się naprzód.
Jeśli pensje nauczycieli wzrosłyby tylko o wskaźnik inflacji, to oznaczałoby, że nauczyciel stażysta dostanie 28 złotych brutto podwyżki, a nauczyciel dyplomowany 63 złote.