Wicepremier minister rolnictwa w rozmowie z IAR zapewniał, że resort rolnictwa zrobił wszystko, aby zabezpieczyć interesy polskich producentów. Jego zdaniem publikacja "Dziennika" jest - jak to ujął - obrzydliwa i kłamliwa i wpisuje się w medialną nagonkę na Samoobrone.
Andrzej Lepper twierdzi jednak, że mamy małe szanse na przeforsowanie swoich propozycji dotyczących definicji wódki, ponieważ nie zadbali o to nasi negocjatorzy podczas przystępowania do Unii Europejskiej i nie wpisali tego do traktatu akcesyjnego.
ZOBACZ TAKŻE:
Koalicja wódczana zwiera szykiPrawdziwą tradycyjną wódkę wytwarza się tylko ze zboża lub ziemniaków. Przynosi to duże zyski i dlatego produkcją zainteresowało się wiele firm z zachodniej Europy. Ponieważ wytwarzanie wódki z tradycyjnych surowców okazało się dla nich trudne i kosztowne, zaproponowali rozszerzenie tej definicji o alkohole wytwarzane na przykład z kukurydzy, winogron czy bananów.