Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Likwidacja kopalń. Rozpoczęło się spotkanie górników z premier Kopacz

0
Podziel się:

Do protestu dołączyły się cztery kolejne kopalnie.

Likwidacja kopalń. Rozpoczęło się spotkanie górników z premier Kopacz
(PAP/Andrzej Grygiel)

Górnicy ze Śląska protestowali dziś przeciwko planom likwidacji kopalń. Przez dwie godziny blokowali tory. Do stolicy przyjechały pracownice kopalń i żony górników, aby spotkać się z prezydentem Bronisławem Komorowskim, zaś o 14. rozpoczęły się rozmowy premier Ewy Kopacz ze związkowcami. Tymczasem cztery kolejne kopalnie dołączyły się do protestów.

Aktualizacja 15:29

W Warszawie z przedstawicielami górników spotkała się Anna Komorowska, jednak prezydent Bronisław Komorowski również wypowiedział się w sprawie sytuacji na Śląsku. Powiedział on, że nie ma uprawnień do proponowania rozwiązań ws. sytuacji w górnictwie i nie chce włączać się w konflikt pomiędzy związkami górniczymi a rządem, zadeklarował jednak pomoc w prowadzeniu dialogu między stronami.

Komorowski na konferencji po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaznaczył, że rozmawiał o sytuacji w górnictwie z przedstawicielami rządu. Jednak - podkreślił prezydent - udział w konflikcie nie jest jego rolą. Dodał, że dla niego jest rzeczą oczywistą, że rola prezydenta w tym zakresie jest ograniczona.

_ - Uprawnienia prezydenta nie obejmują kwestii reformy systemu górniczego - to jest domena rządu i rządowa odpowiedzialność. Natomiast prezydent może być pomocny w rozwiązywaniu sytuacji konfliktowych. I taką rolę zamierzam utrzymać, to znaczy nie chcę stać się częścią sporu, do czego zachęcają mnie niektóre apele opozycji _ - oświadczył Komorowski.

Wskazał, że prezydent nie powinien uczestniczyć w sporze lub _ przeszkadzać _ rządowi, tylko _ zajmować pozycję gotowości udzielania pomocy w rozwiązywaniu problemu, a nie w mnożeniu konfliktów _. _ Tak rozumiałem swoją rolę do tej pory _ - zaznaczył Komorowski. Dodał, że od dawna wspiera dialog pomiędzy pracodawcami a przedstawicielami związków zawodowych i dialog trójstronny - także z rządem. -
_ To jest rola prezydenta i będę się starał być tej roli wierny _ - podkreślił Komorowski.

Premier rozmawia z górnikami

Do protestu przystąpili dziś górnicy z kopalń: Chwałowice, Jankowice, Marcel i Rydułtowy-Anna. Protestuje w nich, według związkowców, kilkaset osób. Górniczy związkowcy chcą negocjować tylko z premier Ewą Kopacz. Ta spełniła ich oczekiwania i udaje się na Śląsk, żeby rozmawiać o trudnej sytuacji w górnictwie.

Wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce, Wacław Czerkawski powiedział w Polskim Radiu 24, że górnicy wciąż liczą na porozumienie z rządem, ale mają oczekiwania. Wacław Czerkawski spodziewa się powrotu do normalności, czyli do takich rozmów, jakie miały miejsce z Donaldem Tuskiem. Wówczas rząd, zdaniem związkowca, wystawiał silną ekipę, a rozmowy były rzeczowe, z pomysłami na górnictwo jako całość.

Związkowiec uważa, że dotychczasowe rozmowy można spisać na straty. Najpierw była kłótnia czy przedstawiciele rządu mają kompetencje do rozwiązania problemu, czy przyjechali po prostu rozmawiać. Wacław Czerkawski ostrzega, że sytuacja jest zbyt poważna, a do rządu nie dociera, że wymknęła się ona także spod kontroli związków zawodowych.

O 14.00 w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach premier Ewa Kopacz spotka się z liderami związkowymi. Górnicy nie zgadzają się z rządowym planem naprawy sytuacji w sektorze węglowym. Zakłada on wygaszenie działalności 4 kopalń.

Szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik powiedział dziennikarzom przed kopalnią Bobrek-Centrum, że w trakcie porannej masówki odebrał telefon od wojewody Piotra Litwy z zaproszeniem do rozmów. - _ Mam nadzieję, że pani premier dotrzyma obietnicy, którą złożyła nam w listopadzie, tzn. rozwiąże problem całej branży, nie tylko Kompanii Węglowej _ - oświadczył związkowiec.

Związkowcy na torach. Utrudnienia dla 20 pociągów

Związkowcy, protestujący przeciwko rządowym planom likwidacji czterech kopalń Kompanii Węglowej (KW), przez ponad dwie godziny blokowali dziś tory w Katowicach. Na torowisko obok siedziby śląsko-dąbrowskiej Solidarności weszło ponad 50 osób.

Zgodnie z zapowiedziami, a Śląsku związki zawodowe rozszerzają akcję protestacyjno-strajkową, sprzeciwiając się przyjętemu przez rząd planowi naprawczemu dla KW. Przewiduje on likwidację czterech kopalń: Bobrek-Centrum w Bytomiu, Brzeszcze w miejscowości o tej samej nazwie, Pokój w Rudzie Śląskiej oraz Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu.

Tuż przed godz. 10 uczestnicy protestu zablokowali tory od strony stacji Zawodzie, wstrzymując ruch pociągów. Protest zakończył się po południu. Protestujący mieli związkowe kamizelki Solidarności, Sierpnia'80 i Związku Zawodowego Górników w Polsce, trzymali w rękach flagi, niektóre z nich zatknięto też na torach.

Niektórzy z protestujących założyli mundury górnicze. _ Nie szkoda nam galowych mundurów. Jesteśmy w nich, żeby podkreślić, że to górnicy protestują _ - oświadczył Krzysztof Ronda z kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. _ Niedawno też mieliśmy ciężkie sytuacje, też chcieli nas zamknąć, walczyliśmy o nasze, swoje wywalczyliśmy, teraz chcemy wesprzeć kolegów z Kompanii Węglowej _ - dodał Jarosław Dudek z tej samej kopalni.

_ - Dzisiaj do zarządu regionu przyjechali mieszkańcy z gmin, gdzie znajdują się przeznaczone do likwidacji kopalnie. Poprosili nas o wsparcie mówiąc, że chcą podjąć czynną akcję protestacyjną na torach, bo uważają, że to co robi rząd z branżą górniczą, i nie tylko, doprowadzi do całkowitej degradacji tego regionu _ - powiedział wiceprzewodniczący śląsko-dąbrowskiej _ S _ Ryszard Drabek.

Pytany czy nie uważa, że protest utrudniał życie zwykłym ludziom i innym branżom, Drabek odpowiedział, że restrukturyzacja górnictwa uderzy w całe społeczeństwo. _ Degradacja regionu uderzy również w tych ludzi. To miejsca pracy nie tylko w górnictwie - to handel, usługi, a region został przeznaczony na degradację idiotyczną decyzją rządu _ - podkreślił.

Według spółki PKP PLK utrudnienia objęły pasażerów ok. 20 pociągów (Kolei Śląskich, Intercity i Przewozów Regionalnych), głównie relacji: Katowice - Warszawa, Częstochowa - Katowice i Kraków - Katowice. _ Największe opóźnienie miał pociąg relacji Kielce-Wrocław Główny, 123 minuty _ - powiedział Jacek Karniewski z PKP PLK.

Żony górników jadą do Warszawy

Delegacja pracownic kopalni i żon górników zostanie przyjęta - powiedziała szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek. - _ Mimo że nikt się nie kontaktował z kancelarią w tej sprawie, nie wiadomo, kto jest inicjatorem i organizatorem przyjazdu pracownic kopalni i żon górników, to przyjęcie ich petycji jest dla kancelarii oczywiste. Delegacja, która wręczy petycję, będzie przyjęta w siedzibie Kancelarii Prezydenta przy ulicy Wiejskiej _ - powiedziała Trzaska-Wieczorek.

Zgodnie z zapowiedziami, na Śląsku związki zawodowe rozszerzyły akcję protestacyjno-strajkową, sprzeciwiając się przyjętemu przez rząd planowi naprawczemu dla Kompanii Węglowej (KW). Zakłada on likwidację kopalń: Bobrek Centrum w Bytomiu, Brzeszcze w miejscowości o tej samej nazwie, Pokój w Rudzie Śląskiej oraz Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu. Górnicy tych zakładów prowadzą podziemne protesty od kilku dni.

Górnicze związki zawodowe, które wczoraj zerwały prowadzone w Katowicach negocjacje ze stroną rządową, zapowiedziały eskalację protestu. _ - Od dnia dzisiejszego będą do naszej akcji przystępowali koledzy z innych kopalń i również innych branż, które obiecały nam pomoc i wsparcie _ - powiedział rano przed kopalnią Bobrek-Centrum szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik. Związkowcy na razie nie zdradzają, które kopalnie dołączą do protestu.

_ - Nie mówimy na razie o strajku, ale o akcji protestacyjnej. Jeszcze żadna z kopalń nie zatrzymała wydobycia, ale jesteśmy bliscy tego, by tak się stało _ - dodał Grzesik. Do Warszawy jadą pracownice kopalń i żony górników. - _ Zabierają petycję do pana prezydenta. Będą prosić pana prezydenta o włączenie się w tą sytuację i rozwiązanie tego problemu _ - poinformował związkowiec.

Rozszerzenie akcji o kolejne kopalnie i wyjazd pracownic kopalń do Warszawy to dopiero pierwsze z działań. Związkowcy zapowiadają kolejne, ale nie ujawniają swoich planów. Wiadomo jedynie, że w południe ma dojść do spotkania Międzyzakładowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego z władzami gmin, na których terenie są przeznaczone do likwidacji kopalnie. Od czasu ogłoszenia przez rząd planu dla KW, każdego dnia w miastach, gdzie są przeznaczone do likwidacji kopalnie organizowane są manifestacje i blokady dróg. Dojdzie do nich także dzisiaj.

Górnicze związki zerwały wczorajsze negocjacje z delegacją rządową na temat planu naprawczego dla Kompanii. Związkowcy poczuli się urażeni określeniem _ pajacowanie _, które padło z ust jednego z przedstawicieli rządu. Mimo przeprosin oświadczyli, że wrócą do rozmów, ale pod warunkiem, że weźmie w nich udział premier Ewa Kopacz i negocjacje będą dotyczyły całej branży, a nie tylko KW.

_ - Po wczorajszych rozmowach widać, że tu już nie chodzi o ekonomię, zdrowy rozsądek, ale o to, by wykończyć górniczą branżę _ - ocenił Grzesik. Zarzucił stronie rządowej, że nie ma woli ratowania kopalń. - _ Oni mają jeden cel - chcę te kopalnie zamknąć, zniszczyć naszą branżę _ - powiedział.

W wydanym po zerwaniu komunikacie Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy ocenił, że plan restrukturyzacji KW jest programem _ o charakterze tylko i wyłącznie politycznym _. _ Dla autorów tego programu nie liczą się ludzie pracujący w kopalniach, nie liczy się Śląsk i sytuacja społeczno-gospodarcza w tym regionie, nieważna jest przyszłość górnictwa. Ten program ma na uwadze wyłącznie fakt, że za kilka miesięcy odbędą się wybory parlamentarne i tylko z tej perspektywy tworzono ów dokument _ - napisali związkowcy.

Podtrzymali deklarację gotowości do wznowienia rozmów, _ o każdej porze dnia i nocy _, jeśli na czele prowadzącej rozmowy delegacji rządowej stanie premier Ewa Kopacz i będą one dotyczyć programu dla całego górnictwa węgla kamiennego w Polsce, a nie tylko dla jednej ze spółek.

Tylko 3 tys. osób straci pracę?

Rząd zapewnia, że w przypadku realizacji planu naprawczego KW redukcja zatrudnienia dotknie maksymalnie około 3 tys. osób, które zostaną objęte programami osłonowymi. W przeciwnym razie spółce grozi upadłość, w wyniku której pracę straci blisko 50 tys. osób - ostrzega resort gospodarki.

Według przyjętego w środę przez rząd planu dla KW możliwości dofinansowania tej spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację czterech kopalń KW, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla zwalnianych - kosztem około 2,3 mld zł.

Plan naprawczy dla KW zakłada sprzedaż nowej zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być zlikwidowane przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń (SRK).

Według zarządu KW, dalsze wydobycie w czterech kopalniach, które zostaną przeniesione do SRK jest ekonomicznie nieuzasadnione. W 2014 roku zakłady te przyniosły w sumie 821 mln zł strat.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)