Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Rollercoaster na lirze. Miną tygodnie zanim sytuacja zostanie opanowana

6
Podziel się:

W centrum uwagi jest bank centralny i dyktatorski prezydent Turcji.

Recep Tayyip Erdogan jest prezydentem Turcji.
Recep Tayyip Erdogan jest prezydentem Turcji. (AP/FOTOLINK/EAST NEWS)

Rynki finansowe coraz bardziej niepokoją się sytuacją w Turcji. Objawem tego są bardzo mocne wahania wartości tamtejszej waluty. W centrum uwagi jest bank centralny i dyktatorski prezydent.

Turcja ciągle jest na celowniku spekulantów. Po kilku tygodniach bardzo mocnego osłabienia tamtejszej waluty, w poniedziałek lira odrabia straty. O poranku zyskiwała do dolara ponad 2 proc., co jak na rynek forex jest dużą zmianą.

- W ciągu najbliższego miesiąca zmienność na tej walucie pozostawać będzie ogromna i, mimo podniesienia stóp procentowych, nie można wykluczać dalszej przeceny liry - ostrzega Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku. - Turecki prezydent jest zdecydowanym przeciwnikiem stóp procentowych i wbrew teorii ekonomii uważa, że napędzają one inflację.

Jak dodaje, sytuację liry komplikują rosnące notowania ropy naftowej, które przyczyniają się do pogłębiania deficytu handlowego oraz tworzą nienajlepszy sentyment wobec rynków wschodzących.

Lira od początku roku straciła względem dolara już ponad 20 proc. W stosunku do złotego osłabiła się o 16 proc. W ostatnich dniach jej przecena przyspieszyła po tym, jak prezydent Recep Tayyip Erdogan zapowiedział przejęcie odpowiedzialności za politykę monetarną po przyspieszonych wyborach zapowiedzianych na 24 czerwca. Mówi się w tym kontekście o próbie przejęcia kontroli nad niezależnym bankiem centralnym (odpowiednikiem naszego NBP).

Zobacz także: Erdogan na drodze do dyktatury

- Lira nadal jest słaba, choć bank centralny ogłosił, że w razie czego będzie nadal podwyższał stopy procentowe. Nie można jednak rzec, by bank utrzymał w ten sposób pełną wiarygodność - komentuje Tomasz Witczak, analityk FMC Management.

Podczas ostatniego posiedzenia Banku Turcji zdecydowano o podniesieniu najważniejszej stawki aż o 3 pkt proc., z poziomu 13,5 do 16,5 proc. Tym samym realnie wyraźnie wzrosły koszty kredytu.

- Nie wiadomo na jak długo wysiłki te okażą się skuteczne. Przyszłość tureckiej waluty nadal rysuje się w czarnych barwach - podkreśla Roman Ziruk, ekspert Ebury.

Zwraca on także uwagę na pogarszające się nastroje inwestorów w związku z ostatnim komentarzem agencji ratingowej Fitch. Wyraziła zaniepokojenie w kwestii niezależności Banku Turcji i zasugerowała, że może dojść do obniżki ratingu kraju.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(6)
sd
6 lat temu
Sprzedadzą Merkel uchodźców, my za to zapłacimy i wyjdą z dołka.
biały kołnier...
6 lat temu
mamy bessę; w Polsce również ostatnie podbitki które w III kwartale zmienia się w krach; OFE sprzeniewieża duża częśc emerytur jak w 2007 roku; a na rynku TFI i obligacji jest juz krach
Kemor56
6 lat temu
Turcy są przyzwyczajeni do wysokiej inflacji. Jeszcze nie tak dawno płacili milionami i nawet miliardami. Tam zawsze będzie presja na wzrost cen, a co za tym idzie na inflację.
rębacz
6 lat temu
do dzieła trzeba zniszczyć ten kozi turecki prezydencki łeb
sadsadsa
6 lat temu
Dyktatorscy prezydenci to wprowadzili w Republice Francuskiej podsłuchy obywateli bez zgody sądów...