Premier RP Kazimierz Marcinkiewicz uważa, że budżet unijny może być jeszcze poprawiony, choć nadzieje na to są coraz mniejsze. We wtorek w radiowych "Sygnałach Dnia" szef rządu raz jeszcze skrytykował poniedziałkową propozycję Wielkiej Brytanii w sprawie unijnego budżetu na lata 2007-2013.
"Wciąż odbieram, że obecna propozycja Brytyjczyków, twardych dyplomatów, to sposób ich negocjowania. Jesteśmy w stanie ten budżet poprawić, ale nadzieje na to są coraz mniejsze" - powiedział premier pytany, z jaką propozycją Polska pojedzie do Brukseli 15 grudnia, na szczyt przywódców państw UE.
Polska w nowym, siedmioletnim budżecie UE otrzymałaby - zgodnie z brytyjską propozycją - 56 miliardów euro w ramach funduszy strukturalnych i spójności. Luksemburczycy, którzy przewodniczyli UE w I półroczu, proponowali 61,6 mld euro.
Marcinkiewicz podkreślił, że Polska, spośród wszystkich nowych państwa unijnych, poniosłaby największe straty i dlatego trudno liczyć na solidarność nowych państw unijnych w sprawie budżetowych cięć.