Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Prezes Merlina sprzedał akcje za bezcen. Ale ma na tym zarobić. Znamy szczegóły transakcji

3
Podziel się:

Sprzedawać po 1 gr akcje warte na NewConnect formalnie 1,15 zł? Nie wygląda to dobrze. Prezes Merlin Group zrobił jednak transakcję, która może mu dać więcej, niż mógłby realnie wyciągnąć sprzedając swój pakiet. Wystarczy, że spółka faktycznie odpali.

Wokół Merlina - jednej z pierwszych księgarń internetowych w Polsce, obecnie przywracanej do życia - dużo się ostatnio dzieje. Najpierw gruchnęła wiadomość o wykorzystaniu technologii blockchain razem ze spółką młodego milionera-spekulanta Rafała Zaorskiego, chwile potem o przejęciu sieci księgarń za 17 mln zł, choć właściwie spółka dopiero staje na nogi i takich pieniędzy jeszcze nie ma.

Teraz spółka zaskoczyła serią informacji o transakcjach akcjami. Prezes Łukasz Szczepański, który jeszcze kilka miesięcy temu miał ponad 22,4 proc. kapitału, sprzedaje nagle większość swoich akcji, zostając z niecałymi 4 proc. Kupującymi są wybrani akcjonariusze, m.in. we wtorek Marcin Fryda (członek rady nadzorczej Merlin Group), a cztery miesiące temu fundusz ATP FIZ AN. Nie byłoby w całej operacji może nic szokującego, gdyby nie kwota transakcji.

Szczepański podał, że dostał za swoje 16,8 mln akcji zaledwie 168 tys. zł, podczas gdy na NewConnect ten sam pakiet jest wyceniany na 19 mln zł. Czyżby uznał, że akcje są niewiele warte i pozbył się ich za bezcen?

Zobacz także: Zobacz też: Allegro wprowadzi nowy sposób płatności. Chce zaskoczyć rynek

Giełda wydaje się zdezorientowana tym krokiem, bo akcje w środę pozostały na początku sesji na poziomie z wtorku, czyli 1,15 zł, potem spadły do 1 zł, by później odbić w górę.

Program motywacyjny

Okazuje się, że sprawa ma drugie dno. Z informacji, do których dotarł money.pl wynika, że to dość oryginalna postać programu motywacyjnego.

- W ramach umowy Łukasz Szczepański otrzyma od akcjonariuszy będących stronami zawartych umów dodatkowe wynagrodzenie - mówi money.pl Maciej Sobczak z biura prasowego Merlin Group.

Jak się okazuje, jeśli dane finansowe w latach 2018-2021 będą wystarczająco dobre, to na konto prezesa wpłynie łącznie do ok. 2,94 mln zł. Pieniądze wypłacane będą od stycznia 2019 do stycznia 2022 r. Wtedy wyniki poddawane będą weryfikacji m.in. przez p. Marcina Frydę i osoby stojące za ATP FIZ AN. Taka premia za sukces.

A te 2,94 mln zł to nie koniec benefitów dla prezesa. Dużo ważniejsza pozycja to powiązanie wynagrodzenia prezesa z kursem akcji. Akcjonariuszom zależy na utrzymaniu ceny giełdowej na wysokim poziomie. Wystarczy im 85 gr, choć obecnie cena akcji na NewConnect przekracza 1 zł.

Prezes odkuje się przy kursie 1,40 zł

Jeśli w drugiej połowie 2021 roku cena akcji Merlin Group (średnia ważona obrotami) będzie przekraczała 85 gr, to prezes Szczepański dostanie premię w postaci połowy różnicy między ceną 85 gr a średnim kursem giełdowym od 57 mln akcji (63,5 proc. kapitału). Gdyby miał pobierać tę premię teraz, przy cenie na NewConnect 1,15 zł, to dostałby 8,6 mln zł.

Dodając do tego 2,94 mln zł potencjalnej premii za wyniki w sumie, premie wyniosłyby 11,5 mln zł. Formalnie prezes jest więc 7,5 mln zł „do tyłu” na całej transakcji.

Ale gdyby zrealizował cele finansowe spółki oraz wyprowadził w 2021 roku jej akcje na poziomy powyżej 1,40 zł, to odrobi stratę jaką poniósł sprzedając po 1 gr akcje wyceniane na rynku po 1,15 zł.

Oczywiście Szczepański zdaje sobie sprawę, że realnie gdyby nawet chciał, to teraz swojego pakietu 22,4 proc. akcji nie sprzedałby na NewConnect po 1,15 zł. Płynność jest po prostu zbyt niska i gdyby większa liczba akcji pojawiła się na rynku, to kurs zszedłby dużo niżej niż obecnie.

W lipcu Merlin był co prawda na trzecim miejscu pod względem obrotów na rynku NC - handlowano papierami za 6,3 mln zł, a dziennie odbywało się 181 transakcji - ale to tylko dzięki informacji o zaprzęgnięciu technologii blockchain do stworzenia programu lojalnościowego. W czerwcu obroty nie przekroczyły 170 tys. zł, a dziennie zawierano zaledwie osiem transakcji.

Kapitał potrzebny od zaraz

Jednocześnie Merlin Group potrzebuje kapitału na realizację swoich zamierzeń. Czy może go zapewnić np. Marcin Fryda, który dzięki transakcji ma obecnie 11,3 proc. akcji Merlin Group? Spółki, jakie Fryda ma w portfelu (grupa Sestec, Project Pruszków), nie są na razie producentami zysków, ale pochłaniaczami kapitału.

W wywiadzie udzielonym money.pl prezes Szczepański zapewniał jednak, że pieniądze będą, a spółka wyjdzie na drugie miejsce po empiku w biznesie książkowym. Czy to się uda? Konkurencja z pewnością nie kibicuje. Będzie jednak na pewno ciekawie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

newconnect
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(3)
wissen-alles
6 lat temu
Matras bankrutuje choc tez mial byc naj i naj, teraz nakrecaja Merlin, bo poprzednio tez zbankrutowal. I oczywiscie trzeba frajerow aby kupic "cenne" akcje bo Łukasz Szczepański musi sie odkuc. A jak sie on i jego psiarczyki odkuja to Merlin zbankrutuje, tak jak poprzednik. I karuzela sie kreci. Macie lepsze szanse na wygranie w ruletce niz zarobienie pieniedzy na Merlin. Polska gielda jest pelna nadmuchanych firm wartych tyle co zuzyty papier toaletowy.
prawda dla na...
6 lat temu
Zapamiętajcie dobrze jedną poważną regułę " w każdej głupocie jest logika" - często uktyta
Cfa
6 lat temu
Dziwne, w amazonie drukuja juz ksiazki, bo maja prawa do oddruku. A co ma merlin?