Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Sebastian Ogórek
|

Morawiecki w USA. Będzie tłumaczył się z działań PiS: "Mamy atmosferę oczerniania Polski"

62
Podziel się:

- Chcemy przedstawić sytuację w Polsce w prawdziwym świetle, a nie w krzywym zwierciadle. Pragniemy w tym celu dotrzeć do liderów opinii w USA - powiedział Mateusz Morawiecki, który składa wizytę w Nowym Jorku. Wicepremier i minister finansów obiecuje, że zza Oceanu przywiezie też dużą inwestycję. Nie ujawnia jednak jej szczegółów.

Morawiecki leci do USA wyjaśniać o co chodzi z reformą sądów. Jednocześnie ma też przywieźć do Polski inwestorów.
Morawiecki leci do USA wyjaśniać o co chodzi z reformą sądów. Jednocześnie ma też przywieźć do Polski inwestorów. (Jakub Włodek/REPORTER)

- Chcemy przedstawić sytuację w Polsce w prawdziwym świetle, a nie w krzywym zwierciadle. Pragniemy w tym celu dotrzeć do liderów opinii w USA - powiedział Mateusz Morawiecki, który składa wizytę w Nowym Jorku. Wicepremier i minister finansów obiecuje, że zza Oceanu przywiezie też dużą inwestycję. Nie ujawnia jednak jej szczegółów.

Celem wizyty wicepremiera Morawieckiego w USA są zarówno rozmowy w sprawie istniejących i nowych projektów inwestycyjnych, jak i spotkania z mediami.

PAP: Czego pan oczekuje po wizycie w Nowym Jorku?

Mateusz Morawiecki: Zależy mi szczególnie na tym, żeby dotrzeć zarówno poprzez stacje telewizyjne, radiowe, jak i prasę do ludzi, którzy formują tutaj opinie na temat Polski. Chciałbym przedstawić sytuację w prawdziwym świetle, a nie w krzywym zwierciadle. To jest główny cel mojej kolejnej już wizyty w Stanach Zjednoczonych. Tematem rozmów są także problemy europejskie, kwestia migracji i procedura, którą Komisja Europejska zamierza prowadzić wobec Polski oraz sytuacja gospodarcza w kraju.

Jak jest w pańskiej opinii kondycja polskiej gospodarki?

Półtora roku temu wszyscy straszyli, że realizując wszystkie obietnice wyborcze na pewno zbankrutujemy; że budżet tego nie wytrzyma. Tymczasem wskaźniki gospodarcze są bardzo solidne. Jakość wzrostu gospodarczego również tutaj zaskakuje. Agencje rankingowe, banki inwestycyjne, z którymi rozmawiam są zbudowane, że wzrost gospodarczy jest tak zrównoważony.

Mamy równowagę zewnętrzną, deficyt na rachunku bieżącym, który był cechą immanentną naszego wzrostu gospodarczego przez 25 lat, dziś jest bardzo niewielki, a wraz z długoterminowymi funduszami z Unii Europejskiej, które można zaliczyć do rachunku finansowego, rachunek bieżący mamy dodatni.

Kiedy pojawiają się pytania, jak to możliwe, iż mamy nadwyżkę w budżecie, tłumaczę, że sytuacja nie jest jeszcze tak miodowa, aby nadwyżka występowała w całym roku, ale jest to oznaka zdrowych finansów publicznych, zrównoważonej polityki w finansach publicznych. Potwierdzają to także najnowsze wyniki badań opinii - według sondażu CBOS 49 proc. Polaków dobrze ocenia sytuację gospodarczą. To najlepszy wynik w historii.

Czy sukcesy, o których pan wspomina, przekładają się na kształt wizerunku Polski za granicą, w tym - w USA?

Musimy jeszcze dużo zrobić, by dotrzeć do liderów opinii kształtujących w USA poglądy na temat Polski. Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z atmosferą oczerniania Polski, wychodzącą głównie od środka. Trafia to niekiedy na podatny grunt i trzeba tłumaczyć, prowadzić rozmowy z różnymi ludźmi, żeby wyjaśnić sytuację w Polsce, jak chociażby - niedawny problem wokół wymiaru sprawiedliwości, a ściślej - jakie są nasze plany w reformowaniu wymiaru sprawiedliwości, co jest w nim teraz złe.

A co jest złe?

Niemal wszyscy w Polsce wiedzą, że polski system sądownictwa od lat niedomaga. Potwierdzają to badania: 80 proc. społeczeństwa chce głębokiej reformy systemu sądownictwa. Ale, oczywiście, kiedy nasi adwersarze polityczni ubierają to w narrację, że mianowicie doszło do naruszenia niezależności sędziowskiej, to różni ludzie chętnie nadstawiają ucha.

Zobacz także: Kiedy wszyscy mówili o sądach, Sejm przegłosował te ustawy

Trzeba wyjaśniać, że nie tylko nie jest to naruszenie niezawisłości, lecz wręcz przeciwnie. Dzisiaj sędziowie, to jedyna, niezwykle ważna grupa zawodowa i polityczna, która jest niezależna od jakiejkolwiek kontroli. Dlatego Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym jest taka ważna. Dlatego zmiany w sądownictwie na wszystkich szczeblach są tak istotne.

Czy w Polsce prowadzone są profesjonalne analizy wizerunku kraju i badania, jak wpłynąć na jego udoskonalenie. Niemcy zdołali doprowadzić do tego, że przynajmniej w publicznych wystąpieniach niemal nikomu nie przechodzi przez gardło sformułowanie "niemieckie obozy koncentracyjne", a o "polskich" wciąż się mówi, choć nie tak już często, jak dawniej...

Niedawno spotkałem się z prezesem IPN Jarosławem Szarkiem, który powiedział, że na ich stronie internetowej zrobiono i udostępniono badanie wszystkich 8.5 tys. strażników obozu koncentracyjnego Auschwitz. Wystarczy popatrzeć na nazwiska, by zorientować się, jakie to obozy śmierci. Moja dusza - patriotyczna obserwująca ewolucje poglądów na świecie, bo wiele lat spędziłem zagranicą - cierpi podwójnie.

Jest to rażąca niesprawiedliwość wobec Narodu Polskiego, który nieprawdopodobnie ucierpiał i w tragicznych okolicznościach zdał na piątkę egzamin historyczny, co niewiele narodów może pokazać. Z drugiej strony próba oczerniana nas i wkładania do jednego worka ze zbrodniarzami jest szczególnie smutna. Słusznie Pan zauważył, że trzeba bardzo szeroko prowadzić akcję uświadamiającą. Ja też to tutaj robię. Rozmawiam podczas mojej wizyty m.in. ze środowiskami żydowskimi w Nowym Jorku.

A z jakimi inwestorami się pan spotyka?

Szczególnie liczę na inwestorów finansowych, m.in. spotkam się po raz kolejny z ludźmi, z którymi mam nadzieję, sfinalizujemy bardzo dużą inwestycję. Nie mogę jeszcze podać szczegółów, ale jesteśmy na najlepszej drodze. Jest to wielka amerykańska instytucja - jeden z kluczowych graczy na świecie. Liczę, że dzisiejsze rozmowy będą także owocne.

Czy mógłby pan wskazać nazwiska lub podać nazwę innych inwestorów?

Jak myślę, znajdujemy się już w takiej fazie, kiedy nasi partnerzy mogą wymienić Polskę jako wybrany cel biznesowy wielkich inwestycji. Są to inwestycje nie tylko back office'owe, ale też centra informatyczne, middle office'owe, front office'owe, czyli działania charakteryzujące się wysokimi marżami.

Które z dziedzin polskiej gospodarki są szczególnie zainteresowane amerykańskimi inwestycjami?

Moje ostatnie rozmowy z ministrem handlu Wilburem Rossem, ministrem ds. energii Rickiem Perry'm czy z ministrem skarbu Stevenem Mnuchinem doprowadziły do bardziej pozytywnej atmosfery w kontaktach handlowych, które owocują też coraz lepszymi wynikami polskiego eksportu. W pierwszym półroczu wzrost eksportu był najwyższy w historii - powyżej 26 proc. Jest to sprawa bez precedensu.

Rozmawiamy także z inwestorami z pierwszej półki technologicznej. Spotkałem się niedawno w Polsce z jednym z szefów General Electric Johnem Rice w sprawie poszerzenia inwestycji amerykańskich w Polsce. Rozmawiałem też z wieloma inwestorami podczas wspólnych, a później też indywidualnych spotkań z Amerykańsko-Polską Izbą Handlową.

Wyjaśniamy wówczas rozmaite problemy, a zawsze się takie pojawiają, ale obie strony z optymizmem patrzą na perspektywy rozwoju gospodarczego Polski i obopólnej współpracy biznesowej. Interesują się nami nie tylko wielkie grupy finansowe lub przemysłowe, ale też coraz więcej średnich przedsiębiorstw.

Dlaczego Amerykanie mieliby inwestować w Polsce, a nie w innych krajach?

Dlatego, że jesteśmy krajem przewidywalnym, stabilnym, krajem wysokiego wzrostu gospodarczego, krajem członkowskim Unii Europejskiej, a więc inwestycja u nas daje swobodę świadczenia usług i eksportu towarów na obszarze całej Unii, która jest przecież jednocześnie unią celną. Również, a może nawet - przede wszystkim dlatego, że mamy utalentowanych ludzi, przedsiębiorców i dobrych pracowników.

Cieszę się przez łzy, że 30 tys. polskich inżynierów i informatyków pracuje w Silicon Valley w Kalifornii, ale jeszcze bardziej się cieszę, że te przedsiębiorstwa przyjeżdżają do Polski, robią joint venture z naszymi start-upami, zatrudniają w Polsce pracowników, oferując im coraz wyższe wynagrodzenia. Zależy nam na tym, by one rosły i żeby Polacy nie wyjeżdżali zagranicę, lecz, żebyśmy mieli coraz lepsze miejsca pracy.

Rozmawiam również z Polakami żyjącymi w Nowym Jorku, a jutro spotykam się z weteranami II. wojny światowej. Sporo naszych rodaków chętnie wróciłoby do Polski, zainwestowaliby w jakieś przedsiębiorstwa, ale chcą lepiej Polskę poznać, cieszą się, że dbamy o interes Polski.

Rozmawiał Andrzej Dobrowolski

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(62)
as
6 lat temu
pisbolszewickie kmyoty. nie szukajcie usprawidliwienia dla swojego postępowania - rozkradania kraju.
Stefan
7 lat temu
Misja w sprawie udziałów w TVN, reszta to zasłona dymna.
Sid
7 lat temu
Kiedy USA da wizy i otworzy rynki pracy jak nas z ue wyrzuca,
Opinia.
7 lat temu
Co ten żul chce udowadniać i o czym przekonywać ? ? ? Nie da się, bowiem, zaprzeczyć, że Polską po 1989 roku majstrują sami wrogowie, zdrajcy i szkodnicy Polski, a najgorszym z nich jest PiS.
jaga
7 lat temu
Miała być budowa polskich firm a tu bajkopisarz mówi znów o kapitale obcym. Czy facet wie co mówi rząd i on sam?
...
Następna strona