Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Na Dolnym Śląsku brakuje rąk do pracy. Bezrobocie we Wrocławiu już poniżej 4 procent

0
Podziel się:

Na koniec sierpnia 2015 roku w powiatowych urzędach pracy na Dolnym Śląsku zarejestrowanych było 101 tysięcy bezrobotnych.

Na Dolnym Śląsku brakuje rąk do pracy. Bezrobocie we Wrocławiu już poniżej 4 procent
(Jaskolka/REPORTER / East News)

Na Dolnym Śląsku notowany jest regularnie spadek stopy bezrobocia. Od maja jest ona jednocyfrowa. To efekt koniunktury gospodarczej, wynikający z dużych inwestycji. Pracodawcy mają problemy ze znalezieniem pracowników.

Na koniec sierpnia 2015 roku w powiatowych urzędach pracy na Dolnym Śląsku zarejestrowanych było 101 tysięcy bezrobotnych - prawie 20 tysięcy mniej niż w końcu grudnia 2014 roku i o 27 tysięcy mniej niż w końcu sierpnia 2014 roku.

- Wskaźniki związane ze stopą bezrobocia to system naczyń połączonych. Powód spadku liczby bezrobotnych najczęściej jest ten sam - pracodawcy chętniej zatrudniają, bo gospodarka jest w lepszej kondycji. Rośnie liczba osób pracujących, a także korzystających z programów wsparcia w urzędach pracy. Suma tych działań i konsekwencja dają dobre efekty - powiedziała Monika Kwil-Skrzypińska, dyrektor Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy.

Jak podkreśliła, stopa bezrobocia wynosząca 9 procent to dobra wiadomość, bo jeszcze na początku 2013 roku wskaźnik ten wynosił 14,6 procent.

Wicedyrektor ds. rynku pracy i administracji DWUP Wojciech Murdzek, zaznaczył, że zmniejszyło się bezrobocie w miejscach, gdzie nie tylko pojawiły się nowe propozycje zatrudnienia, ale gdzie też sporą aktywnością wykazują się pracodawcy korzystający z refundacji, ze wsparcia rządowego, czy też unijnego.

Wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy we Wrocławiu Maciej Sałdacz podkreślił, że o braku rąk do pracy świadczy nie tylko fakt, że jest coraz więcej ofert pracy, ale również wzrastające zapotrzebowanie na pracowników - obcokrajowców.

- Miesięcznie pracodawcy zgłaszają nam oświadczenia o zamiarze zatrudnienia około 2,5 tysiąca obcokrajowców, głównie chodzi o Ukraińców. Rocznie zatrudniają zatem prawie 30 tysięcy pracowników z zagranicy - dodał Sałdacz.

Jego zdaniem pracodawcy, mając coraz większe trudności ze znalezieniem pracowników na wolnym rynku, coraz chętniej współpracują z urzędami pracy, korzystając z pośrednictwa.

- Dlatego mamy zdecydowanie więcej ofert pracy. Pracodawcom coraz mocniej zależy na zatrzymaniu pracownika, czyli znalezieniu od razu osoby, która podejmie pracę i będzie chciała ją kontynuować w danej firmie. W ten sposób zmniejsza się zainteresowanie refundowanymi stażami, które w minionych latach były popularną formą przeciwdziałania bezrobociu - powiedział wicedyrektor PUP.

Nową formą wsparcia na lokalnym rynku pracy są też indywidualne szkolenia, robione na potrzeby konkretnych osób, po tym gdy pracodawca daje gwarancję zatrudnienia.

- To bardziej skuteczny sposób zarówno na wydatkowanie funduszy szkoleniowych, jak i znalezienie pracy przez aktywniejszych bezrobotnych. Przynosi lepsze efekty niż szkolenia grupowe, od których odchodzimy - dodał Sałdacz.

W jego ocenie na terenie Wrocławia, gdzie stopa bezrobocia wyniosła w sierpniu 3,8 procent, nastąpił powrót do sytuacji sprzed kryzysu gospodarczego, gdy w 2007 roku notowano stopę na poziomie 3,7 procent.

Dr Agnieszka Żarczyńska-Dobiesz z Katedry Zarządzania Produkcją i Pracą Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu oceniła, że spowodowany dużymi inwestycjami wzrost miejsc pracy dotyczy wielu miejsc w regionie, ale nie obejmuje wszystkich grup zawodowych.

- Inwestycje dużych firm sprawiły, że np. w Wałbrzychu przybyło w ostatnich latach 2 tysiące miejsc pracy. Podobnie jest we Wrocławiu, powiatach świdnickim lub oleśnickim. Jednak to nie rozwiązuje np. problemów wykształconych młodych ludzi, którzy nierzadko podejmują pracę poza swym zawodem - powiedziała ekspertka.

Jak dodała, problemem jest, gdy młode osoby z wykształceniem menedżerskim lub dwoma fakultetami muszą z powodów ekonomicznych podejmować pracę w call center albo dorabiają w restauracjach jako kelnerzy.

- To nie zaspokaja ich aspiracji zawodowych w żadnym stopniu. Oni nie będą tkwić na takim rynku pracy zbyt długo. Teraz to robią z konieczności. Faktycznie zauważalny bowiem jest wzrost ofert pracy w usługach. Coraz więcej małych firm np. sklepów, barów oferuje zatrudnienie, czego nie było od dawna - powiedziała dr Żarczyńska-Dobiesz.

W całej Polsce stopa bezrobocia wynosi 10 proc. Dolny Śląsk ze stopą 9 procent, która jest najniższa od 1999 roku w tym regionie, jest piątym regionem w rankingu po Wielkopolsce - 6,5 procent, Śląsku - 8,4 procent, Małopolsce - 8,5 procent i Mazowszu 8,9 procent.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)