Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Narodowcy nie odpuszczają i grożą...

0
Podziel się:

To jak będą wyglądały kolejne protesty zależy, jakie wyniki poda komisja - zapowiada Krzysztof Bosak.

Narodowcy nie odpuszczają i grożą...
(PAP/Radek Pietruszka)

Narodowcy zorganizują dziś i jutro kolejne protesty przed siedzibami komisji i komisarzy wyborczych w całym kraju. Centralna manifestacja jutro w południe w stolicy. Jeszcze dziś mają być znane szczegóły.

_ - To zwykły obywatelski protest _- mówi o tym, do czego doszło wczoraj wieczorem w Warszawie, Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego.

Jego zdaniem, o prawdziwej okupacji można by mówić, kiedy protestujący zostaliby w PKW do dziś. _ To jak będą wyglądały zapowiadane protesty zależy, jakie wyniki poda komisja - _ dodał Krzysztof Bosak.

Wczoraj wieczorem policja wyprowadziła z siedziby Państwowej Komisji Wyborczej w Warszawie osoby, które zajęły salę konferencyjną. Zatrzymanych zostało 12 osób. Są one podejrzewane o naruszenie miru domowego. Policja podkreśla, że zareagowali wtedy, kiedy została o to poproszona.

Sama PKW przyjęła uchwałę wznawiającą prace nad liczeniem głosów w wyborach samorządowych.

Komorowski zaniepokojony. Zmienia plany

Bronisław Komorowski przełożył swą przyszłotygodniową wizytę w Japonii - poinformowała Joanna Trzaska-Wieczorek z Kancelarii Prezydenta. Decyzja ma związek z sytuacją polityczną po problemach z systemem informatycznym do zliczenia głosów w wyborach samorządowych. Opozycja kwestionuje ich ważność i domaga się powtórki.

Prezydent nie zgadza się na postulaty powtórzenia wyborów, a sugestie jakoby głosowanie było nieuczciwe określił _ odmętami szaleństwa _. Na początku tygodnia odbędzie się seria spotkań prezydenta w sprawie sytuacji politycznej w kraju. Bronisław Komorowski spotka się z konstytucjonalistami - m.in. obecnym i był prezesem Trybunału Konstytucyjnego a potem z przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej.

Co grozi napastnikom?

12 zatrzymanych podczas nocnych zajść w Państwowej Komisji Wyborczej, gdy grupa osób wdarła się do budynku i nie chciała go opuścić, czeka na decyzję policji, czy zostaną zwolnieni, czy staną w przyspieszonym trybie przed sądem. Wśród zatrzymanych jest fotoreporter PAP. Fotoreporter bsługujący prace PKW, w czwartek wieczorem wykonywał na miejscu zdjęcia dla agencji.

PKW zdecydowała o przerwaniu prac po tym, gdy grupa protestujących zajęła salę konferencyjną, gdzie zorganizowano studio wyborcze. Protestujący chcieli natychmiastowej dymisji członków PKW w związku z przedłużającym się obliczaniem wyników wyborów samorządowych.

Około północy policja wyprowadziła tę grupę osób z siedziby PKW, zatrzymanych zostało 12 osób, kolejne osiem dostało wezwania do stawienia się w jednostkach policji na przesłuchanie w charakterze świadka.

_ W policyjnych izbach zatrzymań przebywa 12 osób, w piątek będą z nimi wykonywane czynności _ - poinformował rano rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek. Warszawska prokuratura czeka na ewentualne materiały od policji.

Przestępstwo naruszenia _ miru domowego _, do którego mogło dojść w całej sprawie, definiuje art. 193 Kodeksu karnego. Stanowi on, że kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu lub wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do roku.

Według piśmiennictwa prawniczego, wdarcie się do danego obiektu to wejście przy użyciu przemocy, np. przez odepchnięcie siłą gospodarza lub wyłamanie drzwi. Przyjmuje się, że _ nieopuszczanie obiektu _ następuje m.in. wtedy, gdy sprawca znalazł się w danym miejscu legalnie, ale potem stał się osobą niepożądaną, i mimo żądania uprawnionej osoby nie opuścił go.

Sprawę o takie przestępstwo prowadzi sama policja, a nie prokuratura.

Teoretycznie można też rozważać popełnienie przestępstwa z art. 249 Kodeksu karnego. Przewiduje on karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 dla tego, kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem przeszkadza m.in. w głosowaniu lub obliczaniu głosów albo sporządzaniu protokołów lub innych dokumentów wyborczych.

Obecnie wejścia do siedziby PKW pilnuje policja. Wprowadzono akredytacje dla przedstawicieli prasy, którzy chcą obsługiwać prace komisji. Dotychczas aby wejść do budynku Kancelarii Prezydenta przy ul. Wiejskiej, gdzie mieści się Krajowe Biuro Wyborcze, wystarczała legitymacja prasowa.

W czwartkowej uchwale o przerwaniu prac PKW poinformowano, że decyzja taka zapadła w związku z zagrożeniem dla bezpieczeństwa prac komisji i dokumentacji wyborczej. _ W związku z wtargnięciem dużej grupy osób do pomieszczeń Kancelarii Prezydenta RP - zajmowanych na potrzeby Państwowej Komisji Wyborczej związane z ustaleniem wyników wyborów - stwarzającym zagrożenie dla bezpieczeństwa pracy PKW, pracowników KBW i dokumentacji wyborczej, Państwowa Komisja Wyborcza postanawia przerwać pracę do czasu usunięcia tego zagrożenia _ - podano w uchwale podpisanej przez przewodniczącego PKW Stefana Jaworskiego.

W czwartek wieczorem przed siedzibą PKW zorganizowano protest pod hasłem _ Stop manipulacjom wyborczym _ z udziałem m.in działaczy Ruchu Narodowego, Kongresu Nowej Prawicy i stowarzyszenia Solidarni 2010. Część protestujących weszła do budynku, do sali konferencyjnej PKW.

Czytaj więcej w Money.pl
Chaos i zaskakujące decyzje Komorowskiego Prezydent nie zgadza się na postulaty powtórzenia wyborów, ale zmienił plany na najbliższe dni i odwołał wizytę w Japonii.
Palikot o przymiarce do koalicji SLD-PiS Twój Ruch zaapelował o _ natychmiastową reakcję _ w związku z wtargnięciem do siedziby PKW grupy protestujących osób.
Kowal: Jest mnóstwo nadużyć wyborczych Zapytany o duże różnice między oficjalnymi a sondażowymi wynikami PSL, zastrzegł, że nie chce oskarżać żadnej z partii o fałszerstwa.
Powtórka wyborów? Ewa Kopacz stanowczo -_ Nikt nie broni Państwowej Komisji Wyborczej. PKW nie stanęła na wysokości zadania, ale nie mylmy nieudolności Komisji z fałszowaniem wyborów _ - powiedziała szefowa rządu.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)