Zarząd NBP stoi na stanowisku, iż nie jest zasadne ponowne ubieganie się przez Polskę o udostępnienie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy Elastycznej Linii Kredytowej - głosi komunikat opublikowany przez bank centralny. Zarząd *może jednak poprzeć starania o linię, gdyby minister finansów uznał to za konieczne.*
Na zdjęciu Piotr Wiesiołek, pełniący obowiązki prezesa NBP* *
Aktualny stan rezerw dewizowych upoważnia do stwierdzenia, że stanowią one wystarczający bufor bezpieczeństwa dla systemu bankowego w Polsce.
Dostęp do elastycznej linii kredytowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie jest również uzasadniony makroekonomicznymi uwarunkowaniami sytuacji gospodarczej w Polsce.
Jednocześnie Zarząd NBP stwierdza, że w przypadku gdyby minister finansów uznał za zasadne uzyskanie przez Polskę dostępu do elastycznej linii kredytowej w związku z wystąpieniem czynników fiskalnych, mogących mieć wpływ na bilans płatniczy kraju, to Narodowy Bank Polski będzie gotów poprzeć starania rządu w powyższym zakresie.
W ocenie członka Rady Polityki Pieniężnej prof. Adama Glapińskiego, wszystkie analizy NBP wskazują, że teraz nie ma potrzeby, by Polska ponownie ubiegała się o udostępnienie elastycznej linii kredytowej. Wyjaśnił, że o to występuje minister finansów lub NBP.
_ Gdy minister finansów stara się o dostęp do FCL, to NBP musi się pod tym podpisać i występuje jako tzw. agent finansowy. Wówczas linia kredytowa może być użyta na cele bilansu płatniczego, w tym na cele stabilizacji budżetu państwa _ - podkreślił w rozmowie z PAP Glapiński. Dodał, że w tej sytuacji szef resortu finansów wychodzi z założenia, że może to być przydatne dla zwiększenia bezpieczeństwa deficytu budżetowego.
_ Kiedy NBP występuje o linię kredytową, potrzebny jest podpis ministra finansów. Wtedy linia kredytowa może być użyta do stabilizacji kursu złotego i zwiększenia rezerw NBP _ - wyjaśnił Glapiński. Podkreślił, że w obecnej sytuacji bank centralny nie widzi zagrożenia w tym zakresie i uważa poziom własnych rezerw za wystarczający.
Pełniący obowiązki prezesa NBP Witold Koziński mówił na początku kwietnia, że można poczekać z przedłużeniem umowy dotyczącej FCL. Wskazał, że 5 maja mija rok od podpisania pierwszej umowy dotyczącej tego kredytu z MFW. Ocenił wówczas, że nie jest to data, która zmuszałaby nas do podpisania kolejnej umowy. _ Możemy to zrobić parę miesięcy później, nawet rok później _ - mówił.
Według banku centralnego, Polska ma obecnie dobrą pozycję makroekonomiczną i jest w bardzo dobrej sytuacji, jeśli chodzi o rezerwy walutowe. Jak mówił Koziński, w ciągu roku aktywa rezerwowe Polski wzrosły o 17,4 mld dolarów, tj. o prawie tyle, ile wynosi FCL. Zapowiedział, że jeżeli resort finansów dojdzie do wniosku, że linia jest potrzebna, to NBP _ jest otwarty na dyskusje _.
Rząd za utrzymaniem linii
Tymczasem premier Donald Tusk mówił na początku kwietnia, że podtrzymanie elastycznej linii kredytowej byłoby zabezpieczeniem dla Polski _ na wszelki wypadek _. Zapowiedział, że precyzyjną ocenę w tej sprawie zostawia ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu. Zaznaczył, że elastyczna linia kredytowa była dowodem względnego, ale dość wyraźnego zaufania do Polski, w przeciwieństwie do bardzo wielu innych państw.
Zdaniem premiera sporo racji ma resort finansów, który przekonuje - widząc co się dzieje w niektórych państwach UE - że lepiej jest dmuchać na zimne i mieć zabezpieczenie w postaci dostępu do elastycznej linii kredytowej. _ Ta ostrożna polityka Rostowskiego - jeśli chodzi o finanse - na razie przecież sprawdza się całkiem nieźle, mówiąc delikatnie _- ocenił premier.
Pomocna dłoń MFW ( http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=-1%20year&de=today&sdx=0&i=&ty=1&s%5B0%5D=inflacja&fg=1&w=450&h=200&cm=0 Inflacja ) Źródło: Money.pl na podstawie danych GUS