NIK skontrolował wykonanie budżetu państwa w dziale 29 - obrona narodowa. Okazało się, że szef gabinetu politycznego Bartłomiej Misiewicz zawarł dwie umowy 24 marca 2016 roku, których wartość budzi podejrzenie naruszenia dyscypliny finansów publicznych. NIK ujawnia numery umów, ale nie szczegóły zobowiązań - pisze gazeta.
Według NIK MON nie rozliczył się z rządem Stanów Zjednoczonych na kwotę 111 344,7 tys zł z tytułu szkolenia pilotów samolotów C-130 i F-16.
Bartłomiej Misiewicz zrobił błyskotliwą, ale krótką karierę u boku szefa MON Antoniego Macierewicza. Szerzej nieznany młodzieniec pracujący w aptece w Łomiankach szybko stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w ekipie rządowej. Choć media kpiły z jego braku wykształcenia i wyczynów w białostockiej dyskotece, Macierewicz niewzruszenie chronił protegowanego.
Opozycja ukuła termin "misiewicze" odnoszący się do nominantów politycznych bez kwalifikacji. Nawet premier Beata Szydło publicznie krytykowała karierę współpracownika Macierewicza. Otrzymał nawet posadę w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, gdzie - według "Faktu" - miał zarabiać nawet 50 tys. zł. Dopiero twarde stanowisko prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podcięło jego karierę. Jednak co i raz nadal pojawiają się kolejne rewelacje na jego temat. Jak wtedy, gdy na początku sierpnia okazało się, że MON wybił specjalnie dla niego okolicznościowe monety.