Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

Nikt nie wie kiedy ropa stanieje - analiza Money.pl

0
Podziel się:

Cena surowca bijąc kolejne rekordy zbliża się do 90 dolarów za baryłkę.

Nikt nie wie kiedy ropa stanieje - analiza Money.pl
(PAP / EPA)

Cena ropy naftowej bijąc kolejne rekordy zbliża się do 90 dolarów za baryłkę.

Wczoraj znów padły historyczne rekordy na giełdach w Nowym Jorku i Londynie. Ropa w USA kosztowała wczoraj rekordowe 88,9 dol. za baryłkę, a na Wyspach - 83,9 dolarów.

Po raz kolejny bezpośrednią przyczyną wzrostów okazał się potencjalny konflikt pomiędzy Turcją a Irackim Kurdystanem. Parlament tego pierwszego kraju zaakceptował rządową propozycję wysłania wojsk na granicę.

Ceny mogłyby być jeszcze wyższe, ale amerykański Departament Energii podał, że zapasy paliw wyniosły więcej niż się spodziewano i były wyższe w porównaniu do poprzedniego tygodnia.

ZOBACZ TAKŻE:

Ceny ropy biją rekordy Rzecznik Prasowy PKN Orlen - Dawid Piekarz - mówi, że ciężko jest przewidzieć do jakiego poziomu mogą dojść ceny ropy naftowej zarówno w USA jak i w Europie.

"Jeszcze do niedawna mówiono, że ropa nie przekroczy 50 dolarów za baryłkę, dziś kosztuje 88 dolarów. Niemożliwe jest więc przewidzenie gdzie mogą skończyć się obecne wzrosty" - mówi dla Money.pl.

Zaznacza równocześnie, że zwyżki cen mają charakter czysto polityczny, nie stoją za nimi żadne dane makroekonomiczne.

"Jeśli konflikt turecko-kurdyjski zostanie szybko zażegnany wzrost cen paliw na stacjach benzynowych będzie niewielki i krótkotrwały. Jeśli jednak przedłuży się - oczywiście przełoży się to na ceny detaliczne" - dodaje Piekarz.

Szymon Araszkiewicz z e-petrol.pl mówi, że na szczęście dla Polaków złotówka umacnia się do dolara, co powinno zneutralizować nieco wyższe ceny ropy naftowej. Widzi także inne zagrożenia niż turecki konflikt:

"Ropie naftowej należy się pewna korekta, jest ona nieco przewartościowana. Jednak w dłuższej perspektywie, zakładając zakończenie konfliktu, należy pamiętać o prognozach srogiej zimy w USA, danych makroekonomicznych oraz wciąż taniejącym dolarze - co może przyczyniać się do aprecjacji cen surowca" - mówi dla Money.pl Szymon Araszkiewicz.

Według niego ceny ropy naftowej nie powinny spaść poniżej poziomu 80 dolarów za baryłkę.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)