Jednak dekret ten utrzymuje 90 - dniowy zakaz wjazdu do USA obywateli sześciu krajów, zamieszkanych przez większość muzułmańską; Iranu, Somalii, Sudan, Jemenu, Syrii i Libii.Osoby pochodzące z tych państw, posiadające zieloną kartę, są zwolnione z nowych rozporządzeń. Irak został wykluczony z tej listy ze względu na ścisłą współpracę z USA w sprawie lustracji swoich obywateli starających się o amerykańskie wizy.
Amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson oświadczył, że Irak jest ważnym sojusznikiem Waszyngtonu w walce z tak zwanym Państwem Islamskim. "Dzielni żołnierze iraccy walczą w bliskiej współpracy z Amerykanami" - powiedział Rex Tillerson.
Nowy dekret ma wejść w życie 16 marca. Wizy, udzielone przed upływem tego terminu, będą uznawane za ważne. Dekret zawiesza też na 120 dni przyjmowanie uchodźców.
Dokument, podobnie jak poprzedni, zakwestionowany przez amerykański sąd, zmniejsza ze 110 tysięcy do 50 tysięcy liczbę uchodźców, którą Stany Zjednoczone zgodzą się przyjąć w tym roku.
Irak skreślony z listy
Irak został usunięty z listy krajów objętych zakazem, ponieważ rząd w Bagdadzie wprowadził nowe procedury bezpieczeństwa, m.in. bardziej rygorystyczne sprawdzanie osób ubiegających się o amerykańskie wizy i dzielenie się danymi, a także dlatego, że kraj ten współpracuje z USA w walce z Państwem Islamskim.
"Otrzymaliśmy zapewnienia ze strony irackiego rządu, że będziemy w stanie przeprowadzić konieczną weryfikację" Irakijczyków - powiedział anonimowo wysoki przedstawiciel administracji USA.
Od początku inwazji na ich kraj w 2003 roku tysiące Irakijczyków przez lata walczyło u boku amerykańskich żołnierzy i służyło im za tłumaczy. Wielu z nich przesiedliło się do USA ze względu na pogróżki związane ze współpracą z postrzeganymi jako okupanci Amerykanami.
Poprzedni dekret jeszcze ostrzejszy
Poprzedni dekret wprowadzał 90-dniowy zakazu wjazdu dla obywateli siedmiu krajów muzułmańskich oraz 120-dniowy zakaz wjazdu dla uchodźców ze wszystkich krajów. Uchodźcy z Syrii jako jedyni dostali wówczas bezterminowy zakaz wjazdu. W nowym rozporządzeniu zostali oni objęci wspólnym dla wszystkich uchodźców 120-dniowym zakazem.
Pierwszy dekret antyimigracyjny został podpisany przez prezydenta Trumpa pod koniec stycznia ze skutkiem natychmiastowym, co wywołało chaos na lotniskach i wielotysięczne protesty. "Teraz nie będzie chaosu na lotniskach - zapewniały dziennikarzy wysoko postawione źródła w administracji USA. - Osoby z ważną wizą nie będą miały problemów".
Biały Dom był krytykowany za to, że prace nad pierwszym dekretem prowadził bez konsultacji z ministerstwami bezpieczeństwa narodowego oraz sprawiedliwości, a także z pominięciem Republikanów w Kongresie. Obecnie dekret ten nie obowiązuje, bo został uznany przez sąd za sprzeczny z amerykańską konstytucją jako dyskryminujący ze względu na religię.
Administracja Waszyngtonu podkreśla, że dekret jest strategiczny, jeśli chodzi o bezpieczeństwo obywateli Stanów Zjednoczonych, a nie jest wyrazem uprzedzeń na tle religijnym.
Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformował, że wobec trzystu osób, które przybyły do USA jako uchodźcy, FBI prowadzi śledztwo w związku z podejrzeniami o terroryzm.
Nowy dekret imigracyjny skrytykowała organizacja American Civil Liberties, według której przepisy noszą znamiona dyskryminacji na tle religijnym. Organizacja zapowiedziała zaskarżenie dokumentu do sądu.