Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

O co chodzi w rządowym planie gospodarczym? cz.III

0
Podziel się:

Nasz ekspert Rafał Wójcikowski - w swoim cotygodniowym artykule - przedstawia III filar rządowej strategii wyprowadzania gospodarki na ścieżkę szybkiego wzrostu - strategię integracji z Unią Europejską.

Dziś zgodnie z zapowiedzią omówienie III filaru strategii rządowej wyprowadzenia gospodarki na ścieżkę szybkiego rozwoju. Rząd sam się przyznaje, że dużą szansę na finansowanie rozwoju widzi w środkach unijnych oraz napływie inwestorów po przyjęciu naszego kraju w poczt członków EU. Ze względu na przewidywane przystąpienie Polski do Unii Europejskiej w ciągu najbliższych 2-3 lat, rząd dzieli okres objęty programem gospodarczym na dwa etapy:

- Pierwszy, którego długość trwania będzie zależeć od wyników negocjacji akcesyjnych. Zgodnie z przewidywaniami rządu etap ten powinien zakończyć się w roku 2004. W tym czasie Polska dochodzić ma do członkostwa, a rząd skupi się przede wszystkim na wprowadzeniu unijnych rozwiązań prawnych, mechanizmów absorpcji przyszłych środków unijnych oraz powołaniu do funkcjonowania instytucji unijnych i przystosowaniu państwa do działania w warunkach pełnego członkostwa w UE.
- Drugi, który rozpocznie się bezpośrednio po akcesji. Polska zacznie korzystać z dostępu do rynku europejskiego (aczkolwiek o ten dostęp właśnie wciąż przeciągają się negocjacje). Rząd liczy na znaczące kwoty dla wsparcia rozwoju regionalnego, przemian strukturalnych, rolnictwa. Jednak już same pieniądze na rolnictwo budzą tak ogromne kontrowersje, iż nie sposób w tej chwili ocenić wpływu tych środków na przyszły rozwój gospodarczy kraju. Priorytetem dla rządu staje się więc zakończenie negocjacji.

W szczególności ważne stają się dwie kwestie:
- rozstrzygnięcia dotyczące rolnictwa oraz wspólnej polityki rolnej;
- polityki regionalnej i instrumentów polityki strukturalnej.

Rząd zdaje sobie sprawę, że konkretne wielkości środków będą zależały od wyników negocjacji oraz zdolności absorpcyjnych polskiej gospodarki. Integracja z UE oznacza bowiem ścisłe związanie środków unijnych ze środkami wygospodarowanymi na te same cele przez kraj kandydujący. Innymi słowy im więcej środków sami przeznaczymy na cele rozwojowe, tym więcej dostaniemy na nie dofinansowania. W obecnej sytuacji finansów publicznych trudno jest mówić o wygospodarowaniu jakiś środków na rozwój. Zapewne więc potencjalnie grozi nam, że możemy mieć kłopoty z wykorzystaniem przydzielonych nam przez UE środków.

Przewidywana wielkość tych unijnych środków przed-akcesyjnych wynosi: w 2000 roku. – ok. 1 mld EUR, w 2001 roku – 1mld 30 mln EUR, w 2002 roku 970 mln EUR, a w 2003 roku już tylko 920 mln EUR. I wartość spada z roku na rok, a jeśli okres negocjacji się przedłuży w kolejnych okresach spadnie jeszcze wyraźniej.

Środki przed-akcesyjne po przystąpieniu do UE zostaną ograniczone do kontynuacji zaangażowanych wcześniej kwot. Priorytetem w dziedzinie wydatków będzie przygotowanie instytucjonalne do członkostwa, rozwój infrastruktury drogowej, finansowanie projektów ochrony środowiska oraz restrukturyzacji wrażliwych sektorów gospodarki. Stosunkowo najaktywniej wykorzystujemy te pieniądze w ekologii, co zresztą jest widoczne po stopniowym ograniczaniu wpływu na środowisko gospodarki. Co do budowy nowych autostrad, to jest to tak kosztowny proces, że chyba za dużo km za unijne pieniądze to sobie nie pobudujemy. Rząd zaś potrzebuje do pozyskania pieniędzy z UE na ten cel „wkładu własnego”, którego nie ma – stąd pomył winiet.

Sam rząd przyznaje, że bilans finansowy pierwszych lat członkostwa uzależniony będzie od wyników negocjacji na temat wdrażania działań strukturalnych w polityce regionalnej, do polityki rolnej (dopłat bezpośrednich dla rolników indywidualnych) oraz ograniczenia w czasie wielkości wpłat do ogólnego budżetu UE. Jak na razie, to jest wielce prawdopodobne, że na początku od tego „unijnego interesu” dopłacimy.

Fundusze strukturalne i Fundusz Spójności będą po akcesji najważniejszą pozycją transferów finansowych z UE na rzecz Polski. Rząd szacuje, że łączna wartość europejskich środków finansowych w Polsce po akcesji w latach 2004-2006 może sięgnąć w sferze zobowiązań kwoty 15-20 mld EUR. Wykorzystanie tych funduszy wg rządu przyniesie dodatkowy wzrost PKB o ok. 1 punkt procentowy począwszy od 2005 roku.

Jednym z głównych wyzwań będzie dostosowanie rynku pracy do zmieniających się warunków funkcjonowania gospodarki. Po akcesji Polska stanie się jednym z podmiotów europejskiej polityki zatrudnienia, co będzie oznaczać objęcie jej wspólnotowym systemem koordynacji narodowych polityk zatrudnienia. Powinno to przyczynić się do aktywizacji zawodowej ludności i do zmniejszenia bezrobocia. Jednak ta kwestia bez wyraźnej poprawy wydajności pracy w polskiej gospodarce, wydaje się być tylko kwestią pogodnych unijnych życzeń Polski.

Wyzwaniem dla Polski pozostanie także dochodzenie do członkostwa w unii walutowej. Uwarunkowane ono jest przede wszystkim stopniem determinacji sektora finansów publicznych oraz obniżania deficytu w tym sektorze. Nie wiem, jak rząd planuje zmniejszenie deficytu budżetowego do 3% PKB. Chyba rzeczywiście PKB musiałby wzrastać począwszy od 2004 ponad 5% w ciągu kilku lat. Z drugiej strony groźne jest niedotrzymanie innego kryterium, bowiem w szybkim tempie zbliżamy się do 60% PKB długu publicznego. A ten wskaźnik zmniejszyć będzie znacznie trudniej. Poza tym rząd przed wejściem do UE będzie musiał przeprowadzić dewaluację złotego (chyba że wcześniej doczekamy się mini kryzysu walutowego) bo inaczej nasza gospodarka nie będzie w stanie konkurować z unijną.

Podsumowując – wielkie nadzieje na rozwój Polski dzięki członkostwu w UE, chyba trochę za bardzo przesłaniają rządowi obraz realny rzeczywistości. A rzeczywistość widać chociażby po trudnościach negocjacyjnych. Należy pamiętać, że integracja z UE oznacza także konieczność gwałtownego wzrostu wydajności pracy – a on oznacza gigantyczną restrukturyzację zatrudnienia w polskiej gospodarce. To natomiast może oznaczać gwałtowny wzrost bezrobocia, zwłaszcza na wsi.

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)