Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Monika Rosmanowska
Monika Rosmanowska
|

Ogólnodostępne lekcje tenisa w szkole? To możliwe

6
Podziel się:

By zachęcić dziecko do ruchu, nie potrzeba wiele. Wystarczy np. dać mu do ręki rakietę i pokazać jak grać, a złapie tenisowego bakcyla. Dlatego tenis, jako dyscyplina idealna dla dzieci, wchodzi do szkół na lekcje WF-u.

Ogólnodostępne lekcje tenisa w szkole? To możliwe

W Polsce dorasta "pokolenie kciuka". Dzieci rozsiadają się przed ekranami telewizorów, smartfonów i komputerów. Jak wynika z raportu "Aktywność fizyczna dzieci w Polsce", przygotowanego przez Centrum Wyzwań Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego na zlecenie Banku BGŻ BNP Paribas, niemal co czwarte dziecko w wieku 11-12 lat na oglądanie telewizji poświęca w tygodniu co najmniej 4 godziny dziennie. W weekend odsetek ten wzrasta już do 44 proc. Dodatkowo dzieciaki grają w gry komputerowe, konsolowe lub surfują w Internecie.

Na kolejne 60 minut zalecanej przez Światową Organizację Zdrowia aktywności fizycznej nie mają już czasu.

Statystyki dotyczące aktywności fizycznej wśród najmłodszych są alarmujące. Co piąte dziecko w wieku 11-12 lat poza lekcjami WF-u intensywnie rusza się jedynie raz w miesiącu, a nawet rzadziej. Tylko 40 proc. robi to częściej niż trzy razy w tygodniu. Same lekcje WF-u też nie rozwiązują problemu, gdyż wiele dzieci nie uczestniczy w nich, przedstawiając nauczycielom zwolnienia od rodziców.

Przekłada się to na coraz słabsze wyniki w takich ćwiczeniach jak: zwis na drążku, skok w dal, bieg na 50 metrów, długi bieg czy test Coopera (przebiegnięcie jak najdłuższego dystansu w ciągu 12 minut). Nadwaga i otyłość wśród polskich dzieci to już epidemia. Instytut Matki i Dziecka podaje, że co trzeci ośmiolatek ma nadwagę. W około 95 proc. przypadków przyczyną jest zła dieta, a nie geny czy choroba.

Tenis 10 dla najmłodszych

Jak przekonać dzieci do sportu? Jednym z pomysłów jest wprowadzanie do szkół nowych dyscyplin, potencjalnie bardziej atrakcyjnych dla maluchów. I tak dzieje się z tenisem, który jeszcze do niedawna był sportem elitarnym, drogim, a dla wielu także trudnym.

Podejście do tej dyscypliny zmieniło się wraz z wprowadzeniem przez Międzynarodową Federację Tenisową w ponad 50 krajach systemu "Play and Stay", zachęcającego do gry dzieciaki w wieku 6-10 lat. Częścią tej globalnej inicjatywy jest funkcjonujący m.in. w Polsce program "Tenis 10". Zgodnie z jego wytycznymi dzieci uczą się gry w tenisa na mniejszych kortach niż standardowe, używając niższych siatek, mniejszych i lżejszych rakiet oraz miękkich i wolniejszych piłek. Naukę gry zaczynają od baloników i piłek z gąbki, stopniowo pokonując kolejne stopnie wtajemniczenia.

– "Tenis 10" to przede wszystkim atrakcyjna forma zabawy. Dzieci uczą się gry krok po kroku, zaczynając od toczenia piłek czy odbijania balonów, co jest dla nich naturalne. Wszystko odbywa się w przestrzeni dostosowanej do ich gabarytów – przekonuje Karolina Wałęsa z Polskiego Związku Tenisowego, koordynatorka programu "Tenis 10".

Nowe podejście pozwala grać w tenisa praktycznie wszędzie. Wystarczy trochę miejsca i równe podłoże. Małe korty dla dzieci można wytyczyć w sali gimnastycznej, na boisku, na podwórku czy dowolnym placu w mieście. Potrzeba jedynie siatek, rakiet i piłek. Sam kort można wyznaczyć taśmą lub rysując linie kredą.

_ _

Grali w tenisa z gwiazdami

Popularyzacji tenisa wśród dzieci oraz ich rodziców i nauczycieli ma służyć ogólnopolska akcja Dzieciaki do Rakiet, organizowana przez bank BGŻ BNP Paribas. Trwa właśnie trzecia edycja akcji. Przez całe lato w popularnych miejscowościach turystycznych – Sopocie, Świnoujściu, Władysławowie, Międzyzdrojach, Karpaczu i Zakopanem – trenerzy prowadzili bezpłatne lekcje tenisa dla dzieci w wieku 5-12 lat. Dzieciaki grały z pasją, a wiele z nich miało niepowtarzalną okazję, by zagrać na jednym korcie z takimi gwiazdami, jak Ula Radwańska i Mariusz Fyrstenberg, ambasadorzy akcji Dzieciaki do Rakiet.

– Bardzo się cieszę, że miałam okazję zagrać w tenisa z najmłodszymi uczestnikami akcji – powiedziała Ula Radwańska. – Nawet, jeśli te dzieciaki, które dziś pierwszy raz trzymały w rękach rakietę, nie będą w przyszłości profesjonalistami, to gra w tenisa w tak młodym wieku przyniesie im same korzyści. Dla mnie ta dyscyplina to przygoda na całe życie. Mam nadzieję, że wśród tych małych dzieci, tak jak we mnie kiedyś, zakiełkuje miłość do tego wspaniałego sportu.

– Jako dorośli musimy dawać dobry przykład – dodał Mariusz Fyrstenberg. – Bardzo się cieszę, że zostałem wychowany w sportowym duchu. Każdemu życzę takiej przygody, dlatego z ogromną przyjemnością już kolejny rok wspieram akcję Dzieciaki do Rakiet.

Pięć tysięcy dzieciaków do rakiet

W poprzednich dwóch edycjach akcji Dzieciaki do Rakiet organizatorzy rozstawili 900 m2 kortów, użyli 400 piłek i przeprowadzili lekcje dla 5 tys. dzieciaków. Jednak najważniejsza część akcji zaczyna się jesienią, jak dzieci wracają do szkoły.

– Chcielibyśmy, by nauka gry w tenisa na stałe zagościła na lekcjach WF – mówi Agnieszka Konarzewska z Banku BGŻ BNP Paribas, organizatora akcji Dzieciaki do Rakiet. – Tenis rozwija umysł i ciało, rozwija szybkość, motoryczność, siłę, elastyczność, gibkość. Do tego uczy samodzielności, odpowiedzialności i podejmowania decyzji, a więc cech, które w dzisiejszym świecie są pożądane. To dyscyplina, która w znacznym stopniu wpływa na rozwój młodych ludzi i kształtuje w nich wiele pozytywnych postaw. Uczy wytrwałości, odwagi, uczciwości, postępowania fair play, ambicji i partnerstwa. Poprzez akcję Dzieciaki do Rakiet chcemy pokazać, że każdy może i powinien chwycić za rakietę. Dlatego nie poprzestajemy na letnich eventach, tylko wchodzimy z akcją do szkół. Przekazujemy sprzęt do gry, szkolimy nauczycieli.

W ubiegłym roku szkolnym w ramach akcji Dzieciaki do Rakiet 50 szkół podstawowych zostało wyposażonych w sprzęt tenisowy, a ich nauczyciele przeszli szkolenia z wprowadzania elementów tenisa na lekcje WF. W tym roku dołączy do nich kolejnych 70 podstawówek. Aby wziąć udział w akcji, wystarczy wysłać filmik lub zdjęcie pokazujące, jak uczniowie bawią się poprzez sport. Internauci oraz kapituła akcji Dzieciaki do Rakiet wyłonią szkoły, które dostają się do programu.

Więcej informacji na temat rekrutacji szkół można znaleźć na stronie www.dzieciakidorakiet.pl.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(6)
WYRÓŻNIONE
tylko nie ten...
6 lat temu
Tenis ziemny jest sportem asymetrycznym, bardzo niekorzystnym dla układu kostnego dziecka, intensywny trening może spowodować skrzywienie kręgosłupa. Znacznie korzystniejsze dla zdrowia są dla dziecka biegi, pływanie, jazda konna, kolarstwo, kajakarstwo - obie strony ciała są wtedy jednakowo obciążone i nie ma ryzyka skoliozy.
Realista
6 lat temu
Lepiej jak by była nauka pływania,tylko trzeba baseny wybudować.Nie było by tyle tragedii z utonięciami.
No!
6 lat temu
Badminton to max. Chyba, że ortopedom łokieć tenisisty chcecie podarować. Popieram pana.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (6)
zdds
6 lat temu
Świetny pomysł
bronco
6 lat temu
zamiast tenisa proponuje trzepanie dywanów. Też jest "rakieta" i mach się ręką. A, i nie ma przegranych co korzystnie może wpływać na rozwój psychospołeczny maluchów.
wujek Franek
6 lat temu
Zwróćcie uwagę na wady postawy dzieci: " LORDOZĘ,SKOLIOZĘ , KOŚLAWE NOGI ", a potem wprowadzać TENISA ZIEMNEGO"- " WPROWADZIĆ OBOWIĄZKOWE ZAJĘCIA KOREKCYJNE DLA DZIECI' !!!!. Z okaleczonych dzieci, nie da się zrobić " TENISISTÓW". TO ZNOWU DMUCHANIE W BALON, A PROBLEMY ZOSTANĄ !!!! CHYBA ZDROWE DZIECKO JEST WAŻNIEJSZE NIŻ ZAJĘCIA Z TENISA ????
Realista
6 lat temu
Lepiej jak by była nauka pływania,tylko trzeba baseny wybudować.Nie było by tyle tragedii z utonięciami.
No!
6 lat temu
Badminton to max. Chyba, że ortopedom łokieć tenisisty chcecie podarować. Popieram pana.