Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Złe inwestycje w OZE mogą nas kosztować nawet 12 mld zł. Unijne kary będą jeszcze wyższe

2
Podziel się:

Grzegorz Wiśniewski, prezes IEO przekonuje, że jesteśmy na dobrej drodze do niespełnienia wymogów unijnej polityki energetycznej.

Złe inwestycje w OZE mogą nas kosztować nawet 12 mld zł. Unijne kary będą jeszcze wyższe
(Stefanie / Flickr (CC BY-NC 2.0))

Polska może nie spełnić unijnych wymogów dotyczących udziału odnawialnych źródeł energii (OZE) w energetyce. Do 2020 roku mamy produkować z OZE co najmniej 30 TWh energii. Jeśli nam się to nie uda, czekają nas wielomiliardowe wydatki, a nawet unijne kary. Eksperci już biją na alarm.

- Ponad połowa krajów Unii Europejskiej nie tylko już zrealizowała unijne cele, ale wyprodukowała nadwyżkę zielonej energii. W przypadku Polski istnieje poważne ryzyko, że nie zrealizujemy obligatoryjnych wymogów, a to będzie nas słono kosztować – ostrzega w rozmowie z money.pl Grzegorz Skarżyński, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Polska będzie rozliczana z realizacji 15 proc. celu udziału OZE w energetyce. By ten cel osiągnąć, została określona tak zwana trajektoria rocznych celów w sektorze paliw, ciepła i elektroenergetyki.

To oznacza, że musimy na tyle rozwinąć każdą z tych trzech gałęzi, aby w sumie w przeliczeniu na terawatogodziny (TWh) do 2020 roku produkować z OZE co najmniej 30 TWh energii. Aż 10 lat zajęło nam dojście do poziomu nieco ponad 20 TWh. Teraz zostały niewiele ponad trzy lata, aby podnieść ten poziom o kolejne 10 TWh. Tymczasem rząd przekonuje, że OZE są przeinwestowane i kieruje polską energetykę w kierunku bloków konwencjonalnych.

- Minister energetyki, powołując się na wycinek danych, stara się przekonać, że polskie OZE są przeinwestowane. Za przykład wskazuje nadwyżki mocy w energii elektrycznej produkowanej z zielonych źródeł w ostatnich latach. Kłopot w tym, że ta moc nie przekłada się na wyprodukowaną energię – wyjaśnia w rozmowie z money.pl Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Jak przekonuje ekspert, rząd nie mówi o celu ogólnym, celowo nie podaje też ilości produkowanej przez Polskę energii. Lansując tezę o przeinwestowaniu OZE, lobbuje za węglem i usprawiedliwia zaniechania w stosunku do inwestycji w źródła odnawialne.

- Lecimy w dół. Zniszczony został rynek fotowoltaiczny, zatrzymano rozwój kolektorów słonecznych, zaprzepaszczonorozwiązania prosumenckie. Inwestycje w energię elektryczną z poprzednich lat wykazują co prawda chwilową ekspiację, ale to tylko jedna gałąź OZE. Ale nawet tu branża wyczuła, że dobrze już było - podkreśla prezes IEO. – Energia elektryczna stanowi ok. 20 proc., cała reszta to biopaliwa stanowiące 25 proc. i energia cieplna - 55 proc. Mamy ogromne zaniedbania w tych dwóch ostatnich gałęziach – dodaje Grzegorz Wiśniewski.

Za zaniedbania zapłacimy miliardy

Jak przekonują eksperci, brak zrównoważonej polityki energetycznej i zorientowanie na tradycyjne elektrownie węglowe, czyli rozwiązania nieefektywne w dłuższej perspektywie, spowoduje, że problem będzie narastał. – Co pięć lat będziemy obserwować, jak coraz bardziej odstajemy od reszty Europy. Po 10-20 latach odbije się to na cenach energii w kraju – ostrzega ekspert IEO.

Ale koszty zaniedbań odczujemy też znacznie szybciej. "Analiza wykonana przez PSEW pokazuje, że na przestrzeni ostatnich 6 lat roczny cel udziału zielonej energii w krajowym zużyciu brutto energii był przekroczony w 2012, 2014 i 2015, podczas gdy produkcja zielonej energii była niższa niż wielkość wynikająca z celu rocznego w latach 2010, 2011, 2013. Prognoza wskazuje też, że nie zostanie osiągnięty wymagany poziom w roku 2016 Nie ma więc mowy o nadmiernym rozwoju sektora OZE" – wykazuje PSEW. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.

Jak wyjaśnia wiceprezes PSEW Grzegorz Skarżyński, prognoza realizacji celu udziału OZE w krajowym zużyciu energii brutto w 2016 r., na podstawie danych na koniec pierwszego półrocza pokazuje, że może zabraknąć blisko 1 TWh zielonej energii, a udział OZE wyniesie nieco więcej niż 13 proc., podczas gdy cel na ten rok wynosi 13,85 proc.

Polskę obowiązuje jednak 15-proc. udział w OZE w energetyce do 2010 roku. Jeśli nie osiągniemy takiego wyniku, zobligowani jesteśmy do transferu energetycznego, co oznacza, że będziemy musieli wykupić te braki od innych krajów UE, które mają nadprodukcję.

Zdaniem prezesa Grzegorza Wiśniewskiego, może zabraknąć dwóch, a nawet trzech procent. - Każde odchylenie o 1 proc. to równowartość około 9 TWh. Odchylenie 3 proc. to już brak blisko 30 TWh. Ile za to zapłacimy? Najwyższa cena na rynku to około 150 euro za 1MWh. Jeśli przyjmiemy, że wynegocjujemy stawkę 100 euro, to łatwo policzyć - za braki zapłacimy 3 mld euro, czyli jakieś 12 mld zł – szybko szacuje ekspert Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Jak zaznacza, to oczywiście tylko projekcja, bo dokładnych danych wciąż nie mamy. Daje to jednak obraz wysokości kosztów, które nas mogą czekać. – Czy rząd wyda takie pieniądze w 2019 roku, czyli tuż przed wyborami? Nie sądzę. Jeśli jednak nie nastąpi transfer, wówczas rozliczy nas Komisja Europejska, naliczając karę. Dyrektywa co prawda nie mówi o jej wysokości, ale możemy być pewni, że będzie ona znacznie wyższa niż koszt transferu energetycznego – wykazuje prezes Wiśniewski.

Wciąż jest szansa?

Aby ograniczyć skutki niespełnienia wymogów unijnej polityki energetycznej, Polska powinna rozwijać energetykę wiatrową - przekonuje stowarzyszenie PSEW.

Jak podkreśla wiceprezes Skarżyński, nie tylko brak inwestycji jest problemem, ale również system dotowania, zachęt i certyfikatów. - Na rynku nadpodaż zielonych certyfikatów stale rośnie, a ceny dramatycznie spadają. Już teraz kosztują poniżej 40 zł/MWh, co ma wpływ na niską produkcją energii – podkreśla. - To pokazuje, jak dysfunkcjonalny jest obecnie ten system.

Zadaniem ekspertów PSWE, wciąż jest szansa na poprawę sytuacji, ale potrzebne jest konkretne działanie. "Produkcja energii z wiatru powinna osiągnąć prognozowany poziom, aczkolwiek będzie to uzależnione od wietrzności w czwartym kwartale. Na pewno znacznie szybciej rozwija się fotowoltanika i jest duże prawdopodobieństwo, że produkcja przekroczy zakładany poziom. Dużą niewiadomą jest także, czy szybciej rozwinie się produkcja z biogazowni, po objęciu biogazowni rolniczych nowym błękitnym certyfikatem, oraz czy utrzyma się prognozowana produkcja ze współspalania" – podaje PSWE.

- Nie dążymy do wyeliminowania nieodnawialnych źródeł z polskiego koszyka energetycznego, ale zrównoważony rozwój – zaznacza Skarżyński. – OZE nie zastąpią węgla, ale powinny stale zwiększać swój udział w rynku. Aby spełnić wymogi UE, musimy się rozwijać.

Połowa z nas zdecydowanie za OZE

Jak wynika z badań opinii publicznej z początku roku, aż 89 proc. badanych przez CBOS Polaków uważa, że konieczny jest znaczący wzrost produkcji energii elektrycznej z OZE, bo pozwoli to na podwyższenie standardów czystego środowiska naturalnego w Polsce oraz na zwiększenie wpływu obywateli i społeczności lokalnych na decyzje dotyczące energetyki. Tylko 5 proc. badanych uważa, że powinniśmy wciąż stawić na źródła nieodnawialne.

Wciąż blisko 30 proc. społeczeństwa przeciwna jest oparciu polskiej elektroenergetyki na węglu kamiennym i brunatnym mimo możliwości wykorzystania posiadanych przez Polskę dużych zasobów tych surowców.

Węgiel i ropa naftowa są uznawane społecznie za jedynie umiarkowanie wydajne, dość drogie i mało perspektywiczne, zwłaszcza węgiel, którego szanse na zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju oceniano najniżej w porównaniu z pozostałymi ujętymi w badaniu źródłami energii – podaje CBOS.

Największą aprobatą społeczną cieszą się natomiast strategie mieszane, czyli tak zwany "mix energetyczny" z udziałem odnawialnych źródeł energii. OZE, energetykę jądrową popiera 17 proc., OZE + węgiel – 19 proc., a OZE w połączeniu z energetyką jądrową i węglem – 32 proc. badanych przez CBOS.

oze
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
Kris
8 lat temu
Ale przecież nasz pan prezes wybuduje nam kolejna elektrownie na Śląsku i będzie nam wmawiał ze to zielona energia z czarnego komina.
Atomek
8 lat temu
Tylko atom