Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Pastusiak: Kryzys pomoże. Obama wygra wybory

0
Podziel się:
Pastusiak: Kryzys pomoże. Obama wygra wybory

Do wyborów prezydenckich w USA zostały dwa tygodnie. Media odtrąbiły już zwycięstwo Baracka Obamy. Ale wiele wskazuje na to, że batalia o Biały Dom wcale nie jest rozstrzygnięta.

Money.pl: Cz*tery lata temu George W. Bush był uważany za jednego z najgorszych prezydentów w historii USA, a mimo to dzięki mobilizacji zwartej, republikańskiej konserwy wygrał. Wynika z tego, że zwycięstwo McCaina jest nie tylko bardziej prawdopodobne, ale nie będzie nawet żadną niespodzianką?*

Prof. Longin Pastusiak, amerykanista: wiceprzewodniczący SLD: Faktycznie elektorat McCain'a jest bardziej zdyscyplinowany. Ale tym razem w USA zarejestrowało się zdecydowanie więcej tzw. wyborców niezależnych - czyli takich, którzy nie są ani Demokratami, ani Republikanami - i oni w zdecydowanej większości popierają Obamę.

Moje doświadczenie jako autora biografii wszystkich prezydentów USA mówi mi, że Obama ma w tej chwili większe szanse na to, by wygrać. Sondaże dają mu ok. 6-8 proc. przewagi. Ona nie jest może miażdżąca. Ale jeżeli nie dojdzie do żadnego nagłego kryzysu bezpieczeństwa USA - co moim zdaniem nie będzie miało miejsca, a wtedy na pewno zyskałby McCain jako były żołnierz - to kandydat Demokratów dowiezie tą przewagę do 4 listopada.

- Ale sondaże mogą być przekłamane. Po pierwsze mamy błąd statystyczny. A po drugie uprzedzenia kulturowe i religijne oraz tzw. efekt Bradleya. *Ludzie chcą być postrzegani jako lepsi niż są naprawdę i dlatego pytani o preferencje wskazują według reguł politycznej poprawności. Jednak przy urnie, górę biorą prawdziwe przekonania.*

Oczywiście sondaże nie są całkowicie wiarygodne. Ale trzeba pamiętać, ze w wyborach w USA nie decyduje zwykła większość głosów, ale większość 270 głosów elektorskich. Już cztery razy w historii zdarzyło się, że prezydentem nie został ten, kto w głosowaniu powszechnym zdobył więcej głosów. Ostatnio było tak w 2000 r. gdy Al Gore dostał o pół miliona więcej głosów niż George W. Bush.

Obama ma bardzo wyraźną przewagę w stanach, które dają dużo głosów elektorskich, takich, jak: Kalifornia, Pensylwania czy Nowy Jork. Między innymi dlatego - moim zdaniem - wygra.

- Zdaniem niektórych obserwatorów Obamie zaszkodzi to, że jest faworytem międzynarodowej opinii publicznej. Może faktycznie Amerykanie uniosą się honorem i za pomocą kart do głosowania wyślą sygnał: Nie będzie nam Europa mówić, kto ma rządzić w Waszyngtonie.

Nie sądzę. Amerykanie są bardzo zmartwieni spadkiem prestiżu swojego kraju na arenie międzynarodowej. Obama mówi:_ change _ czyli zmiana i obiecuje przywrócenie tego prestiżu poprzez silniejsze współdziałanie chociażby z takimi ciałami jak Rada Bezpieczeństwa ONZ. Bush preferował unilateralizm, czyli podejmowanie decyzji jednostronnie. Obama stawia na dyplomację i negocjacje.

- A kryzys finansowy? Na niespokojne czasy lepszy może być stateczny i przewidywalny McCain niż Obama, który mówi o zmianie, ale tak naprawdę jest wielką niewiadomą?

Kryzys mu jeszcze pomoże. W USA ludzie głosują portfelami. Gdy w gospodarce dzieje się źle, Amerykanie stawiają na kandydata opozycji.

| _ Efekt Bradleya _ |
| --- |
| _ Tom Bradley, był czarnoskórym kandydatem na stanowisko gubernatora Kalifornii w 1982 roku. Przegrał choć zdecydowanie prowadził we wszystkich sondażach _ |

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)