Kandydat Prawa i Sprawiedliwości (PiS) na premiera Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział, że jeszcze w środę chce rozpocząć rozmowy z koalicjantem, Platformą Obywatelską (PO), w sprawie tworzenia programu i formowania wspólnego rządu. Odrzuca też oskarżenia, że jego rządem będzie kierował „z tylnego siedzenia” szef PiS-u Jarosław Kaczyński. Nie chciał jednak mówić o kandydatach na ministrów. „Najpierw program – program w każdym segmencie życia państwa” – powtórzył stanowisko swojej partii.
Jedynym politykiem, którego Marcinkiewicz wskazał z nazwiska jako proponowanego członka swojej Rady Ministrów, był Jan Rokita – jeden z liderów PO i kandydat tej partii na premiera, w przypadku zwycięstwa w wyborach.
Kandydat na premiera nie zgodził się z zarzutami PO, że jego rządem będzie kierował „z tylnego siedzenia” Jarosław Kaczyński, podobnie jak to miało miejsce z Marianem Krzaklewskim za czasów rządu Jerzego Buzka.
Marcinkiewicz skomentował także obawy polityków PO, a także części analityków rynkowych, że w przypadku przegranej Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich (I tura - 9 października, II tura – 23 października), Jarosław Kaczyński sam przejmie fotel premiera.
„Jeśli chodzi o Jarosława Kaczyńskiego, wiemy, że zupełnie nie wtrącał się w prowadzenie spraw warszawskich, Ludwik Dorn kierował klubem parlamentarnym samodzielnie, tzn. z nami. A Jarosław Kaczyński uczestniczył w tych decyzjach, które były decyzjami strategicznymi, kierunkowymi” – powiedział.
Platforma Obywatelska zapowiedziała, że w przypadku przegranej Lecha Kaczyńskiego, jest do przyjęcia zamiana Kazimierza Marcinkiewicza na Jarosława Kaczyńskiego na fotelu premiera.
W środę popołudniu ma się rozpocząć spotkanie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z liderami PiS, a następnie z przedstawicielami PO. Prezydent zapowiedział, że rozpocznie konsultacje z partiami parlamentarnymi dotyczące tworzenia rządu i terminu pierwszego
posiedzenia nowego Sejmu. Według Kwaśniewskiego, ma się ono odbyć między 17 a 24 października.
Według konstytucji, to prezydent - w ciągu 30 dni od wyborów - zwołuje pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu, na którym ustępujący premier składa dymisję rządu. Ostatnim możliwym terminem jest więc poniedziałek 24 października.