Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Mamy wizy i dużo broni

0
Podziel się:

Ze dwa lata temu pisałem w tym miejscu, iż esencja przyjaźni polsko-amerykańskiej jako żywo przypomina niedźwiadki wykonywane przez Gierka i Breżniewa, czym jak zwykle naraziłem się prawdziwym patriotom, matkom Polkom oraz kotu Jarosława Kaczyńskiego.

Płaskoń: Mamy wizy i dużo broni

Na marginesie: reprezentujący tę część opinii publicznej Forumowicze nie mogą pojąć, że sprawiają mi nieocenioną przysługę wyzwiskami w rodzaju lewak, kumpel Michnika oraz Moniki Olejnik.

Utrzymują mnie bowiem w przekonaniu, że w przestrzeni myślowej, która coraz bardziej przypomina jeden wielki oddział medyczny wiadomej specjalności, pod względem psychiatrycznym wszystko ze mną OK.

Za darmową cotygodniową psychoanalizę należy się wzajemność, zatem na dobry początek powiem, iż w ostatnich dniach nasz pan premier zachowuje się tak, jakby zamierzał wrócić do filmu.

Pyta na przykład, czy Samoobrona może być partią jednego wodza? „I kto to mówi" - taki zdaje się był tytuł hollywoodzkiej produkcji. Odpowiedź nie jest trudna: Samoobrona może, pod warunkiem, że wstąpi do PiS-u.

Jeśli natomiast chodzi o Amerykę, dobrze by było - powtórzę, co pisałem dwa lata temu - przyjąć wreszcie do wiadomości, że u nich wszystko jest grą interesów oraz opiera się jedynie i wyłącznie o kasę.

Dopóki tego nie zrozumiemy, będziemy ciągle przeżywać powtórkę ze słusznie zakończonej bajki, kiedy to wysyłaliśmy do Moskwy mięso, a w zamian Moskwa wywoziła od nas stal i chemię.

Przez prasę przetoczyły się w ubiegłym tygodniu żale i pretensje w związku z tym, że Waszyngton definitywnie skreślił Polskę z listy państw objętych programem zniesienia wiz. Podniosło się znów znane larum, że przecież wsparliśmy Waszyngton w Iraku oraz w Afganistanie.

I co z tego? Za tamtą przysługę otrzymaliśmy przywilej wydania kilku miliardów dolarów na amerykańskie myśliwce, a niebawem dostaniemy jeszcze tarczę antyrakietową. Nikt natomiast, o ile dobrze pamiętam, nie umawiał się z nami na barter wojenno-wizowy.

Jakby tego było mało, właśnie wyszło na jaw, że Amerykanie zakazali Irakijczykom kupować broń od polskich producentów, o czym ci rzecz jasna dowiedzieli się ostatni, a najlepsze kierownictwo dyplomacji jeszcze później.

I znowu lamentujemy, podnosząc z pewną nieśmiałością argument, że przecież Kościuszko, Pułaski oraz nasi chłopcy przywożeni w trumnach z Bagdadu... Amerykanów oczywiście to nie rusza. I nie ruszy. Pewnie pojawił się ktoś, kto sprzedał taniej albo zaoferował korzystniejsze warunki. Bo tam biznes jest biznes.

Chciałby kiedyś usłyszeć co mówią w Waszyngtonie, kiedy już ich prezydent wyściska się z naszym i odprowadzi go do samolotu. Takie nagranie byłoby dużo bardziej ciekawe niż wszystkie taśmy Rywina, Begerowej i Oleksego, a nawet ojca dyrektora. Coś mi się wydaje, że przede wszystkim śmieją się do rozpuku.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu i redaktorem naczelnym "Panoramy Opolskiej"

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)