Początek sezonu ogórkowego zbiegł się z dwiema ważnymi decyzjami. Unijna biurokracja ugięła się po dwudziestu latach i od 1 lipca przestaje prostować ogórki. Z kolei Andrzej Olechowski wziął się za prostowanie Platformy Obywatelskiej.
Rozstrzygnięcia Komisji Europejskiej oczekiwano od dawna w tych krajach członkowskich, w których zdrowy rozsądek wciąż wygrywa z urzędniczą paranoją. Komisarz do spraw rolnictwa przyznała, że bzdurne przepisy można było zmienić dużo wcześniej, lecz lobby producentów rolnych z innych krajów robiło, co mogło, aby do tego nie dopuścić.Zniesienie rygoru zakazującego ogórkom posiadanie krzywizny o wysokości większej niż 10 mm na każdych 10 centymetrach długości spowoduje bowiem z pewnością spadek cen w skupie, a co za tym idzie - znaczne zmniejszenie dochodów wytwórców żywności.
Likwidacja szaleństwa dotyczy nie tylko ogórków, ale też marchwi, która nie mogła być zbyt bulwiasta, czy kapusty, śliwek, cebuli oraz szpinaku, w odniesieniu do których źródła nie podają nawet szczegółów drylu. Urzędnicy często poruszają się po obszarach przynależnych psychiatrii, lecz jakiś wstyd mają i nie lubią przypominać światu swoich intelektualnych dokonań.
Żeby jednak zachować fason, obłożyli niektóre owoce i warzywa obowiązkiem kwalifikowania do gorszego sortu, jeśli nie zmieszczą się w unijnych normach. Na przykład trefne truskawki będą musiały być oznaczone jako _ owoce na przetwory _. Generalnie nie powinno to powodować większych komplikacji, jako że u na przetwarzamy masowo w sezonie całe kobiałki. W przewodach pokarmowych, z pominięciem etapów wstępnych.
Andrzej Olechowskidojrzewał do metamorfozy znaczniej krócej niż urzędnicy w Brukseli, ale też nie miał przeciwko sobie żadnego lobby, a chyba nawet wprost przeciwnie. Dyżurny komentator Platformy ObywatelskiejStefan Niesiołowskina wieść o tym, że Olechowski wypisuje się z partii, którą razem z Tuskiem i Płażyńskim zakładał, potraktował go jak członka Koła Gospodyń Wiejskości. _ Baba z wozu, koniom lżej _ - błysnął znajomością przysłów, znany z ciętych ripost pan poseł.
Problem w tym, że w ocenie Olechowskiego Platforma przypomina nieco KGW, które chce samo wszystko upichcić i we własnym gronie skonsumować, mając przy tym nad wszystkim absolutną kontrolę. W pożegnalnym liście Olechowski punktuje kierownictwo Platformy za odejście od założeń programowych,zachłyśnięcie się władzą oraz porzucenie obietnic i celów, jakie partia stawiała sobie na starcie. Przejawem politycznej hipokryzji jest dla niego umieszczenie na liście wyborczej Mariana Krzaklewskiego, który - by użyć ludowych mądrości - pasuje do Platformy, jak wół do karety.
W pierwszej reakcjiDonald Tuskzbagatelizował wystąpienie partyjnego kolegi i oświadczył, że w Platformie nic się nie wykrzywiło, nie ma więc co prostować, a decyzja Olechowskiego jest wynikiem jego rozczarowań, ponieważ przestał grać w życiu publicznym istotną rolę. Niektóre zarzuty wyrażone w liście Tusk uznał wręcz za śmieszne. Ten styl myślenia może dla szefa PO okazać się zgubny, bo, jak wiadomo, górą jest ten, kto się zaśmieje na końcu.
Jeśli Olechowski pójdzie dalej jak taran, to może diametralnie przestawić scenę polityczną. Wypunktowane w liście błędy Platformy to zarazem zbiór świetnych sloganów dla nowej partii. Ludzie to kupią. Powstanie nowego ugrupowania może spowodować, że u większości powróci chęć opowiedzenia się w wyborach za czymś, a nie ciągle tylko albo przeciw PiS-owi albo przeciw Platformie.
| Mikrofon Money.pl | |
|---|---|
 |
*Piskorski: Zdetronizujemy PO! Płażyński: To ryzykowne * Odejście Andrzeja Olechowskiego z Platformy komentują Paweł Piskorski iMaciej Płażyński. Czytaj w Money.pl |
Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu i
redaktorem naczelnym _ Panoramy Opolskiej _.