Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Zbigniew Ziobro odkrył Ducha Świętego

0
Podziel się:

Wyjaśniło się w końcu, dlaczego dwa lata temu Jarosław Kaczyński popełnił sepuku na własnym rządzie i doprowadził do przyspieszonych wyborów, a tym samym dobrowolnie oddał władzę Donaldowi Tuskowi. Wszystko za sprawą Ducha Świętego.

Płaskoń: Zbigniew Ziobro odkrył Ducha Świętego

Odnosząc się do umorzenia śledztwa w sprawie przecieku w tzw. aferze gruntowej Zbigniew Ziobro wyraził przypuszczenie, że skoro Lepper zdaniem prokuratora nie został w 2007 r, ostrzeżony przez osobę z krwi i kości, to możliwe, iż przed aresztowaniem uchronił go delegat bytu absolutnego.

Trzeba przyznać, że śmiała sugestia byłego ministra sprawiedliwości rzuca nowe światło na zaskakujący finał koalicji PiS, Samoobrony i LPR. Każe bowiem dostrzec w tamtej groteskowej agonii element nieuchronnego przeznaczenia.

[

Żelichowski: Prokuratura miała sieczkę w papierach ]( http://news.money.pl/artykul/zelichowski;prokuratura;miala;sieczke;w;papierach,144,0,552080.html )

Prokuratura umorzyła śledztwo ze względu na brak danych, które skutecznie uzasadniałby podejrzenie popełnienia przestępstwa, co zdaniem Ziobry jest jawną kpiną z inteligencji Polaków. Wypowiadając dosadny komentarz w południe dzisiejszy eurodeputowany miał prawdopodobnie na uwadze inteligentnych nieco inaczej. Już bowiem wieczorem zakpił z niego samego autor słynnej prezentacji multimedialnej sprzed dwóch lat.

Żeby uratować choć trochę twarz, prokurator Jerzy Engelking oświadczył, że absolutnie nie sugerował źródła przecieku, kiedy pokazywał w ukrytej kamerze szefa MSWiA Janusza Karczmarka na korytarzach Mariotta, a następnie łączył tę nocną wizytę u biznesmena Ryszarda Krauze z porannymi dreszczami u Andrzeja Leppera. Zastępca prokuratora generalnego chciał rzekomo jedynie dowieść, że Karczmarek kłamał, twierdząc, iż nie był wtedy w hotelu.

Mimo zamknięcia śledztwa sprawa dopiero teraz nabiera rumieńców. Minister Karczmarek niespodziewanie sobie przypomniał- a nawet obwieścił to z nieukrywaną radością - że gdy w drodze do Mariotta odwiedził Lecha Kaczyńskiego, to rozmawiał z głową państwa przede wszystkim o planowanym na następny dzień aresztowaniu szefa Samoobrony.Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że kolejne zakamarki pamięci szefa MSWiAotworzą się w czasie kampanii wyborczej, bo na razie chroni je tajemnica służbowa. Wtedy być może usłyszymy, dlaczego niezwłocznie po rozmowie z prezydentem pojechał do hotelu. Na licu byłego ministra rysuje się tak szelmowski uśmiech, że należy spodziewać się mocno krwistej kampanii.

Potępiając w czambuł umorzenie śledztwa przeciekowego Zbigniew Ziobro dał zarazem przed kamerami wyraz bezgranicznej tęsknocie do swojego państwa prawa. Gdyby Duch Święty się nie wtrącił, to nie musiałby dziś przepraszać doktora G..Prawomocny wyrok Sądu Najwyższego może kosztować ministra sprawiedliwości ponad 300 tys. zł.

Były komendant malborskiej policji nie odwołałby zeznań obciążających posłankę SLD Małgorzatę Ostrowską zarzutami korupcyjnymi. W pierwszym dniu rozpoczętego właśnie w Gdańsku procesu facet oświadczył, że w śledztwie kłamał jak z nut pod dyktando prokuratora. Powiedział, że zamknięty za kratami ześwinił się i ze strachu spełnił oczekiwania, gdyż w czasach Ziobry na opozycyjnych polityków szukano haków wszystkimi sposobami.

Można zrozumieć tęsknoty Zbigniewa Ziobro. Jeszcze bardziej trzeba się ich bać.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)