Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pobicie Wiplera. "Były podstawy do użycia środków przymusu bezpośredniego"

0
Podziel się:

Rzecznik KSP Mariusz Mrozek tłumaczy, że działania funkcjonariuszy były uzasadnione i zgodne z prawem.

Pobicie Wiplera. "Były podstawy do użycia środków przymusu bezpośredniego"
(Krystian Dobuszynski/REPORTER)

Były podstawy do użycia środków przymusu bezpośredniego wobec Przemysława Wiplera - przekonuje stołeczna policja. Na ujawnionych dziś przez media fragmentach nagrań z miejskiego monitoringu widać zataczającego się posła, ale i okładających go pałką policjantów.
Aktualizacja 17:23

Szefowa MSW Teresa Piotrowska zażądała od policji informacji dot. przebiegu incydentu z posłem Przemysławem Wiplerem, które tuż po zdarzeniu dostał ówczesny szef MSW. Wipler chce wyjaśnień od premier i policji. Prokuratura odpowiada, że zarzuty postawiono m.in. na podstawie monitoringu.

Premier Ewa Kopacz pytana przez dziennikarzy o wypowiedź Wiplera domagającego się wyjaśnień m.in. od niej (gdy doszło do zdarzenia, premier była marszałkiem Sejmu - PAP) podkreśliła, że _ ani ona, ani ktokolwiek z wymienionych (przez posła - PAP) osób na pewno nie ma prawa, żeby kogoś skazać, uznać go za winnego lub tego, który jest niewinny _. _ Od tego są niezawisłe sądy. Ja bym jednak czekała do decyzji tego niezawisłego sądu w tej sprawie _ - powiedziała.

Chodzi o ujawnione w czwartek przez _ Super Express _ i _ Fakt _ nagranie incydentu pomiędzy posłem i policjantami, do którego doszło pod warszawskim klubem nocnym w październiku 2013 r. Nagranie jest pozbawione dźwięku. Widać na nim m.in., że poseł podchodzi do policjantów i coś do nich krzyczy; mają miejsce przepychanki. Kolejne nagranie pokazuje policjanta idącego za posłem, a następnie próbę zatrzymania Wiplera, szamotaninę funkcjonariuszy z nim i bicie go pałką.

W związku z tym incydentem zarzuty dot. naruszenia nietykalności i znieważenia funkcjonariuszy dostał Wipler, a w lipcu 2014 r. prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec niego. W czwartek prokuratura podtrzymała swoje zarzuty i podkreśliła, że postawiono je posłowi m.in. na podstawie monitoringu.

Rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak poinformowała, że minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska zażądała od policji informacji, które po zdarzeniu otrzymał ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz (pod koniec października 2013 r. KGP przekazała Sienkiewiczowi raport w tej sprawie.

_ Będzie te informacje analizować _ - powiedziała PAP Woźniak. Dodała, że chodzi o informacje dotyczące _ całego przebiegu zdarzenia _. _ To nie są nowe informacje, tylko te, które w ubiegłym roku, po zdarzeniu, policja przekazała ówczesnemu ministrowi spraw wewnętrznych _ - dodała.

Pytany o upublicznione nagranie, rzecznik KSP Mariusz Mrozek powiedział PAP, że jest to tylko _ część materiału dowodowego z postępowania przygotowawczego _. _ Całość, zarówno nagrań z monitoringu, jak i protokoły z przesłuchań świadków w tej sprawie, jako pełny materiał dowodowy przekazaliśmy do prokuratury. Policja jest stroną, nie chcąc być sędzią we własnej sprawie, ocenę całości przebiegu zdarzenia pozostawiamy w gestii sądu _ - powiedział.

Dodał, że _ interwencja i działania podejmowane przez policjantów na ulicy Mazowieckiej spotkały się ze strony posła z zachowaniem, które wyczerpywało znamiona biernego i czynnego oporu, co dawało podstawy do użycia środków przymusu bezpośredniego _. Przyznał też, że policja rozważała ujawnienie materiału z monitoringu. _ Ujawnienie przez policję jakichkolwiek materiałów dowodowych bez zgody prokuratury byłoby łamaniem obowiązującego prawa. Rozumiemy, jaki cel dowodowy przyświecał śledczym prokuratury, która była gospodarzem tego postępowania _ - powiedział.

Wipler oświadczył w czwartek, że będzie domagał się sprawiedliwości. Dodał, że oczekuje wyjaśnień ze strony komendanta głównego policji, Sienkiewicza oraz premier Ewy Kopacz, która była w czasie nagłośnienia sprawy marszałkiem Sejmu. Zdaniem Wiplera, powinna ona - jako osoba odpowiedzialna za godność Sejmu - zadbać o to, by nagranie zostało szybko ujawnione.

Wipler oskarżony jest o naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów. W połowie czerwc usłyszał dwa zarzuty: zmuszania przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, przy naruszeniu ich nietykalności cielesnej, oraz znieważenia dwojga funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych. Przestępstwa te zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3.

Poseł, który zrzekł się immunitetu w tej sprawie, nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Po przesłuchaniu podtrzymał swoją wersję wydarzeń - to on był ofiarą i został pobity przez policjantów - i zapowiedział wytoczenie policjantom procesu za _ przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności _.

Na konferencji prasowej w Sejmie Wipler odtworzył nagranie z monitoringu i ponownie przekonywał, że nikogo nie atakował i nie szarpał, a jedyny opór, jaki stawiał, to zakrywanie twarzy w chwili, gdy - jak twierdzi - został zaatakowany przez funkcjonariuszy.

Przekonywał, że od czasu zdarzenia prowadzono wobec niego kampanię mającą na celu zdyskredytowanie go jako polityka. Według posła świadczyły o tym m.in. materiały telewizyjne, w których człowiek przedstawiający się jako anonimowy świadek zdarzenia opisywał, że Wipler stawiał czynny opór wobec policji i nie był bity przez funkcjonariuszy.

Poseł uważa, że celowo nie ujawniano przez długi czas nagrania z monitoringu, by przekonać opinię publiczną, że jest _ pijanym awanturnikiem i bandytą _. Podkreślił, że jest tylko jedną z wielu osób, która została - jak mówił - bezprawnie pobita przez policję, która zachowuje się, jakby stanowiła _ państwo w państwie _.

Prok. Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie powiedział dziennikarzom, że z trzech rodzajów dowodów w śledztwie: zeznań pokrzywdzonych policjantów, zeznań bezstronnych świadków i kilkugodzinnego zapisu monitoringu wynika zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariuszy i ich znieważenia przez posła.

Podkreślił, że poseł nie ma zarzutu czynnej napaści na policjantów, lecz właśnie naruszenie ich nietykalności - przez odepchnięcie ręki i szarpanie za mundur we wstępnej fazie swej interwencji. Ponadto używał wobec nich słów wulgarnych, czego - jak podkreślił Nowak - nie słychać na nagraniu z monitoringu.

Prokurator powiedział, że Wipler nie miał prawa podejmować w stanie nietrzeźwym _ interwencji społecznej _ wobec policji wykonującej obowiązki. Dodał, że w drugiej fazie incydentu doszło do użycia przemocy ze strony podejrzanego (stawiania oporu i kopania) oraz zastosowania środków
przymusu przez policję.

Prokuratura nie dopatrzyła się w śledztwie przekroczenia uprawnień po stronie tych funkcjonariuszy - podkreślił Nowak. Dodał, że żadnego doniesienia nie złożył też sam poseł.

Nowak podkreślił, że w śledztwie poseł skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień. _ Nie mieliśmy wersji pana posła, on ją teraz przedstawia w mediach; niech spór rozstrzygnie sąd _ - dodał.

Prokurator powiedział też, że prokuratura przeanalizowała klatka po klatce kilka godzin nagrań monitoringu - a nie tylko kilka minut materiału ujawnionego w mediach. Spytany, czy ten cały zapis prokuratura ujawni, Nowak przypomniał, że nie wolno ujawniać materiału dowodowego, zanim nie dokona tego sąd na rozprawie.

Nowak uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy ujawnienie nagrań łączy z finiszem kampanii wyborczej do samorządów (w której Wipler kandyduje). Poinformował zarazem, że prokuratura prowadzi postępowanie sprawdzające, czy wszcząć śledztwo ws. ujawnienia dowodu w postaci monitoringu bez zezwolenia, zanim został on przedstawiony podczas rozprawy sądowej - za co grozi do 2 lat więzienia.

Sprawa ma związek z wydarzeniami, do których doszło w nocy w październiku 2013 r. w Warszawie, gdy Wipler opuszczał klub. Według policji zachowywał się agresywnie, wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom. Policjanci twierdzili, że dopiero później zorientowali się, że mieli do czynienia z posłem.

Zaraz po zdarzeniu Wipler tłumaczył, że dowiedział się, iż jego żona jest po raz piąty w ciąży i postanowił w związku z tym świętować z przyjaciółmi. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w
zajściu, ale postanowił interweniować. Zaznaczał, że został pobity przez policjantów.

Czytaj więcej w Money.pl

  • [ ( http://static1.money.pl/i/h/33/m221473.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/nik-krytycznie-o-strazy-miejskiej-i-polskich,161,0,1651617.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) NIK: Straż miejska nie powinna używać fotoradarów
    • [ ( http://static1.money.pl/i/h/152/m311448.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/akcja-znicz-trwa,68,0,1650500.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) Akcja _ Znicz _ trwa. Ile nietrzeźwych kierowców?
    • [ ( http://static1.money.pl/i/h/231/m322535.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/koniec-taryfy-ulgowej-dla-pieszych-srednio,17,0,1650193.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) Policja bezwzględna
    • [ ( http://static1.money.pl/i/h/198/m202694.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/child-alert-juz-od-roku-w-polsce,67,0,1650243.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) Child Alert już od roku w Polsce
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)