- Nowa linia lotnicza będzie honorować wszystkie zakupione dotychczas w Malaysia Airlines bilety - zapowiedział Christoph Mueller, nowy prezes linii, który ma odbudować firmę z gruzów. Przewoźnik najprawdopodobniej zmieni swoją nazwę.
Nowy szef linii Malaysia Airlines, która stanęła na granicy bankructwa po dwóch katastrofach lotniczych w okresie kilku miesięcy, zapowiedział w rozmowie z BBC wielkie zmiany, które mają wyprowadzić przewoźnika na prostą.
Przedstawiony przez niego plan restrukturyzacji zakłada bolesne cięcia, które dotkną m.in. pracowników. Pracę straci około sześć tysięcy osób. Nowy prezes linii dodał, że jest w tej chwili na etapie renegocjowania wielu umów, np. z dostawcami, co ma doprowadzić do wyraźnego obcięcia kosztów działalności.
Malaysia Airlines mają ogłosić swoje plany na początku września. Chociaż Christoph Mueller nie zdradził ich szczegółów, to nie zaprzeczył, że linia zmieni nazwę. W grę może też wchodzić likwidacja niektórych, kosztownych połączeń dalekiego zasięgu, ale nowy rozkład ma zostać ogłoszony w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Christoph Mueller trafił na stanowisko prezesa w maju. Jak przypomina BBC, wcześniej był zatrudniony w liniach Aer Lingus, Sabena i Lufthansa. Przez to, że wprowadzał zwykle bardzo drastyczne plany oszczędności i radykalnie ciął zatrudnienie, dorobił się przydomku "Terminator".
Linie lotnicze Malaysia Airlines były uznawane za jednego z najlepszych azjatyckich przewoźników. Jego sytuacja finansowa znacznie pogorszyła się po dwóch katastrofach. Najpierw w marcu 2014 roku samolot linii zniknął bez śladu podczas rejsu MH370 z Kuala Lumpur do Pekinu. Z kolei w lipcu 2014 roku samolot tych samych linii z Amsterdamu do Kuala Lumpur został zestrzelony nad terytorium Ukrainy.
Czytaj więcej w Money.pl