Pęd do otwierania aptek pojawił się wraz z postępem prac nad ustawą Prawo farmaceutyczne. Zakłada ona, że właścicielem apteki zostać może jedynie farmaceuta.
- Ustawa miała wejść w życie 1 stycznia, potem jej wejście przesunięto na 1 kwietnia. Spowodowało to, że każdy, kto myślał o otwarciu apteki, a nie był farmaceutą, miał czas na złożenie wniosku. Stąd kilka tysięcy podań o pozwolenie na otwarcie aptek - powiedział Rzeczpospolitej Roman Hechmann, prezes izby i szef Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Specjaliści uważają, że w najbliższych latach następować będą bankructwa aptek. - Liczba pacjentów nie rośnie ze wzrostem liczby aptek. Aby się utrzymać, apteka musi obsługiwać około 4 tysięcy osób. Taka proporcja ma miejsce, gdy liczba aptek w Polsce nie przekracza 10 tys. - powiedział prezes Hechmann. Według wyliczeń specjalistów, liczba aptek w Polsce właśnie zbliża się do 10-ciu tysięcy, a na rejestrację czeka co najmniej kolejne dwa tysiące.
"Pacjentów nie wystarczy dla wszystkich" - artykuł w dzisiejszej Rzeczpospolitej.
iar/zasadzinska