"Rzeczpospolita" przypomina, że Marek Matyjasik, były dyrektor VI Oddziału Pekao SA w Szczecinie, został aresztowany w sierpniu tego roku. Śledztwo prowadził funkcjonariusz Wydziału do spraw Przestępczości Gospodarczej. On też dostarczył materiał dowodowy. Na jego podstawie, prokurator postawił dyrektorowi zarzut przyjęcia 20 tysięcy złotych łapówki od biznesmena Piotra N. w zamian za otwarcie specjalnych kont VIP dla jego wspólników oraz udzielenia tymże wspólnikom pożyczek po 50 tysięcy złotych na podstawie sfałszowanych zaświadczeń o ich zatrudnieniu i dochodach. Osobą, która miała wręczyć łapówkę i dostarczyć fałszywe dokumenty, był wspomniany biznesmen, a świadkami oskarżenia zostali jego wspólnicy - bracia M.
Według nieoficjalnych informacji, wątpliwości prokuratury wzbudziły zeznania świadków obciążających dyrektora złożone na policji. Okazuje się, że bracia M. skupiają się w zeznaniach na kredytach i zaświadczeniach. Znają nazwiska pracowników banku, a w prokuraturze tracą tę "wiedzę".
"Można odnieść wrażenie, że ktos znający się na rzeczy włożył im w usta swoje słowa" - komentuje jeden z prokuratorów. Na podstawie tych zeznań prokurator postawił zarzuty dyrektorowi, a sąd skazał go na dwa miesiące więzienia - podkreśla "Rzeczpospolita".
Dziennik zaznacza, że z dotychczasowych zarzutów pozostał jedynie zarzut udzielenia kredytu na podstawie fałszywych zaświadczeń. Za dyrektorem ujęli się bankowcy. Wiadomo też, że według procedur Pekao SA nie przekroczył swoich kompetencji - pisze dziennik.
iar/Rzeczpospolita/miszcz/dj
