Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Trybuna" - Chopin "Pragnienie miłości"

0
Podziel się:

Jerzy Antczak nia miał łatwego zadania przystępując do realizacji filmu o Fryderyku Chopinie. Już z tego przede wszystkim powodu, że na temat życia i twórczości genialnego kompozytora powstało wcześniej jedenaśnie utworów ekranowych autorstwa reżyserów różnych narodowości, w tym dwu Polaków.

- pisze "Trybuna".
Większość z tych filmów, w tym także "Błękitna nuta" Andrzeja Żuławskiego - produkcja francuska - odnosiła się do najbardziej spektakularnego okresu życia Chopina, jakim był jego związek z George Sand. Jedynie dwie realizacje, niemiecka oraz polska w reżyserii Aleksandra Forda, przypominały wczesne lata twórczości kompozytora i jego miłości do Konstancji Gładkowskiej. Kto kiedykolwiek oglądał film Forda, z pewnością nie zapomni sugestywnej kreacji aktorskiej Czesława Wołłejki, którego tytułowa rola na długo sprzęgła z wizerunkiem twórcy Koncertu e-moll. Trzeba też przyznać, że i znakomity nasz pianista Janusz Olejniczak w filmie Żuławskiego pokazał Chopina w sposób niebanalny, a już z pewnością charakterystyczny, nie obawiając się oddania jego prywatnych słabości. Tak więc problem państwa Antczaków, ponieważ żona reżysera również miała znaczny udział nie tylko w pracy nad scenariuszem, był podwójnego rodzaju. Po pierwsze, chodziło o to, żeby trochę z odmiennego punktu widzenia niż inni przedstawić
skomplikowanie romansu Fryderyka i George, ale przede wszystkim pokazać Chopina tak, żeby nie tylko dorównać wcześniejszym wizerunkom ekranowym. W jednym i drugim przypadku udało się to połowicznie - uważa Trybuna.
O filmie "Pragnienie miłości" można przeczytać w "Trybunie" w artykule "Syndrom zazdrości".

trybuna/ makowska/em

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)