Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Reforma emerytalna. Już niedługo pierwsze decyzje

0
Podziel się:

Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza, w przypadku ponad 600 tysięcy pracowników trzeba dodatkowo zmienić przepisy.

Reforma emerytalna. Już niedługo pierwsze decyzje
(Reporter)

W projekcie ustawy, jaki pojutrze trafi pod obrady rządu, nie będzie zapisów dotyczących nauczycieli - poinformował minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.

- _ Taki zapis wymaga przeglądu we wszystkich ministerstwach, bo to są różne branże, zawody, które podlegają pod poszczególne resorty. Dlatego na Komitecie Stałym umówiliśmy się, że będzie przegląd w poszczególnych ministerstwach i my przygotujemy taką ustawę, które wejdzie w życie razem z wiekiem emerytalnym. Ale takie zapisy będą zawarte w odrębnej ustawie _ - powiedział.

W trakcie konsultacji międzyresortowych projektu podwyższającego wiek emerytalny do 67 lat Ministerstwo Edukacji Narodowej zwróciło uwagę, że wraz z podwyższeniem wieku emerytalnego konieczna jest zmiana np. w Karcie Nauczyciela. Zgodnie z nią z nauczycielem rozwiązuje się stosunek pracy, gdy osiągnął on wiek 65 lat. W Polsce zapisy Karty chronią ponad 600 tysięcy osób.

- _ Jeśli chodzi o ustawy osłonowe, które powiązane są z reformą emerytalną, to bardzo intensywnie pracujemy nad tymi dotyczącymi wsparcia polityki prorodzinnej _ - powiedział minister.

Dodał, że jeszcze w kwietniu powinien być gotowy projekt realizujący porozumienia PO-PSL, dotyczący m.in. opłacania przez budżet składek emerytalnych za osoby wychowujące dzieci. Chodzi o samozatrudnionych, podlegających ubezpieczeniu rolniczemu lub nieubezpieczonych. _ _

_ - Te kwestie było bardzo często podnoszone podczas konsultacji społecznych i mocno podkreślało je Polskie Stronnictwo Ludowe. Prace nad tym projektem trwają intensywnie i sądzę, że do końca kwietnia projekt trafi do konsultacji społecznych _ - powiedział minister, który był gościem drugiego dnia Konwentu Marszałków RP, odbywającego się w Nowej Wsi na Podkarpaciu.

Pojutrze odbędzie się dodatkowe posiedzenie rządu, na którym zajmie się on m.in. projektami dotyczącymi podniesienia wieku emerytalnego. Dwa tygodnie temu premier Donald Tusk i wicepremier Waldemar Pawlak przedstawili wspólnie założenia reformy emerytalnej.

Co cztery miesiące - począwszy od 2013 r. - wiek emerytalny ma być podwyższany o miesiąc. Oznaczałoby to, że z każdym rokiem na emeryturę przechodzić będziemy o trzy miesiące później. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a kobiet - w 2040.

Zgodnie z projektem prawo do częściowej emerytury miałyby kobiety, które mają 62 lata i co najmniej 35-letni staż ubezpieczeniowy (okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40-letni staż ubezpieczeniowy. Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Świadczenie nie byłoby podwyższane do kwoty najniższej emerytury, ale podlegałoby waloryzacji.

Premier Donald Tusk podkreśla, że dzięki modyfikacji założeń reformy Polacy zyskają swobodę wyboru i poczucie bezpieczeństwa. Eksperci nie są jednak zgodni w ocenie rozwiązania przedstawionego przez rząd. Agnieszka Chłoń-Domińczak, ekonomistka i była wiceminister pracy i polityki społecznej ocenia tę decyzję jako mały krok w dobrym kierunku.

Podobnego zdania jest była prezes ZUS, a obecnie rzecznik ubezpieczonych - Aleksandra Wiktorow, która generalnie także pozytywnie ocenia rządową propozycję. -_ 67 lat zostało jako wiek przejścia na emeryturę, a progi wiekowe uzyskania cząstkowej emerytury nie są obowiązkowe i do tego jest ona zdecydowanie obniżona. O ile w przypadku mężczyzn zasadnicza emerytura nie będzie znacząco niższa, bo częściowa potrwa tylko dwa lata, to w przypadku kobiet, gdy będzie to pięć lat - może to oznaczać obniżenie zasadniczego świadczenia o około 20 proc. _- szacuje Wiktorow.

Rzecznik ubezpieczonych jest zwolenniczką tego by próg pozwalający kobietom na przejście na emeryturę częściową był wyższy i wynosił np. 64 lata. - _ Od czegoś jednak trzeba zacząć. Lepiej tak, niż gdyby wszystko miało się zawalić _ - zaznacza Wiktorow.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/106/m207466.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/emerytury;mundurowe;dadza;23;mld;zl;oszczednosci,85,0,1066581.html) *Rząd pokazuje, ile zaoszczędzi na policjantach i żołnierzach * Sprawdź, kiedy zmniejszą się wydatki na emerytury mundurowe. Na negatywne skutki umożliwienia kobietom skorzystania z częściowych emerytur już po 62 latach życia, zwraca też uwagę Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Komentując projekt rządu pracodawcy zastrzegli, że nie popierają części dotyczącej wcześniejszych emerytur dla pań. Według Lewiatana 62 lata to zdecydowanie za wcześnie.

_ Stracą na tym kobiety, ponieważ ich emerytura będzie znacząco niższa od tej, którą mogłyby pobierać przechodząc w wieku 67 lat. Ponadto niższy wiek przechodzenia kobiet na wcześniejszą emeryturę w stosunku do mężczyzn może prowadzić do ich dyskryminacji na rynku pracy _- uważają pracodawcy z Lewiatana.

Ekonomiści podkreślają za to zgodnie, że częściowe świadczenia będą bardzo skromne i nie zapewnią utrzymania.

- _ Każdy, kto będzie chciał iść na częściową emeryturę musi zastanowić się, czy ma z czego żyć przez te kilka lat, żeby sobie dokładać, bo ona nie wystarczy na przyzwoite życie. A także czy później, jeśli skorzysta z cząstkowej, to wystarczy mu mniejsza emerytura właściwa _- mówi w rozmowie z Money.pl Wiktorow.

Była prezes ZUS zauważa, że pierwsze kobiety objęte reformą emerytalną osiągną wiek 62 lat dopiero w 2018 r. - _ Jeśli do tego czasu będzie pokazywane, jakie są konsekwencje decyzji, to nie wiem, czy kobiety będą tak wyrywne, żeby iść wcześniej na emeryturę. Z drugiej strony jeśli z tego skorzystają i będą to łączyć z pracą, to będzie korzystne i dla państwa, i dla samej emerytki _- twierdzi Wiktorow.

Dodaje, że z punktu widzenia budżetu każdy pracujący jest cenny, ponieważ idzie za nim dodatkowa składka, podatek itd. Nie ma też zagrożenia, że nadmiar osób w wieku przedemerytalnym spowoduje załamanie rynku pracy. - _ To ma być robione powolutku, więc będzie bardzo łagodne dla rynku _- twierdzi.

Ekonomista Janusz Jankowiak wyciąga bardziej pesymistyczne wnioski. Skoro świadczenia częściowe będą niskie, to część osób będzie musiała pracować. - _ Z tym, że im dłużej będą pobierać tę częściową emeryturę, tym bardziej uszczuplą swoją przyszłą, właściwą. A w takim układzie trzeba dobrze ocenić, czy to co się zarobi zrekompensuje ubytek kapitału odłożonego na świadczenia po 67. roku życia _ - argumentuje Jankowiak.

Przekonuje, że dla przeciętnego Kowalskiego, ewentualna ocena zysków lub strat w takiej sytuacji będzie zbyt skomplikowana. I choć nie potępia jednoznacznie pomysł rządu, to stawia mu kilka zarzutów, jak np. taki, że w ten sposób dąży się do ustanowienia powszechnie obowiązującej reguły dostępnej dla każdego obywatela bez wyjątku.

- _ To powinna być tylko siatka bezpieczeństwa wykorzystywana w indywidualnych przypadkach. Wtedy, gdy ktoś z powodu stanu zdrowia nie może pracować fizycznie i nie może znaleźć innej pracy - wówczas korzysta z częściowej emerytury _- przekonuje Jankowiak. Podkreśla, że w żadnym wypadku nie powinno to dotyczyć całych grup zawodowych, bo w ten sposób stworzy się kolejne przywileje. - _ Niestety mamy kompromis polityków, który przeczy idei tej reformy _ - komentuje.

Nie interesuje Cię Twoja emerytura? Przeżyj za 300 zł miesięcznie Money.pl policzył, ile na pomyśle Tuska i Pawlaka stracą przyszli emeryci.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)