Kolej dziś jest bardziej bezpieczna niż rok temu - uważa ekspert transportowy Adrian Furgalski. Trzeciego marca 2012 roku doszło do jednej z najtragiczniejszych katastrof kolejowych w Polsce. W zderzeniu dwóch pociągów po Szczekocinami zginęło 16 osób, ponad 90 zostało rannych.
Adrian Furgalski zaznacza, że w tej chwili wszystko wskazuje na to, iż przyczyną katastrofy jest błąd ludzki, a nie niski poziom bezpieczeństwa, a do podobnych wypadków dochodzi na całym świecie. _ - Dwa pociągi jadące tym samym torem to nie jest polska specyfika. Do takich wypadków dochodzi na całym świecie - _tłumaczy ekspert.
Zdaniem Adriana Furgalskiego, po katastrofie rozpoczęto realizację kilku ważnych inwestycji, których celem jest poprawa bezpieczeństwa na kolei. _ - Trwa wymiana rozjazdów. Rozpoczął się program poprawy bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych - _wymienia.
Ekspert zwraca też uwagę na to, że budżet Urzędu Transportu Kolejowego wzrósł w tym roku prawie dwukrotnie. Przyznał jednak, że potrzeby są w tym przypadku o wiele większe.
Mija pierwsza rocznica katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Rok temu, trzy minuty przed 21.00 we wsi Chałupki zderzyły się czołowo, jadące z naprzeciwka po tym samym torze, pociągi Interregio _ Jan Matejko _ i TLK _ Brzechwa _. Była to jedna z najtragiczniejszych katastrof kolejowych jakie wydarzyły się w Polsce. Zginęło 16 osób, a ponad 90 odniosło obrażenia. W akcji ratowniczej uczestniczyło ponad tysiąc osób.
Z opublikowanego przed kilkoma dniami raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych wynika, że bezpośrednią przyczyną ubiegłorocznej katastrofy pod Szczekocinami był błąd dyżurnych ruchu w Starzynach i Sprowie a także maszynistów prowadzących oba pociągi. Z raportem zapoznaje się Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która przedłużyła swoje śledztwo do września.
Czytaj więcej w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1431414000&de=1431443400&sdx=1&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&st=1&fr=1&w=640&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>