Na 19 sierpnia związkowcy z „Solidarności” zapowiedzieli protest w Warszawie przed Centrum Wsparcia Biznesu. Powodem jest fiasko negocjacji z zarządem Makro Cash and Carry.
Rozmowy trwały wiele miesięcy i toczyły się wokół dwóch postulatów pracowników: 400 zł brutto dla każdego pracownika z możliwością negocjacji oraz dodatek stażowy w wysokości 1 proc. aktualnej płacy minimalnej, wypłacanej co miesiąc za każdy rok przepracowany po okresie pięcioletniej karencji.
Pracownicy argumentują, że pierwszym postulatem stoi badanie rynku płacowego w handlu wielkopowierzchniowym. Proponowana suma ma pozwolić osiągnąć średnią krajową w tym sektorze.
Rozmowy o propozycjach płacowych zakończyły się fiaskiem. Co więcej, związkowcy zarzucają Makro, że na proponowane postulaty nie przedstawiono żadnej kontrpropozycji. „Pracodawca „okopał się” na stanowisku, że nie jest w stanie dokonać jakichkolwiek regulacji płacowych, oczekując od nas propozycji postulatów, które nie są związane z budżetem Pracodawcy, co jest czystą abstrakcją, bo obojętnie jaką zastosujemy formę naszych oczekiwań, zawsze będzie to powiązane z budżetem” – piszą związkowcy.
Protestującym nie podoba się także propozycja powrotu do rozmów w październiku. Byłoby to po zamknięciu roku finansowego firmy, jednocześnie bez gwarancji podwyżki. Według nich daje to możliwość przesuwania negocjacji w nieskończoność.
Nie przyjmują także argumentów zarządu, który twierdzi, że ze względu na spadek wartości akcji Metro oraz niepokoje na rynku rosyjskim. .” Argumentacja taka jest dla nas niezrozumiała, ponieważ w innych krajach gdzie mamy sklepy Metro lub Makro były podwyżki. Handel w Polsce ma się dobrze i jedyną argumentacją mogą być tylko błędy, jakie zrobił Zarząd Makro Polska w stosunku do modelu sprzedażowego lub polityki cenowej” – piszą.
Wreszcie na liście zarzutów związkowców jest domniemane lekceważenie negocjacji płacowych przez zarząd Makro oraz „optymalizacja zasobów ludzkich”. Jednym słowem, pracownikom mają być dokładane nowe obowiązki, bez zwiększania wynagrodzenia. „Nie może być tak, że pracownik wykonujący pracę za trzech, gdzie zwiększa się ryzyko chorób zawodowych, poziom stresu, przepracowania, zarabia tyle samo co przed obciążeniem go tymi obowiązkami” – argumentują związkowcy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl