Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Rynek pracy. Kierowcy, spawacze, pielęgniarki i położne wśród najbardziej deficytowych zawodów

250
Podziel się:

Wśród 27 najtrudniejszych do zdobycia w Polsce zawodów dominują te, w których nie jest potrzebne wyższe wykształcenie. Tylko w dwóch takie wykształcenie z reguły jet wymagane - to księgowi i położne, które wraz z pielęgniarkami są w trójce najtrudniejszych do zdobycia pracowników.

Tirowcy są jednymi z najbardziej poszukiwanych pracowników.
Tirowcy są jednymi z najbardziej poszukiwanych pracowników. (Piotr Kamionka/REPORTER)

Wśród 27 najtrudniejszych do zdobycia w Polsce zawodów dominują te, w których nie jest potrzebne wyższe wykształcenie. Tylko w dwóch takie wykształcenie z reguły jest wymagane - to księgowi i położne, które wraz z pielęgniarkami są w trójce najtrudniejszych do zdobycia pracowników.

Betoniarze i zbrojarze, brukarze, robotnicy budowlani, magazynierzy i cukiernicy dołączyli w tym roku do wykazu najbardziej deficytowych w Polsce zawodów, czyli takich, w których będzie najtrudniej o pracowników. W 2018 r. wydłużył się on do 27 profesji.

Otwierają go, podobnie jak przed rokiem, kierowcy ciężarówek i TIR-ów oraz spawacze - wynika z danych ogólnopolskiego „Barometru zawodów", do których dotarła „Rzeczpospolita". Firmy narzekają też na brak murarzy i tynkarzy.

Zobacz także: Zobacz także: Adamczyk: milenialsi coraz częściej mówią, że praca nie jest ważna

Wyłącznie z absolwentów wyższych uczelni składa się lista nadwyżkowych profesji, dla których w tym roku może zabraknąć pracy. Ich ogólnopolski wykaz skurczył się z siedmiu do trzech zawodów. Zniknęli z niego m.in. pracownicy biur podróży i technolodzy żywienia.

Niełatwo będą mieli ze znalezieniem pracy w zawodzie ekonomiści, pedagodzy i traktowani jako jedna grupa filozofowie, historycy, politolodzy i kulturoznawcy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

praca
wiadomości
KOMENTARZE
(250)
WYRÓŻNIONE
Romek
8 lat temu
Mam 54 lata. 26 lat za kołkiem. Straciłem przez tą prace wszystko. Żona odeszła z dziećmi a raczej ja się wyprowadziłem. Zostawiłem im dom na który całe życie pracowałem. Zdrowie. No jest. Oddycham, reszta różnie, problemy z sercem, wątroba ale ja nie o tym. To praca po średnio 15h dziennie, w miesiącu byłem może 5 a czasem 7 dni w domu ale to nie często. Dzieci dorastały bezemnie, znajomi? Aco to? Nie mam znajomych bo jak ich mieć, kiedy inni idą do kina, na grila czy zwykły spacer ja spędzałem czas na parkingu w budzie (jakie są parkingi i co się na nich dzieje w weekendy to mógłbym książkę opisać, od wypadających kierowców z kabin po spożyciu czy robiących większe sprawy obok auta ale to tematy o których się nie mówi). Mnie już nic nie zostało. Tylko jeździć. Dzieci chciałbym żeby studiowały za granica i na to odkładam, to mój cel, tak im się chce zrekompensować. Idźcie wszędzie ale nie na kierowcę, to ciężka i wyniszczająca praca wcale nie tak dobrze płatna jakby się wydawało bo czy 7tys zł za 250-280h w miesiącu to dużo? Ta robota odbierze wam wszystko, znajomych, przyjaciół, rodzine, zdrowie a może nawet i wasze życie czy wolność (myśle tu o możliwości wypadku). Zastanówcie się. Lepiej na hydraulika iść zarobić 3tys i po 8 h być w domu.
Zbyszek
8 lat temu
Kierowcy, spawacze, pielęgniarki i położne wśród najbardziej deficytowych zawodów! Jeśli są deficytowe, to pewnie zapewne najlepiej płatne. Niestety, tak nie jest. Zarobki są w granicach trochę więcej niż przeciętna w danym województwie. Natomiast prezesów jest nadmiar i to liczny nadmiar. To znaczy, że ich zarobki powinny zgodnie z logiką wolnego rynku- spadać. Niestety tu wręcz przeciwnie, zarobki prezesów spółek wynoszą nieznacznie ponad 1,5 miliona złotych brutto rocznie, czyli mniej więcej 375 średnich pensji przeciętnego i maja tendencję do dynamicznego wzrostu. To gdzie ten wolny rynek pracy?
?????????????...
8 lat temu
A zastanawiał się ktoś, dlaczego brakuje pielęgniarek, a nie np. nauczycieli? Przecież odpowiedź nasuwa się sama.
...
Następna strona