Jest pierwszym z długiej listy przywódców państw i szefów rządów, jaki pojawił się w Szwecji - która przedwczoraj objęła półroczne rotacyjne przywództwo w Unii.
Prezydent Francji przybył, by spotkać się z premierem Szwecji, Fredrikem Reinfeldtem kierującym prezydencją Unii Europejskiej.
Przed przyjazdem gościa szwedzkie media pisały, że będzie to spotkanie polityków o przeciwstawnych temperamentach: impulsywnego i energicznego Francuza i spokojnego, powściągliwego Szweda.
Ważniejsze jednak było spotkanie dwóch odmiennych koncepcji wychodzenia z kryzysu gospodarczego.Reinfeldt stoi na stanowisku zachowywania równowagi finansów państwowych i ograniczania wydatków publicznych. Sarkozy określa taki pogląd jako przestarzały i ortodoksyjny i uważa, że deficyt może pomóc np. w ograniczeniu bezrobocia.
Dzisiejsze spotkanie sztokholmskie nie doprowadziło do zmiany ich poglądów. Ale na konferencji prasowej prezydent i premier podkreślali wspólnotę poglądów, głównie w dziedzinie walki ze zmianami klimatycznymi. Zapewniali, że Unia zareaguje na wydarzenia w Iranie.
Reinfeldt powiedział, że prawdopodobnie nie dojdzie w lipcu do wyboru Jose Barroso na nową kadencję przewodniczącego Komisji Europejskiej. Przyczyną są różnice zdań na jego temat wśród ugrupowań w Parlamencie Europejskim.
Na liście różnic główne miejsce zajął problem rozszerzenia Unii o Turcję, czemu sprzeciwia się Francja. Prezydent Sarkozy mówił też, że przy nawale obecnych problemów akcesja Turcji jest ponad siły UE. Obaj natomiast zgodnie przemilczeli pytanie - Jaka będzie reakcja UE gdy ponownie wybuchnie konflikt gruziński?