Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Split payment może zakończyć budowę dróg w Polsce. Branża przestrzega MF. Resort… notuje uwagi

141
Podziel się:

- Może dojść do schodzenia firm z niedokończonych budów, tak jak działo się to przed Euro 2012 w Polsce, gdzie budowa autostrad wykończyła wtedy wiele firm - mówi money.pl wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa Rafał Bałdys-Rembowski. Wszystko przez split payment, którym zgodnie z zapowiedziami będą płaciły m.in. GDDKiA i PKP PLK.

Już wkrótce może się okazać, że nie będzie komu realizować zamówień publicznych. Głównie dotyczyć to może budowy dróg.
Już wkrótce może się okazać, że nie będzie komu realizować zamówień publicznych. Głównie dotyczyć to może budowy dróg. (MAREK LASYK/REPORTER)

- Firmy mogą zacząć schodzić z niedokończonych budów tak, jak działo się to przed Euro 2012 w Polsce - mówi money.pl wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa Rafał Bałdys-Rembowski. Wszystko przez split payment, którym zgodnie z zapowiedziami będą płaciły m.in. GDDKiA i PKP PLK.

Już od 1 lipca zacznie obowiązywać metoda podzielonej płatności podatku VAT. Choć korzystanie z niej nie jest obowiązkowe, już teraz spółki Skarbu Państwa deklarują, że tak będą regulowały rachunki.

Czym jest split payment? Jak już pisaliśmy, zgodnie z tą metodą od 1 lipca każdy przedsiębiorca, który otrzymuje przelewem wynagrodzenie za fakturę, może dostać dwa przelewy. Wartość netto trafi na firmowe konto, a podatek VAT na drugi specjalny i „nietykalny” rachunek również przypisany do tego przedsiębiorcy.

Bez decyzji naczelnika Urzędu Skarbowego przedsiębiorca nie będzie mógł jednak wykorzystać tych środków do żadnego innego celu niż regulacja zobowiązania podatkowego. W tym właśnie cały problem dla budowlanki.

Zobacz także: Split payment. Zysk dla budżetu, ogromne koszty dla firm

- Dotychczas wykonawca mógł zarządzać dowolnie całą kwotą brutto. Mógł za jej pomocą realizować różne zobowiązania, co oznacza, że VAT-em ze sprzedaży mógł finansować np. wynagrodzenia. Teraz te pieniądze będą zamrożone i to nierzadko przez całe 60 dni, bo tyle czasu na zwrot będzie miała skarbówka - mówi money.pl Krzysztof Wiśniewski, dyrektor Departamentu Podatków w Mariański Group, członek Zarządu Łódzkiego Oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych.

Budowlanka i bez split payment w tarapatach

Tymczasem, jak już pisaliśmy w money.pl, wśród najbardziej zadłużonych przedsiębiorców ci z branży budowlanej od lat zawsze są w czołówce. Zatory płatnicze są dla firm budowlanych jednym z większych problemów, ale obecnie to już prawdziwa plaga.

- Od kiedy zajmuję się prawem i podatkami budowlanka miała potężne problemy z płynnością, co wynikało nie tylko z braku płatności ze strony inwestorów, ale też z przeszacowania kosztów inwestycji. Brak możliwości dysponowania kwotami VAT-u ze sprzedaży najpewniej doprowadzi do wydłużenia i tak już bardzo odległych terminów płatności w tym sektorze - dodaje Wiśniewski .

Doszło już do tego, że zsumowane w czerwcu tego roku zadłużenie 57 spółek giełdowych wpisanych do Krajowego Rejestru Długów jest najwyższe w historii - 37,88 mln zł. Co szczególnie ważne w dużej mierze przyczynił się do tego wzrost problemów firm właśnie z branży budowlanej.

W gronie tych 57 spółek budowlanka ma aż 17 przedstawicieli (poprzednio 13) z łącznym długiem w wysokości 16 mln zł (poprzednio 9,4 mln zł).

"Mali" znów będą mieli bardziej pod górkę

- Oczywiście firmy bardzo duże i te notowane na giełdzie są w lepszej sytuacji. Ich płynność nie jest tak bardzo zagrożona. Poza tym mają łatwiejszy dostęp do kredytów. Tymczasem jakaś mała firma spod Sieradza i inne jej podobne, stanowiące de-facto większość sektora, będzie miała gigantyczny problem. Nie będzie mogła w płatnościach wspierać się tymi sumami, które w nowym systemie będą zamrożone na kontach VAT - mówi money.pl wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa Rafał Bałdys-Rembowski.

Jak już pisaliśmy w money.pl, nie tylko branża budowlana obawia się przyszłości z podzieloną płatnością. Samozatrudnieni specjaliści, a w szczególności informatycy, grożą pracodawcom rozwiązaniem umów i przejściem do konkurencji. Powodem ich frustracji jest właśnie split payment, promowany przez rząd jako bezpieczny i wygodny dla przedsiębiorców sposób płatności.

Informatycy zapewne więc zgodziliby się z naszym rozmówcą. W jego ocenie najlepiej byłoby nie wprowadzać metody split payment lub przynajmniej poprzedzić to pilotażem.

- Dla sektora budowlanego jest to najgorszy moment, bo przechodzi on poważne problemy związane z płynnością, która zostanie jeszcze bardziej zaburzona. W mojej ocenie po 6 tygodniach płatności split payment obejmą już cały łańcuch realizacji kontraktów budowlanych - spodziewa się Rafał Bałdys-Rembowski.

PZPB obawia się, że efektem tego będzie to, co stało się przy wprowadzeniu odwróconej płatności VAT. Ceny pójdą w górę o kolejne 20 proc. - Powtórzyłem to na spotkaniu w ministerstwie, ale usłyszałem tylko, że wszelkie pomysły i spostrzeżenia branży są notowane i brane pod uwagę. Podobnie ma być potraktowany nasz wniosek o dogłębną analizę działania split paymentu - dodaje wiceprezes PZPB.

Rząd się wycofa?

Czego domaga się branża? Budowlańcy postulują, by po kwartale funkcjonowania split payment ocenić sytuację. Jeśli okazałoby się, że tak - jak przewidują - źle wpłynie to na branżę, to chcą, by rząd wycofał się z decyzji nakazującej zamawiającym publicznym, czyli spółkom skarbu państwa i jednostkom samorządowym, stosowanie split payment.

O komentarz do tego postulatu poprosiliśmy Ministerstwo Infrastruktury, ale do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Na ile uzasadnione są obawy budowlańców? Czy rzeczywiście sama tylko płatność w split payment spowodować może wzrost kosztów u generalnych wykonawców nawet o 20 proc?

Krzysztof Wiśniewski nie ma wątpliwości. Według jego analiz split payment z całą pewnością jest jednym z elementów, który jeszcze podroży realizację i tak już bardzo drogich kontraktów.

- Jeżeli generalny wykonawca buduje np. drogę, to będzie miał spory problem. Po wdrożeniu odwróconego obciążenia VAT większość podwykonawców wystawia mu faktury bez VAT-u i to najczęściej tylko na samą usługę. Zatem pieniądze z zamrożonego konta VAT nie posłużą mu do sfinansowania tych rozliczeń - wyjaśnia ekspert podatkowy i dyrektor Departamentu Podatków w Mariański Group.

Przez kilka miesięcy tego zamrożonego VAT-u nazbiera mu się tyle, że będzie musiał ubiegać się o zwrot w urzędzie skarbowym, żeby zachować płynność. - Przed tym jednak opory ma większość przedsiębiorców, ponieważ najczęściej kończy się to kontrolą z urzędu skarbowego - dodaje.

Niewygodna górka na koncie VAT

Jeśli nie wniosek do skarbówki o zwrot VAT, to nie pozostanie nic innego, jak zaciągnięcie kredytu.

Dla większości przedsiębiorców będzie to przypominało wybór między dżuma a cholerą, bo zainteresowania ze strony skarbówki nikt nie chce, a zainteresowanie banków trudno wymusić.

- Oczywiście banki zapewniają, że są na to przygotowane, ale jak ostatnio usłyszałem na debacie o split payment na GPW, nie dotyczy to sektora budowlanego, który tradycyjnie już od lat jest dla banków najbardziej ryzykownym, przez to mało atrakcyjnym - mówi Bałdys- Rembowski.

W ocenie Bałdys-Rembowskiego to dodatkowy czynnik ryzyka, przez który może dojść do schodzenia firm z niedokończonych budów tak, jak działo się to przed Euro 2012 w Polsce, gdzie budowa autostrad wykończyła wtedy wiele firm.

- Właśnie wyszedłem ze spotkania z ministrem Adamczykiem, które poświęcone było problemom galopujących cen i waloryzacji publicznych kontraktów na drogi i koleje - mówi money.pl wiceprezes PZPB.

- Niestety z rozmowy wnioskuje, że rząd nie jest świadomy zagrożeń związanych ze słabnącą płynnością w branży budowlanej, w czym split payment na pewno im nie pomoże. Tym bardziej to dziwi, że już teraz ze strategicznymi inwestycjami rząd ma potężny problem - dodaje Rafał Bałdys-Rembowski.

Ryzyko olbrzymie, zysk minimalny

Najlepiej - jak przekonuje nasz rozmówca - widać to na przykładzie przetargu ws. budowy Magistrali Węglowej. Okazało się, że nawet oferta z najniższą ceną znacząco przewyższa kwotę, która PKP PLK zamierzały przeznaczyć na realizację tej inwestycji.

- Zatem już teraz ceny poszły mocno w górę, a przez koszty dla firm związane ze split payment będzie tylko drożej. Może się okazać, że nie będzie komu realizować zamówień publicznych, tym bardziej, że kontrakty publiczne w Polsce od zawsze nafaszerowane są licznymi ryzykami dla wykonawców - mówi wiceprezes PZPB.

Związek nie ma złudzeń co do tego, że to najczęściej właśnie zamawiający publiczni powszechnie stosują nieuczciwe warunki realizacji inwestycji. Wykonawca ma w kontrakcie zapisane wysokie kary, nierealne terminy i generalnie to po jego stronie, są wszystkie zagrożenia za które powinien odpowiadać inwestor.

Firmy budowlane oczywiście wyceniają te ryzyka i dodają to do wartości kontraktu. PZPB szacuje, że stanowi to nawet 30-40 proc. ostatecznej ceny. Jak przekonuje przedstawiciel branży, zachodnia firma kiedy składa pierwszą ofertę w Polsce, nie może uwierzyć na jakich zasadach realizuje się takie projekty w naszym kraju.

- Dla nich ryzyka oszacowane na poziomie powyżej 5 proc. oznacza, że nie warto składać oferty. My składamy oferty na publiczne przetargi z ryzykiem wycenionym na 30 proc. i to przy marży na poziomie 3 proc. Nie może zatem dziwić, że instytucje finansowe usztywniają swoją politykę wobec budowlanki - konkluduje Rafał Bałdys-Rembowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

podatki
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(141)
Zero
6 lat temu
W Anglii VAT rozlicza się raz na 3 msce deklaracja . Ale to jest w Anglii ...... szkoda tej pięknej Polski . To jest jej koniec
Zero
6 lat temu
To jeszcze nie koniec . Krwiożerczy budżet nie odpuści . Ci od niego to wiejskie prostaki , dla których ciężko pracujący to oszuści i złodzieje . Potrzeby budżetu są ogromne bo teraz walczą o prawo do obrony przed trybunałem . To skończy się rewolucja bo następny będzie katastrat . Prace trwają . Złapią za gardło Wszystkie prywatne nieruchomości , gdzie skala tego podatku będzie 10 razy większa niż w Niemczech . Już wprowadzone są podatki od dachów . Kierowcy tirów są napadani na każdej rogatce przez ich służby . To horror co ta banda wyprawia !
Adaś55
6 lat temu
A najciekawsze, że fiskus nic z tego niema. Czyste gnębienie przedsiębiorców przez "nasze" państwo.
Adaś55
6 lat temu
A najciekawsze, że fiskus nic z tego niema. Czyste gnębienie przedsiębiorców przez "nasze" państwo.
johy
6 lat temu
U naszych zachodnich sąsiadów z tytułu VAT rozliczamy się nie następnego miesiąca ale z przesunięciem o kolejny miesiąc czyli deklarację VAT za czerwiec składamy nie tak jak u nas w lipcu ale dopiero w sierpniu. Co nam to daje opcję że księgujemy faktury które już otrzymaliśmy należność a dwa mamy 40 dni na zebranie wszystkich faktur kosztowych. Jedyną wadą jest to że w momencie składania deklaracji musimy wpłacić 1/11 poprzedniego roku zaliczki z tytułu VAT. Jest to ich zabezpieczenie finansowe. Obecnie wiele firm poślizgiem przesyła faktury a my jak ciemnota latamy do księgowej żeby dostarczyć komplet dokumentów. Wiele instytucji wystawia faktury z ostatnim dniem miesiąca a dokumenty docierają dopiero grubo po 15 danego miesiąca.
...
Następna strona