Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Spotkanie Trumpa z Kim Dzong Unem. Wiadomo, kto może zyskać najwięcej

16
Podziel się:

Korea Kima jest ważna tylko z powodu rakiet i zagrożenia, jakie stanowi. - Znaczenie ekonomiczne kraju jest marginalne - przekonują eksperci.

Sąsiedzi Korei Północnej z nadzieją czekają na wieści z historycznego spotkania
Sąsiedzi Korei Północnej z nadzieją czekają na wieści z historycznego spotkania (AFP/EAST NEWS)

Pierwsze w historii spotkanie przywódców USA i Korei Północnej przyciąga uwagę świata. Choć ma przede wszystkim charakter polityczny, nie pozostanie bez znaczenia gospodarczo. To jednak nie Trump i nie Kim mogą zyskać najwięcej.

Spotkanie w Singapurze dla obu przywódców jest wydarzeniem niezwykle istotnym. Trump przekonuje, że Kim Dzong Un ma jedyną szansę, aby "zrobić coś pozytywnego dla swojego narodu, dla siebie i swojej rodziny".

Celem Donalda Trumpa jest demilitaryzacja i rozbrojenie atomowe regionu, który wciąż ma potencjał, aby stać się zarzewiem kolejnego międzynarodowego konfliktu.

Z kolei przywódca Korei Północnej wysyła światu sygnał, że może być partnerem do rozmów, skoro sam prezydent USA zabiega o spotkanie z nim. Dla reżimu to jednak nie tylko pożywka dla propagandy, ale też szansa na złagodzenie sankcji gospodarczych.

Trudno się spodziewać, aby to jedno spotkanie przyniosło taki skutek, ale może stać się przyczynkiem do normalizacji sytuacji w regionie.

**Ameryka gospodarczo nie zyska wiele **

- Korea Północna, jako podmiot gospodarczy, właściwie nie istnieje. Mówienie o jakichkolwiek zyskach handlowych z tym krajem jest tu bezzasadne. Z punktu widzenia USA ten malutki, biedny i zacofany kraj nie jest żadnym partnerem o znaczeniu ekonomicznym – komentuje w rozmowie z money.pl ekonomista prof. Witold Orłowski, ekspert Akademii Finansów i Biznesu Vistula. - Zyski gospodarcze z otwarcia Korei na świat będą więc niewielkie.

Z tym punktem widzenia zgadza się dr hab. Krystyna Bobińska, ekspertka Instytutu Sobieskiego. - Ani potencjalnego rynku zbytu, ani bogactwa w Korei nie ma. Amerykańskie firmy nie wejdą na rynek północnokoreański. Bezpośrednio więc USA nie zyskują gospodarczo na ewentualnej umowie - zaznacza.

Jak podkreśla prof. Orłowski, Korea Kima jest ważna tylko z powodu rakiet i zagrożenia, jakie stanowi. - Znaczenie ekonomiczne jest marginalne. Sprawa ma raczej znaczenie polityczne – podkreśla.

Z całą pewnością spotkanie z Kim Dziong Unem w Singapurze może mieć ogromne wpływ na stosunki pokojowe. - Będą to rozmowy polityczne i spełnienie ambicji prezydenta Trumpa – zgadza się ekspertka Instytutu Sobieskiego. – To wydarzenie historyczne - dodaje.

Mimo to dr Bobińska dostrzega w powodzeniu ”misji pokojowej” Turmpa pewien aspekt ekonomiczny. - USA utrzymują ogromny potencjał wojskowy w Korei Południowej. Koszty są ogromne. Gdyby Trump unormował stosunki z Koreą Północną, mogłyby zostać zmniejszone. Nie stanie się jednak tak, dopóki sytuacja w regionie będzie zapalna - zauważa.

**Kim zrezygnuje z potęgi atomu na rzecz gospodarki?**

Jak podkreślają komentatorzy, ostatnie sankcje nałożone przez USA i ONZ na Korę Północną zaszkodziły imperium Kimów. Spadły obroty handlowe Korei - przede wszystkim z Chinami, które były największym odbiorcą koreańskiego węgla, ale i owoców morza.

Handel między oboma krajmy skurczył się o 60 proc. na koniec 2017 w porównaniu z początkiem ubiegłego roku. Do tego doszły sankcje wprowadzone przez UE.

Nie bez znaczenia były też dalsze naciski Waszyngtonu. Prezydent Trump ostrzegł, że USA mogą zerwać wymianę handlową z państwami prowadzącymi interesy z Koreą Północną.

Złagodzenie sankcji może być więc kartą przetargową dla prezydenta USA. Pytanie tylko, czy Kim Dzong Un będzie gotowy z tego powodu rezygnować z programu nuklearnego, który daje mu pozycję siły?

Zobacz także: 10 szokujących faktów o Korei Północnej:

- Chiny jakiś tam handel z Koreą Północną prowadzą, pomimo amerykańskich sankcji. Skala się zmniejszyła, fakt, ale nie oznacza to, że relacja całkowicie ustała. Ewentualne zniesienie nie musi więc mieć tu większego znaczenia – krytycznie ocenia prof. Orłowski.

**Sąsiadom Korei zależy najbardziej**

Gospodarczo spotkanie prezydenta Trumpa i Kim Dzong Una nie będzie miło więc bezpośredniego przełożenia dla obu krajów. Pośrednio oczywiście można doszukać się pewnych aspektów, ale jak podkreśla prof. Witold Orłowski, najmniej mają one wspólnego z samą Koreą Północną czy USA, które na tym polu niewiele ugrają.

Kto może więc skorzystać? - Jeśli mówimy o gospodarczym znaczeniu Korei Północnej, to jest ono jedynie pośrednie i związane właśnie z bezpieczeństwem w regionie – podkreśla ekspert Akademii Finansów i Biznesu Vistula. – Istotne jest to, na ile jej działania będą miały wpływ na Koreę Południową czy Japonię - dodaje.

To właśnie trudna sytuacja w regionie wpływa na gospodarki tych dwóch krajów. W ich interesie jest, aby rozładować napięcie polityczne i zneutralizować zagrożenie militarne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(16)
WYRÓŻNIONE
reflektor
6 lat temu
Zdania są podzielone bowiem niektórzy utrzymują ze dla ''ciemnej masy '' USA utrzymuje że cieszy się z pokoju w tym rejonie a faktycznie jest im nie na rękę bo będą musieli ograniczyć swą obecność w tym rejonie / ''bat '' na Chiny /a poza tym konflikty i ''zimna wojna '' to wspaniały biznes dla przemysłu zbrojeniowego . Być oże szykuje się prowokację by pokoju jednak nie było .
zmora
6 lat temu
Niech Korea zatrzyma rakiety i głowice bo skończy jak Irak !
ayna
6 lat temu
Ważne aby był pokój.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (16)
Paweł
6 lat temu
To jest "łagodzenie pieska " ; jak ten się uśpi i nie będzie miał broni jądrowej to dni Kima są policzone ; prawdopodobnie wybuchnie "demokratyczne " powstanie jednych a drudzy a jest ich ponad 2 mln ( wojskowi ) nie będą chcieć stracić wpływów i zacznie się rzeź jak w Iraku gdzie wojskowi zamienili się w terrorystów;
ha
6 lat temu
Niedouczona blonde Bobińska nie wie, że Korea Płd. płaci Jankesom rokrocznie wysoki haracz za okupowanie ich kraju i tzw. ochronę. I z roku na rok coraz większy, bo na teraz to jest już 1 mld dolarów rocznie. Do tego dochodzą wymuszone duże kontrakty na zakupy amerykańskiej broni. Jak ostatni na zakup 40 samolotów Lockheed Martin F-35A za 7 mld dolarów. Co do swoich baz, gdyby Amerykanie zachcieli je opuścić z miejsc, gdzie jest pokój musieliby zrezygnować z ich połowy. Amerykański imperializm z wojny żyje i wciąż musi szukać nowych wrogów oraz prowokować nowe konflikty, dr z łaski b., Bobińska! i
Realpolitik
6 lat temu
Jeżeli Kim zrezygnuje z polityki nuklearnej to skończy tak jak Saddam Husajn czy Muammar Kaddafi.
Jhonny
6 lat temu
Deklaracja Trumpa to wszystko , jedno ,oszustwo , wie o tym calay swiat , Kim moze najlepiej , jedna wielka parodia , jedno wielkie oszustwo!
reflektor
6 lat temu
Zdania są podzielone bowiem niektórzy utrzymują ze dla ''ciemnej masy '' USA utrzymuje że cieszy się z pokoju w tym rejonie a faktycznie jest im nie na rękę bo będą musieli ograniczyć swą obecność w tym rejonie / ''bat '' na Chiny /a poza tym konflikty i ''zimna wojna '' to wspaniały biznes dla przemysłu zbrojeniowego . Być oże szykuje się prowokację by pokoju jednak nie było .