Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Mocne odbicie w sprzedaży detalicznej. Jest lepiej od prognoz

194
Podziel się:

Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze dane.

W maju Polacy znowu mocniej szturmowali sklepy.
W maju Polacy znowu mocniej szturmowali sklepy. (East News)

Maj przyniósł wyraźne odbicie w statystykach sprzedaży detalicznej - wynika z najnowszych danych GUS. Polacy na zakupy wydali o 7,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Zakaz handlu w niedziele jednak nie taki straszny.

Aktualizacja 10:30

Po fatalnych danych sprzed miesiąca, gdy okazało się, że sprzedaż detaliczna w Polsce rośnie w skali roku w tempie zaledwie 4,6 proc., najnowsze przynoszą ulgę. Dynamika odbiła do góry, przyspieszając do 7,6 proc. To ważne, bo ostatnie dane były najgorsze od października 2016 roku. Zły obraz został więc wymazany.

Sporą poprawę widać nie tylko w skali roku, ale też miesiąc do miesiąca. W porównaniu z kwietniem sprzedaż wzrosła o 2,7 proc.

Potwierdziły się sugestie, że wcześniejsze wyniki były zaburzone przez układ kalendarza. Przypomnijmy, że Wielkanoc przypadła w tym roku na 1-2 kwietnia, a więc zakupy robiliśmy jeszcze w marcu. Spora część konsumpcji została więc przesunięta na miesiąc wcześniej, obniżając statystyki kwietnia.

Zobacz także: Czy popierasz zakaz handlu w niedzielę?

Jednocześnie nie potwierdziły się obawy, że za duży spadek sprzedaży w kwietniu odpowiadał zakaz handlu. Ekonomiści wskazywali, że nie wpływa to pozytywnie na obroty, ale też nie można przykładać do tego zbyt dużej wagi. A przynajmniej nie będzie to bardzo mocno widoczne w krótkim czasie.

Najnowsze statystyki nie są wielkim zaskoczeniem dla ekonomistów, choć w większości spodziewali się gorszego odczytu. Typy ekspertów ankietowanych przez agencję ISBnews wahały się w dość szerokim przedziale od 5,3 do 8,8 proc. Średnia wskazań była na poziomie 6,7 proc.

Warto zaznaczyć, że powyższe wyniki sprzedaży detalicznej są podawane przez GUS w ujęciu wartościowym, a nie ilościowym. Duże znaczenie mają tu więc też ceny. Możemy kupować tyle samo towarów, ale jeśli ich ceny wzrosły, to automatycznie zwiększą się statystyki. Akurat w maju przyrost średniego poziomu cen w Polsce był na poziomie 1,7 proc.

Jeśli więc wyłączymy ze statystyk GUS zmiany cen w ostatnim roku, to okaże się, że w tzw. "cenach stałych" sprzedaż detaliczna rośnie wolniej - w tempie 6,1 proc.

Wśród najważniejszych grup wymienianych przez GUS, najwyższy wzrost sprzedaży w maju w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku (w cenach stałych) zaobserwowano w przedsiębiorstwach handlujących paliwami stałymi, ciekłymi i gazowymi (o 9,6 proc. wobec wzrostu o 8,1 proc. przed rokiem).

Znaczny wzrost sprzedaży odnotowano również w przedsiębiorstwach prowadzących pozostałą sprzedaż detaliczną w niewyspecjalizowanych sklepach (o 7,8 proc.). Pod tym pojęciem należy rozumieć m.in. markety i dyskonty. To potwierdza ograniczony negatywny wpływ zakazu handlu.

Spośród grup o mniejszym znaczeniu dla ogółu statystyk, wysoki wzrost wykazały podmioty sprzedające farmaceutyki, kosmetyki i sprzęt ortopedyczny (o 8,8 proc.). Niezłymi wynikami mogą się pochwalić też przy sprzedaży tekstyliów, odzieży i obuwia (o 8,6 proc.), jak również mebli, rtv i agd (o 6 proc.).

Dynamika sprzedaży detalicznej w skali roku (w cenach stałych)

W żadnej kategorii wyszczególnianej przez GUS w maju nie odnotowano spadku względem ubiegłego roku. Jedynie względem kwietnia tego roku w kilku kategoriach widoczny jest spadek, ale wyraźnie w dół poszła sprzedaż tylko farmaceutyków i kosmetyków (o 6,5 proc.).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(194)
Riddick
6 lat temu
No proszę, a tyle WP napluła się na PiS. I co ? I nic !
Fredy
6 lat temu
Dojna zmiana doprowadzi ten kraj do zagłady banda nieudacznikow
alpc
6 lat temu
Ciekawe, czy policzono wzrost cen niemal na wszystko?
frank
6 lat temu
GUS - ja coś im ostatnio wiary nie daję !
księgowy Jane...
6 lat temu
Wymyśliłem teorię, że obroty handlu nie zależą od liczby dni w które są czynne placówki handlowe tylko od zasobów portfeli kupujących. Przedstawie na poparcie tej tezy jeden dowód: gdyby było inaczej to Niemcy mieliby najgorsze wyniki handlu w całej Europie, bo u nich w niedzielę handel jest zabroniony a tak przecież nie jest. W związku z moją jakże odkrywczą teorią oczekuje zgłoszenia mojej osoby jako kandydata do nagrody Nobla z ekonomii.
...
Następna strona