Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Zaskakujące dane o sprzedaży. W listopadzie Polaków opanował szał zakupów

56
Podziel się:

Polacy oblegają sklepy i nie chodzi tylko o przedświąteczną gorączkę.

Sklepy nie mogą narzekać na brak klientów. Ci wydają na zakupy coraz większe kwoty.
Sklepy nie mogą narzekać na brak klientów. Ci wydają na zakupy coraz większe kwoty. (Damian KLAMKA/EAST NEWS)

Właśnie opublikowane statystyki GUS pokazują, że w listopadzie wydaliśmy na zakupy o 10,2 proc. więcej pieniędzy niż rok temu. Wzrost sprzedaży detalicznej okazuje się dużo szybszy niż przyrost średniego poziomu płac.

aktualizacja 14:30

Sprzedaż detaliczna wzrosła w listopadzie o 10,2 proc. w skali roku - informuje Główny Urząd Statystyczny. To bardzo duże zaskoczenie, bo ekonomiści spodziewali się wyniku na poziomie 7,5 proc. Prognozowali tym samym spowolnienie tempa wzrost sprzedaży z 8 proc. sprzed miesiąca. Tymczasem mamy znaczące przyspieszenie.

Oczywiście ma to związek z poprawiającą się sytuacją materialną Polaków. W dużej mierze dzięki rosnącym wynagrodzeniom, które towarzyszą rosnącej w szybkim tempie gospodarce. W poniedziałek pisaliśmy o tym, że średnia płaca wzrosła w listopadzie o 6,5 proc. Wynosi około 4 610,79 zł brutto, a więc na rękę około 3 280 zł. To już blisko ubiegłorocznego rekordu.

Porównanie wzrostu sprzedaży i wynagrodzeń pokazuje, że przyrost wydatków jest jednak zdecydowanie większy niż tempo, w którym rosną pensje. Z resztą nie pierwszy raz. Teoretycznie można tłumaczyć to efektem 500+, choć jest on już zdecydowanie mniej widoczny niż jeszcze kilka miesięcy temu. Porównania GUS są rok do roku, a w listopadzie 2016 rodziny już dostawały pieniądze na dzieci.

Różnica jest jednak taka, że po ponad roku skumulowana wielkość wypłaconych przez państwo kwot pozwala na swobodniejsze zarządzanie budżetem niż kilkanaście miesięcy temu. A mowa w sumie o ponad 20 mld zł.

Zobacz także: 500+ pomogło im wyjść z ubóstwa

Warto zaznaczyć, że wyniki sprzedaży detalicznej są podawane przez GUS w ujęciu wartościowym, a nie ilościowym. Duże znaczenie mają tu więc też ceny. Możemy kupować tyle samo towarów, ale jeśli ich ceny wzrosły, to automatycznie zwiększą się statystyki.

Akurat w listopadzie przyrost średniego poziomu cen w Polsce był wyjątkowo duży - wyniósł 2,5 proc. To najwyższy poziom inflacji od 2012 roku. Największy wpływ na to miały znaczące podwyżki przede wszystkim żywności. W rok ich ceny poszły do góry średnio o 6,5 proc.

Największy popyt na ubrania

Jeśli więc wyłączymy ze statystyk GUS zmiany cen w ostatnim roku, to okaże się, że w tzw. "cenach stałych" sprzedaż detaliczna rośnie wolniej - w tempie 8,8 proc.

W listopadzie wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych w skali roku utrzymał się we wszystkich grupach. Wśród grup o znaczącym udziale najwyższy wzrost w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku zaobserwowano w podmiotach sprzedających pojazdy samochodowe, motocykle, części (o 15,9 proc. wobec wzrostu o 7,3 proc. przed rokiem).

Znaczny wzrost sprzedaży odnotowano również w przedsiębiorstwach z grupy "pozostała sprzedaż detaliczna w niewyspecjalizowanych sklepach" (o 6,3 proc.).

Największy "szał" był na tekstylia, odzież oraz obuwie. W tej kategorii przyrost sprzedaży w skali roku to aż 26,4 proc. Jednak jak podkreśla GUS, ta grupa towarów ma mniejszy udział w całości statystyk sprzedaży.

Sprzedaż detaliczna w listopadzie (ceny stałe, porównanie rok do roku)

Sprzedaż rośnie szybciej niż produkcja

Przy okazji publikacji danych o sprzedaży detalicznej GUS zaprezentował wyniki produkcji przemysłowej w Polsce. Te wypadają nieco mniej spektakularnie, choć również pobiły oczekiwania ekonomistów. W skali roku wzrosła o 9,1 proc. wobec szacowanych 9 proc. Jest to jednak słabszy wynik niż w październiku. Wtedy przyrost wyniósł 12,3 proc.

W stosunku do listopada ubiegłego roku wzrost produkcji sprzedanej odnotowano w 29 (spośród 34) działach przemysłu, m.in. w produkcji wyrobów farmaceutycznych - o 23,7 proc., maszyn i urządzeń - o 23,5 proc., pojazdów samochodowych, przyczep i naczep oraz wyrobów z metali - po 17,4 proc., wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych - o 11,9 proc., mebli - o 10,7 proc., urządzeń elektrycznych - o 10,3 proc. czy metali - o 10,2 proc.

Spadek produkcji sprzedanej przemysłu wystąpił jedynie w 5 działach, w tym w największym stopniu w wydobywaniu węgla kamiennego i brunatnego - o 11,7 proc.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(56)
Maria999
6 lat temu
Nie Polaków tylko lud polski. Normalny, myślący człowiek wydaje kierując się rozumem nie szałem:)
czas na Nas
6 lat temu
Ktoś z Nas próbuje zrobić bezmyślnymi istotami , kim oni są ? Są Naszymi dobroczyńcami ? ! Czy aby na pewno ? Czy może w celu upodlenia Nas manipulują Naszymi emocjami , aby Nas utwierdzić , że jesteśmy GOIM -bydłem ( dla nich , wiesz o czym mówię ? czy może potrzebujesz czasu na zastanowienie ? ) Jak nie wiesz to nie wiem czy nie jest za późno aby się dowiedzieć , lecz próbuj , czasami w ostatniej chwili szala się przechyli !
riposta
6 lat temu
Do pseudo realisty W tym roku nie ma przyrostu długu. Jest nadwyżka budżetowa. Inwestycje w zeszłym kwartale wzrosły o 3%. Hiperinflacji nie będzie bo jest nadprodukcja. Oszczędza się w czasach kryzysu, w czasach prosperity wydaje się pieniądze stąd własnie jest prosperita.
polo
6 lat temu
kim jestem nie wiem, nie opętał mnie szał zakupów, co mam ze sobą zrobić może nie jestem Polakiem
realista
6 lat temu
to dowodzi ignorancji ekonomicznej POLAKOW :akurat jest czas na madre oszczędzanie a nie wydawania a dlatego ze 94 mld zwiększenie długu publicznego przez PIS w tym roku, rezygnacja przez Morawieckiego z elastycznej linii kredytowej chroniacej przed spekulacyjnym atakiem na zlotowke oraz zero nowych inwestycji spowoduj już niedługo hiperinflacje wzrost zobowiazan kredytowych i plajte państwa wielu zadłużonych firm oraz gospodarstw domowych to nie czarnowidztwo jak mowi oja kolezanka z pracy to relny oglad sytuacji
...
Następna strona