Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Spór o pracowników Tesco. Związkowcy: Propozycja zarządu nie do przyjęcia

128
Podziel się:

Tesco zamknie w Polsce kilkanaście kolejnych sklepów. Pracę ma stracić ponad 2 tys. osób. NSZZ "Solidarność" działająca w sieci twardo negocjuje z zarządem warunki zwolnień grupowych. Ostatnie propozycje związkowcy odrzucili.

Tesco zamyka kolejne sklepy. Będą zwolnienia
Tesco zamyka kolejne sklepy. Będą zwolnienia (ARKADIUSZ ZIOLEK)

Na początku roku brytyjska sieć zamknęła w Polsce 18 marketów, w maju kolejne 3. Na tym jednak nie koniec. W kolejnych miesiącach Tesco zamknie kolejnych 13. W sumie pracę ma stracić nawet 2,2 tys. polskich pracowników. Zdaniem dyrekcji to konieczne cięcia, aby ratować rentowność sieci.

Na początku września we Wrocławiu związkowcy z Solidarności reprezentujący pracowników spotkali się z zarządem, aby negocjować warunki zwolnień grupowych ogłoszonych przez Tesco 23 sierpnia.

Zobacz także: Handlowcy przeciwko zaostrzeniu zakazu. "Sklepy muszą pracować wcześnie rano albo późno w nocy":

- To, co zaproponowali przedstawiciele zarządu Tesco, było absolutnie nie do przyjęcia. O szczegółach rozmów w kwestii zwolnień grupowych mówić jednak nie mogę aż do zakończenia konsultacji. Pracodawca zastrzegł sobie utajnienie rozmów i zostaliśmy zobligowani do podpisania specjalnej klauzuli - powiedziała money.pl przewodnicząca NSZZ "Solidarność" w Tesco Polska Elżbieta Jakubowska.

Jak zaznaczyła, związkowcy przedstawili swoje propozycje dotyczące warunków zwolnień grupowych, a ostateczne decyzje mają zapaść do 12 września.

**Pracodawca będzie dążył do porozumienia**

Jak przyznała w rozmowie z money.pl przewodnicząca związku, pracownicy są bardzo zaniepokojeni tym, co się dzieje.

- Nikt nie ma pewności, że jego akurat zwolnienie nie obejmie. Do 12 września pracodawca nie może wykonać żadnego ruchu w kwestii zwolnień. Atmosfera jest napięta, wiadomo bowiem, że cięcia w zatrudnieniu będą – dodała.

Pracę straci nawet 2020 pracowników na stanowiskach podstawowych oraz do 180 sprawujących nadzór.

Na liście sklepów do zamknięcia znalazły się: Bytom Karpacka, Chorzów Graniczna, Gliwice Wielicka, Hrubieszów Dworcowa, Jelenia Góra Wolności, Kalisz Legionów, Knurów Szpitalna, Piaseczno Kusocińskiego, Poznań Mrągowska, Sieradz Wojska Polskiego, Strzelin Mickiewicza, Września Kaliska i Żory Malinowa.

Na stronach Solidarności Tesco związkowcy zamieścili wpis, w którym podkreślają skutki rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron. - Pracodawca będzie dążył do porozumienia stron. To daje mu wymierne korzyści. Zrozumiałe, że będzie szukał oszczędności w ten sposób – wskazuje Elżbieta Jakubowska.

- Chcemy, aby pracownicy mieli świadomość, czym skutkuje porozumienie stron. Pracodawca nie musi dawać ci dodatkowych dni wolnych na szukanie pracy. Z kolei pracownik podpisując porozumienie, nie może już dochodzić swoich praw w sądzie pracy i nie ma od niego odwołania. Nie jesteśmy przeciwnikami porozumień, każdy pracownik sam musi zdecydować. Chcemy tylko, by podjął ją w sposób świadomy – podkreśla przewodnicząca.

Solidarność apeluje więc, by dwa raz się zastanowić, zanim złoży się swój podpis na takim dokumencie.

Co na to Tesco? - Jesteśmy w trakcie przewidzianego przepisami prawa procesu konsultacji zwolnień grupowych ze związkami zawodowymi. Spotkania z przedstawicielami organizacji związkowych cały czas trwają. O szczegółach będziemy mogli powiedzieć więcej po zakończeniu procesu konsultacji - poinformowało nas biuro prasowe Tesco Polska.

**Powody ekonomiczne **

Polska, zdaniem zarządu Tesco, wciąż jest bardzo ważnym rynkiem dla sieci. Jednak, jak poinformowało Tesco, zwolnienia i likwidacja sklepów mają związek z koniecznością podniesienia rentowności sieci.

- Decyzja o zamknięciu sklepu nigdy nie jest łatwa. Stale analizujemy model pracy i wyniki naszych sklepów, by mieć pewność, że nasz biznes osiąga określony próg rentowności i spełnia oczekiwania klientów. Tak działo się przez ostatnie lata i będzie dziać się nadal. Likwidacja nierentownych sklepów jest bowiem stałym elementem procesów biznesowych w firmie handlowej – mówił na łamach Wiadomości Handlowych Martin Behan, dyrektor zarządzający Tesco Polska.

W 2015 r. w Tesco Polska było jeszcze ok. 30 tys. pracowników. W tej chwili jest ok. 22,5 tys. Po kolejnych cięciach liczba polskich pracowników będzie lewie przekraczać 20 tys.

- Zaoferujemy pełne wsparcie koleżankom i kolegom, którzy będą zmieniać swoje stanowiska pracy bądź opuszczą firmę. Pragnę podziękować wszystkim osobom, których dotyczyć będą ogłoszone zmiany, za wszystko co zrobili, pracując na co dzień dla naszych klientów - podkreślił Martin Behan.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(128)
ferdek
5 lata temu
Tesco w Hrubieszowie zamknieto kosztem Krasnegostawu lub Włodawy, hrubieszowskie Tesco oblegane codziennie przez tłumny ukraińców nie mogło przynosic strat, Chełm zawalczył o miejsca pracy i ocali je kosztem hrubieszowa
Pinky
5 lata temu
Zwalniają teraz od regionalnych po personalnych !chcemy wiedzieć co dalej ?jak tak można nie informować pracowników?to nie ladnie bardzo?!!!!
Wacek
6 lat temu
Myślę, że jakby taka jedna z drugą Panie kasjerki napisały po prostu CV (polecam do tego celu użyć SzybkieCV, bo jednak starsze osoby gorzej posługują się komputerem zazwyczaj) to by od razu znalazły zatrudnienie gdzie indziej. Nie ma się co szczypac, jest źle to trzeba iść dalej
Basia
6 lat temu
A jak ma się Tesco opłacać cokolwiek, skoro wymyślają coraz to bardziej bzdurne procedury? Najpierw wymyślili ceny elektroniczne, pieniędzy na to poszło w milionach, po 2-3 latach uznali jednak, że eselki się psują, nie opłaca się wysyłać do naprawy i znowu płacić, baterie się wyczerpują i trzeba nowe. Więc z powrotem powrót do cen papierowych. Ogólnie te wszystkie procedury wymyślają ludzie, którzy nie mają o tej pracy pojęcia. Pracownicy wykonują multum nikomu niepotrzebnej pracy, są sfrustrowani, że muszą robić robotę głupiego (przykład roznosić cenówki, które różnią się tylko numerem wersji, nazwa i cena jest bez zmian). Kierownicy najczęściej nie mają o niczym pojęcia, a twardo 'zarządzają' ludźmi. Zamiast opłacać tych wszystkich darmozjadów mogliby zmienić ceny na niższe, wtedy nie byłoby problemu z rentownością. Pozdrawiam
Coven
6 lat temu
Przecież podobno w PL pracy nie brakuje więc o co halo, czyżby walczyły tylko o swoje stołki. Pewnie jak zawsze tak. A tak na marginesie "wszystkie związki na Powązki"
...
Następna strona