Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego kontynuują poszukiwania ofiar styczniowej lawiny. Wczoraj TOPR-owcy odnaleźli ciało mężczyżny - ofiary wycieczki na Rysy.
Jak powiedziała Polskiemu Radiu Katowice rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Tychach Aleksandra Cieślik, która cały czas jest w kontakcie z TOPR-em, ratownicy dziś rano ponownie wyruszyli w rejon Czarnego Stawu. Mimo fatalnych warunków pogodowych, w kierunku lawiniska wyruszyło 25 osób, w tym sześciu nurków. Towarzyszy im pies tropiący. Nurkowie mają wejść pod pokrytą lodem taflę jeziora. Nie wiadomo, czy akcja będzie prowadzona dalej, ponieważ synoptycy zapowiadają pogorszenie i tak już złej pogody. Jutro w Tatrach ma padać śnieg.
Rodzice zaginionych licealistów, mimo podjętych w Zakopanem poszukiwań, postanowili czekać na ich efekty w Tychach. Jeszcze dziś do Zakładu medycyny Sądowej w Katowicach trafi ciało odnalezionego wczoraj uczestnika wyprawy.
Urząd Miejski w Tychach tuż po tragedii utworzył specjalne konto, na którym gromadzone są fundusze na kontunuowanie akcji. Wpłynęło już na nie prawie 47 tysięcy złotych.
Lawina, która 28. stycznia zeszła spod wierzchołka Rysów, pogrzebała członków Uczniowskiego Klubu Sportowego "Pion", działającego przy pierwszym Liceum Ogólnokształcącym w Tychach. 13 osób, w tym dwoje dorosłych opiekunów, szło na Rysy. Lawina przysypała 9 osób. Uratowała się tylko jedna. Wciąż nie odnaleziono pięciu uczestników tragicznej wycieczki.