Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Trzy dni niech rządzi PiS, a drugie trzy dni Samoobrona

0
Podziel się:

Od paru miesięcy mamy bowiem w Polsce nieustający dzień 1 kwietnia, więc układanie w piątek absurdalnych historyjek może się skończyć tym, że w poniedziałek nie będzie już ich można odwołać, ponieważ staną się faktem.

Trzy dni niech rządzi PiS, a drugie trzy dni Samoobrona

Felieton ten zwiśnie w witrynie podczas weekendu primaaprilisowego, kiedy media będą się prześcigać w wymyślaniu niedorzeczności, czyli wpuszczaniu w maliny czytelników, słuchaczy i telewidzów. Zamierzałem dołączyć do grona łgarzy, szybko jednak doszedłem do wniosku, że wyobraźnia z rzeczywistością nie wygra.

Od paru miesięcy mamy bowiem w Polsce nieustający dzień 1 kwietnia, więc układanie w piątek absurdalnych historyjek może się skończyć tym, że w poniedziałek nie będzie już ich można odwołać, ponieważ staną się faktem.

Czy najwięksi mistrzowie nonsensu wymyśliliby drugie takie państwo, w którym prezydent nadaje komuś odznaczenie, po czym oświadcza, że nie wiedział, co podpisywał, a kiedy odznaczony zwraca order, żeby nie komplikować sytuacji, pierwszy minister prezydenta informuję opinie publiczną, iż sprawa jest zamknięta. Może dla ministra Urbańskiego jest. Mieszkańcy tego państwa powinni jednak zacząć bać się nie na żarty. Prezydent bowiem, jak wiadomo, podpisuje nie tylko legitymacje do medali, zaś znana reguła Parkinsona każe domniemywać, że skoro raz nie czytając dokumentu złożył autograf, może to uczynić ponownie. Co będzie, jeśli jakiś dowcipniś podsunie mu na przykład edykt wypowiadający wojnę sąsiedniemu mocarstwu? I jeśli gen. Putin nie okaże się tak wspaniałomyślny jak gen. Jaruzelski, czyli nie odeśle kwitu przez umyślnego?

Zna ktoś może drugi taki kraju, w którym w poniedziałek szef rządzącej partii zapowiada przyspieszone wybory, we wtorek zawiązuje koalicję stabilizacyjną, którą rozwiązuje w środę, po czym w czwartek znów stawia na rozwiązanie parlamentu, a jeśli opozycja go w tym nie poprze, to w piątek zrobi wicepremierem Andrzeja Leppera, który jeszcze w poprzedni poniedziałek na to nie zasługiwał, gdyż nie spełniał kryteriów etycznych IV Rzeczpospolitej.

Bajka zmieni się jeszcze wielokrotnie, może zatem właściwym rozwiązaniem byłby pomysł zastosowany w filmie „Sami swoi”. Gdy Kargul nie mógł się dogadać z Pawlakiem w sprawie kota, sołtys rozstrzygnął, że po trzy dni będzie on łapał myszy u każdego z nich, a w niedzielę u sołtysa. Byłoby to z pewnością nowatorskie rozwiązania i nasza inspiracja dla Europy. Od poniedziałku do środy rządzi PiS, od piątku do soboty Samoobrona, a w niedzielę, co oczywiste, wszyscy odpoczywają.

Nieszczęściem polskiej demokracji jest to, że żadna zwycięska ekipa nie chce przyjąć do wiadomości, iż po 1 kwietnia prędzej czy później przychodzą zaduszki. Leszek Miller widział gruszki na wierzbie nawet wtedy, gdy zapalano mu już znicze. Teraz Jarosław Kaczyński trwa w przekonaniu, że społeczeństwo będzie odporne na jaja całoroczne. A może nawet pełnokadencyjne. Z Andrzejem Lepperem jako drugim mistrzem w politycznej wylęgarni IV RP.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)