Po francuskim i holenderskim referendum, w którym odrzucono Traktat Konstytucyjny UE, amerykański politolog Jeremy Rifkin proponuje Unii Europejskiej seans zbiorowej terapii - wielką debatę, w której obywatele państw członkowskich powiedzieliby, jakiej chcą Unii.
"Najwyższy czas zapytać ludzi, co myślą" - zdaniem Rifkina, szefowie państw i rządów, którzy mają decydować o przyszłości Europy, powinni przede wszystkim słuchać ludzi. Dlatego - uważa - konieczne jest zorganizowanie "strukturalnej debaty" na poziomie lokalnym i regionalnym. Nie chodzi bynajmniej o nowy Konwent (przedstawiciele rządów, parlamentów i społeczeństwa obywatelskiego, którzy przygotowali tekst Traktatu Konstytucyjnego), ale o danie możliwości bezpośredniej wypowiedzi wszystkim chętnym.
Amerykański politolog proponuje, żeby taka debata trwała rok, objęła wszystkie 25 państw UE i była podporządkowana konkretnemu kalendarzowi. W jej wyniku - przewiduje Rifkin - powinno się udać "znaleźć głębszy sens integracji" i sformułować europejską "deklarację woli".