Na parę dni przed unijnym szczytem w Kopenhadze, gdzie mają się zakończyć rokowania akcesyjne, komisarz zaapelował do kandydatów, by nie stawiali zbyt wygórowanych żądań.
Guenter Verheugen przyznał, że oferta Wspólnoty jest o dwa miliardy euro niższa niż planowano w 1999 roku, gdy jeszcze mowa była tylko o sześciu krajach kandydujących. Kandydaci do Unii domagają się 42 miliardów euro do roku 2006, Unia zaś oferuje 39 miliardów 300 milionów. Propozycja duńska, którą odrzucił kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, wynosi 40 i pół miliarda euro.
Michael Rogowski, prezes wpływowego Związku Przemysłowców Niemieckich BDI, również w rozmowie z dziennikiem "Die Welt" zapowiedział wzmożone inwestycje w nowych krajach członkowskich. Jego zdaniem, niemiecki rynek pracy jest bardzo nieelastyczny i jeśli się to nie zmieni, przedsiębiorcy niemieccy będą chętniej lokować pieniądze u nowych unijnych sąsiadów.