Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W UE w pół roku sprzedało się 143 tys. "elektryków". Polski rząd kupił... zero

18
Podziel się:

W pierwszej połowie roku w Unii Europejskiej sprzedało się 143 tysiące samochodów elektrycznych ładowanych z gniazdka. W Polsce przybyło ich zaledwie 672. Promujący je od dwóch lat rząd nie dorobił się jeszcze ani jednego pojazdu na baterie, ale to ma się zmienić już w październiku - zapowiedział w rozmowie z WysokieNapiecie.pl minister energii Krzysztof Tchórzewski.

W I półroczu w Unii sprzedało się 143 tys. samochodów elektrycznych
W I półroczu w Unii sprzedało się 143 tys. samochodów elektrycznych (mat. prasowe)

Do połowy 2018 roku w Unii Europejskiej nabywców znalazły 143 tys. nowych aut elektrycznych (zasilanych wyłącznie z baterii oraz hybryd ładowanych z gniazdka). Kolejne 35,8 tys. kupili Norwegowie, a 3,5 tys. Szwajcarzy. W sumie to o 43 proc. lepszy wyniki niż rok temu – wynika z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA).

Najwięcej europejskich rodzin i firm (z państw UE i EFTA, a więc Norwegii i Szwajcarii) kupiło hybrydy ładowane z gniazdka (ang. PHEV) – 50,2 tys., a nieznacznie mniej auta w 100 proc. elektryczne – 43,8 tys. Popyt na te pierwsze rósł w pierwszej połowie roku także nieco szybciej – o 44 proc. rok do roku.

Licząc kwartał do kwartału sprzedaż EV nie rosła już tak imponująco. Według danych ACEA, od kwietnia do czerwca była o niespełna 2 proc. wyższa niż między styczniem a marcem. W przypadku aut z czystym napędem elektrycznym odnotowano 4 proc. spadek kwartalnej sprzedaży. Odpowiadały za to głównie "duże” rynki sprzedaży aut wyłącznie na baterie, takie jak Niemcy (spadek o 10 proc.), Francja (spadek o 3 proc.), Holandia (spadek o 5 proc.), Szwecja (spadek o 20 proc.), czy Wielka Brytania (spadek o 8 proc.). Spadek o 13 proc. odnotował także nasz kraj.

Polska w zestawieniu wciąż zajmuje pozycję zupełnie marginalną. W drugim kwartale zarejestrowano u nas ledwie 130 aut w 100 proc. elektrycznych i 200 hybryd ładowanych z gniazdka. Więcej pełnych „elektryków” sprzedało się we wszystkich – dużo mniejszych – państwach Grupy Wyszehradzkiej: Czechach (185), Węgrzech (298) i Słowacji (169). Lepiej sytuacja wygląda dopiero gdy weźmiemy pod uwagę całe półrocze – wówczas Polska wyprzedza chociaż Słowację.

Ze względu na tzw. niską bazę, czyli niewielką liczbą rejestracji w II kwartale 2017 r., liczony w procentach wzrost sprzedaży aut wyłącznie na baterie w Polsce był wysoki na tle średniej unijnej i wynosił 120 proc. czyli niemal tyle samo, co w Holandii. Tyle, że tam sprzedano niemal 36 razy więcej e-samochodów niż u nas.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

motoryzacja
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(18)
Greg
6 lat temu
[QUOTE] W pierwszej połowie roku w Unii Europejskiej sprzedało się 143 tysiące samochodów elektrycznych ładowanych z gniazdka. W Polsce przybyło ich zaledwie 672. [/QUOTE] Nie ma to jak w tytule porownywac zakupy prywatne do rzadowych...
4534
6 lat temu
Spokojnie za pare lat jak będą baterie do wymiany rozbite i zardzewiałe będą nasze
Rex I.
6 lat temu
Gdzie milion samochodów elektrycznych w 10 lat w polsce zapowiadanych przez krzywoustego ? Takie samochody nie tylko , że są drogie to ich zasięg realny jest stosunkowo niski ok. 150 km w tańszych modelach , ok. 250 - 300 km w modelach droższych ( obiecywane 400 km na jednym ładowaniu to pic na wodę). W praktyce takie samochody nadają się co najwyżej do użytkowania w mieście lub na krótki wypad za miasto. Alternatywą mogłoby być wprowadzenie na masową skalę napędów wodorowych (aby stały się tańsze) )tyle że korporacje naftowe solidarnie (czyt. w ramach zmowy tzw. trustu) blokują takie rozwiązania bo straciłyby monopol ( przy użyciu prądu stałego można rozłożyć wodę na tlen i wodór , tlen można odprowadzić do atmosfery a wodór zmagazynować w atmosferze azotu aby zmniejszyć jego wybuchowość , tankowanie takiego samochodu zasilanego wodorem trwa mniej więcej tyle co tankowanie LPG , a efektem spalania jest para wodna , niestety jest to wolne rozwiązanie techniczne (coś jak Linuks z otwartym kodem) i nie da się go opatentować i co zatem tłuc na tym szmalu a na elektrykach można i dlatego są tak nachalnie reklamowane.
Heniek
6 lat temu
Miesiąc temu jechałem przez Litwę i tam co chwila przy głównych drogach były stacje szybkiego ładowania elektryków i hybryd. W Polsce jak zwykle - masa huku ... więc jak za wałensy Polska będzie drugą Japonią ... Gadu, gadu a świat ucieka.
kocurek
6 lat temu
RZAD UMIE TYLKO BELKOTAC SAM NIE WIE CO BELKOCZE . PIS - PRZEKRETY I SWINISTWA .